Tata
25 stycznia, 2014, Autor: MalinowyTygrysHeja Wkurwiele.
Wiem, że to może niezbyt typowy wkurw, ale…napisałem list do swojego starego. Nie wyślę go pocztą, nie wrzucę do skrzynki, a muszę się z tego wyrzygać.
Nie wiem, co boli mnie najbardziej Tato. Jest tego za dużo. Chyba to, że wyrosłem na osobę, na którą nie możesz patrzeć bez obrzydzenia. Nawet nie pamiętam, ile dokładnie miałem lat kiedy Mama Cię zdradziła i się rozwiedliście. Pamiętam tylko dużo krzyku i szarpanie za ramiona. Jedyne momenty które nie uleciały z mojej pamięci, a w których jesteście z Mamą razem, to te, w których patrzycie na siebie z chęcią mordu w oczach. Pamiętam wizytę u psychologa dziecięcego, który kazał mi narysować moją rodzinę. Miałem ochotę go zabić za to, że tego ode mnie chciał. Zostawiłem pustą kartkę, i się rozpłakałem. Mimo wszystko byłeś dla mnie przez długio czas wzorem, idolem, wspaniałem bohaterem. Potem zacząłem dorastać, znalazłeś drugą żonę, urodził Ci się drugi syn. Nie zaprosiłeś mnie na jego komunię, na swój ślub, widywaliśmy się coraż rzadziej. Byłem sam, z matką i jej facetem który smiał się z tego, że jestem do Ciebie podobny. Nienawidziłem go. Matki też, a w końcu Ciebie też znienawidziłem.
Nie było was, kiedy zaczynałem spadać. Teraz mam 21 lat, studiuję historię, uważasz ten kierunek za gorszy. Niektórzy mówią, że jestem przystojny i zabawny jak Ty, mamy taką samą manierę i sposób bycia. Smieszne, prawda ? Przecież ja nie wiem, jaki Ty jesteś, więc skąd oni mogą to wiedzieć ?
Piję od 4 lat, czasami przez 2 tygodnie bez przerwy, palę, kiedy mam okazję to ćpam. Biorę antydepresanty. Zapijam je wódką i piwem, podrywam dziewczyny, staram się zapomnieć. Zapuściłem brodę, która tak Ci się nie podoba. Każdy z moich związków zakończył się katastrofą. Zdradzałem swoje kobiety tak, jak moja Mama, którą masz za dziwkę, zdradziła Ciebie. Jestem alkoholikiem i seksocholikiem. Mam za sobą próbę samobójcza, każdy dzień jest męczarnią. Powstrzymuję się, żeby się nie zabić, ale jest mi coraz trudniej, nie sypiam po nocach, prawie zawsze kiedy w końcu uda mi się usnąć, mam koszmary.
Wiem, że dziadek był złym człowiekiem, i że go nienawidziłeś. Bił Ciebie, Twojego brata i babcię.
Był tez uzależniony od alkoholu. Wiem, że Ci go przypominam. Gardzisz mną tak jak ojczym. Jestem dla Ciebie bękartem i niczym więcej. Z przyjemnością się kiedyś pewnie zabiję, żebyś o mojego młodszego brata zadbał lepiej, niż o mnie.
Jestem zdegerowany w stopniu, który nawet mnie przeraża. Nie tak miało być. Czasami gdy widzę w telewizji albo wśród znajomych ojca i syna, którzy się razem dogadują, śmieją, robią coś razem, mam ochotę płakać, ale już nie potrafię. Wypaliłem się i zaczynam zauważać u siebie coś w rodzaju sadyzmu. Kiedy inni cierpią przeze mnie i pytają, dlaczego taki jestem, nie jestem w stanie im odpowiedzieć, po prostu patrzę na nich tymi naszymi przyćpanymi, bązowymi oczkami, i mówię – nie wiem, taki już jestem, wybacz mi – .
