Poczta
17 stycznia, 2014, Autor: FaquśPowiem wam, że dawno się tak nie wkurwiłem jak dzisiaj na poczcie. Miałem do załatwienia 3 (słownie trzy) sprawy. Tak, wiem, że to dużo. Odbiór przekazu, list i wysłanie przelewu(moje konto bankowe zawiera cudowne 0 zł).
Wchodzę. Kolejka do przeżycia, zaledwie 5 osób. Czekam cierpliwie, aż się ruszy. Nagle wpada koleś z ogromną paczką w kształcie płaskiego prostopadłościanu, wpierdala się do otwartego okienka(były 2 czynne) i pretensjonalnym głosem żąda od babki:,,daj mi, pani, ten kwit od nadania”. Bierze papier. Wypełnia go i znowu wpierdala się do babki, która siedzi w okienku i nawija:,, jeszcze kalkę mi daj”. Bierze, wypisuje i wpierdala paczkę na wagę, ogłaszając poczcie, że ją zostawił i wychodzi. Nagle robi się czynne tylko jedno okienko, bo baba poszła ogarniać paczkę. Pierdoli mnie to. Mam czas.
Jestem już następny w kolejce do okienka. Nagle po mojej prawej wyrasta moher. No to ja już wiem, że jest przejebane. Widzę, że ona ukradkiem i powoli przesuwa się, żeby stać przede mną. Pomrukuje przy tym: ,,jak ta kolejka stoi?”. Zatem mówię do tego starego grzyba: ,,Za tą panią z dzieckiem jestem ja, a potem pani”(za nami były jeszcze 3 osoby). Ten potwór obleśny wymruczał coś o tym, że tu ciepło na poczcie i że chora będzie. Stoję dalej. Jako, że zostało jedno okienko, a owa wspomniana kobieta z dzieckiem strasznie się brandzluje ze swoją sprawą to zaczynają się niepokoje w kolejce. Nagle nastaje ten moment. Babka w okienku mówi magiczne ,,następny”. Moher startuje z przyspieszeniem mogącym śmiało pokonać grawitację naszej planety. Ja nie zdążyłem podnieść ręki i otworzyć ust w bezskutecznym słowie protestu, a ten grzyb pierdolony już wpycha swój papier przez dziurę i mnie blokuje. ,,Dobra, chuj”-myślę, w końcu nie jestem konfliktowym człowiekiem i nie będę się szarpał z gównem.
Biorę koperty i druczek, wypełniam i ruszam z powrotem na pocztę. Wchodzę. Jedna osoba. Jedno okienko. I zaczyna się kongo. Kobieta musi koniecznie zapłacić kartą. 7.80 zł. Babka w okienku spokojnie jej tłumaczy, że terminal raczej nie działa i żeby wypłaciła sobie w bankomacie te pieniądze(który stoi 50 metrów od drzwi poczty). Ale nie, ona musi spróbować kartą. Przy terminalu stoją dwie pracowniczki poczty i próbują zmusić kartę do współpracy. A ta zjebana baba tłumaczy im podniesionym głosem, że to ma być tak i tak włożone. W trakcie zajścia, podchodzi starszy pan, który patrzy na wszystko z politowaniem. W końcu urzędniczka podkurwiona każe jej spierdalać i nadchodzi moja kolej. załatwiam sprawy, a pan z entuzjazmem oznajmia, że jest tu za mało uśmiechu. To był jedyny pozytywny człowiek na poczcie.
Zaprawdę powiadam wam, poczty działają jak działają, bo ludzie to ZJEBY i nie wiedzą czego chcą i jak tego chcą. Urzędnik pocztowy przechodzi chyba kurs wspomaganej cierpliwości.
Normalnie DŚ.
18 stycznia, 2014 o godzinie 09:41
Ten wkurw to wpis z mojego pamiętnika.
18 stycznia, 2014 o godzinie 20:29
Prawda jest taka, że masa ludzi to kretyni i tyle. Ja jestem bardzo współczujący i empatyczny, ale ile można się męczyć. Tak samo unikam konfliktów, ale humor się zawsze popsuje
18 stycznia, 2014 o godzinie 21:52
wiem coś nie coś na ten temat nawet kiedyś napisałem na ten temat post…o poczcie…
19 stycznia, 2014 o godzinie 16:47
Tak czytając tego wkurwa naszło mnie na refleksje. Na tej poczcie, w momencie w którym tam byłeś zderzyło się kilka pokoleń. Wszyscy stanęliście oko w oko z potworem, prawda wielkim molochem Poczty Polskiej. Wywiązała się ciekawa zależność. I tak np. moherowa babcia, która swoje widziała, przeżyła opracowała własną, agresywną strategie walki o „swoje”. Przepychając się, wpierdalając przed innych na bezczelnego załatwia swoje sprawy na rzeczonej poczcie. Ty Faquś spokojnie, bez emocji podszedłeś do sprawy, woląc się nie wpierdalać w konflikty. Ot Twoja strategia. No kurwa woda i ogień można by rzec – przeciwieństwo. Czy jest nadzieja, że po przejęcie pałeczki poprzez młodsze pokolenia, nasz Naród znormalnieje? Możliwe że tak, choć patrząc z drugiej strony, moherowa babcia zprzed kilkudziesięciu laty nie różniła się wcale od naszego Faqusia a to własnie polityka tego państwa p[rzez lata doświadczeń stworzyła takie babsko… Ale to smutna teoria i oby nie znalazła pokrycia w rzeczywistości, bo inaczej w końcu chuj to wszystko strzeli na czele z nami wszystkimi.