Kiedyś byłem inny. Teraz czuję, że umieram. Zabiłeś mnie, ty skurwysynu. Ty, i cała reszta tej rodziny. Kiedys, kiedy w domu było bardzo źle, zadzwoniłem prosząc, byś przyjął mnie na wigilię. Byłem gotów iść w koszulce na piechotę przez śnieg i zawieruchę, żeby Cię zobaczyć. Powiedziałeś, że przez wzgląd na obecność rodziny Twojej żony byłoby to niezręczne. Śni mi się to po nocach.
A kiedyś jeździliśmy na ryby i śmiałem się z Twoich żartów.
Twój synek
Kategoria Różności
25 stycznia, 2014 o godzinie 11:44
A oto mój list do mojego ojca:
-Wypierdalaj.
Ja mam wyjebane. Mogłem tak jak Ty, siedzieć, płakać, tęsknić i mieć mu za złe całe to kurestwo jakie doświadczam idąc przez życie. Ale wiesz co? Wyrzuciłem śmiecia z pamięci. Jak dla mnie on nie istnieje, nie utrzymuje z nim kontaktów bo mam własne życie, w którym na taką kurwę nie ma miejsca. Wiem że przychodzą ciężkie chwile, że chciałbyś jednak doświadczyć jego obecnosci, uścisku, czy dobrego słowa – ale pomyśl tak: Jeśli nie ma na to szansy, to pierdol to! Po prostu przestań się męczyć tym, że Twój ojciec ułozył sobie życie bez Ciebie. Dręczenie się i obwinianie jego za całe zło jakie Cię spotkało nie ma sensu, powiedzmy sobie szczerze. Pozwoliłeś na to, by to cię przerosło, to jak sobie z tym poradzisz zależy tylko od Ciebie. Wiem że jest ciężko, ale kurwa nie możesz żyć tym co się stało. Stań przed lustrem i powiedz sobie wprost – pierdole tego gościa, zacznij w końcu żyć swoim życiem kurwa chłopie!
Uwierz mi, tak jest łatwiej.
3maj się tam, dycha za odwagę tak apropos!
25 stycznia, 2014 o godzinie 13:46
O w kurwę. Ja i tak bym to wysłał. Niech ma.
25 stycznia, 2014 o godzinie 17:20
Ja juz sam nie wiem czy lepiej jak tato jest czy jak go nie ma…
Trzymaj się w kupie, nie daj się złamać przez cudze złe wybory!
26 stycznia, 2014 o godzinie 00:02
10/10. nie śmiem nawet nic więcej powiedzieć.
26 stycznia, 2014 o godzinie 04:09
Dziękuję za uwagę Panowie. I za wczutę. Nie chcę, by ktokolwiek czuł się podobnie. Mam nadzieję, że przeczyta to jakiś ojciec…i weźmie to sobie do serca na przyszłość. Żeby nie rodziły się mutne dzieci. Fadaoe Beo na casca.
27 stycznia, 2014 o godzinie 07:44
Zapijanie problemów i „tęsknoty” za czymś, czego i tak właściwie nigdy nie miałeś, to nie jest chyba najlepszy pomysł… szkodzisz tym nie tylko sobie, ale też ludziom w Twoim otoczeniu. Krzywdzisz tych, którym na Tobie zależy, i przez to w jakiś sposób upodabniasz się do taty, który robił dokładnie to samo – krzywdził innych, bo sam prawdopodobnie kiedyś przez kogoś cierpiał. To takie trochę zamknięte koło, po co w tym tkwić?
Poszłabym za radą Szturmierza i go po prostu olała, zapomniała, że w ogóle istnieje. Kiedyś i tak się odwróci karta, i będzie tego żałował, a Ty będziesz miał wtedy satysfakcję, że teraz to Ty jesteś górą. Albo okażesz się bardziej ludzki od niego i wyciągniesz do niego rękę, kiedy będzie Cię potrzebował (a będzie na pewno. Kwestia czasu).
Trzymaj się ;)
30 stycznia, 2014 o godzinie 09:46
Kto to jest tata?