Historia listonosza z zeszłego tygodnia

9 grudnia, 2013, Autor:

Z domu już chyba wszyscy wyszli. Nie jestem pewna, bo w sumie spałam aż do teraz, a pora ta ze świtem ma mało wspólnego. Psy na dworze, bo nie śmierdzi kundlem.
– Uoaach… Nie ma to jak ziew z kanapy. Sprawdzę tylko, czy mają w miskach cokolwiek i czas na górę, na małe conieco.
__________________________________________________
Co za syf! Skopiowałem przecież wszystko, więc MUSI działać. Pół dnia na damski… Jest! Weszło! Albo wszedło, bo miało daleko, he he he. Ki pajac wymyślił, żeby ctrl+c ctrl+v zmieniało znaki z własnej woli?! Grunt, że mam W KOŃCU prawa admina do strony, którą posadziłem.
Dobra, papu Zeit. A może śniadanie mistrzów? dawno nie paliłem przy kawie.
– Uoaach… Nie ma to jak ziew z kanapy.
__________________________________________________
Kurwa siedzi w domu jeszcze! Dobrze, że się ruszam ostatnio więcej, bo te schody wymagają ekstremalnej zwinności, żeby nie trzeszczały podczas wchodzenia. Pół kilo więcej i lazła bym jak żaba w ciąży. No nie…
– Siemaneiros!
Kim ty kurwa jesteś, żeby ci odpowiadać. Ostatnio się nie odzywasz, tylko ryj w monitor. Ssij, nie spojrzę na ciebie nawet.
– No czeeść. Co ty tak, ani mru mru? Śniadanko robię.
Mru mru ci w dupę. Idę do kibla, może się odczepi.
– Pff… to nie, łaski bzy.
__________________________________________________
Co ją ugryzło? Mniejsza, czas na jajczennicę.
– „Atak na lodówkę, chrzan cebula i trzy jajka? Całe szczęście, że przynajmniej się ostała mineralka…”
__________________________________________________
Myśli, że jak jest metaluchem i słucha hip-hopu to jest tak bardzo alternatywny?… Czas do garderoby… Taaa… Może w kąt się wcisnę… Cieplutko…
Uoaach… zajebiście.
__________________________________________________
Nastawiałem wodę? Co za… kuźwa skąd to kapie?! Rury poszły? Rozlała na górze coś? Przez te pieprzone deski leci jak mocz przez sito. Chyba, że… oż ty kurwa…
__________________________________________________
Listonosz Ferdynand miał dość.
– W klapkach do roboty będę chodził. Z zapasem. Rzucę na aport to chociaż ryj zamknie, a i łatwiej gówno schodzi. Dlaczego ludzie nie trzymają kotów? Puszyste, urocze… Co gdzie wejdę – kundle. Drą te japy, gryzą dupki po łydkach. Najgorsze te małe ścierwa, nie widać, a słychać. Nie kopniesz to cię upierdzieli, kopniesz to właściciel z mordą. Albo baba wyjdzie to już w ogóle kaplica. Co ci ludzie w dupach mają…
Wyciągnął paczkę, zbliżył się do furtki i już miał dzwonić, kiedy z domu przez okno wystrzelił kot, a chwilkę za nim
– KURWAAA!
półnagi chłopak ze ścierą w ręku.
– O nie, nie… – Pomyślał listonosz – Ni huja. Awizo.

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 7 raz(y), średnia ocen: 6,57 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Opowiadania, Zwierzęta

1 komentarz do “Historia listonosza z zeszłego tygodnia”

  1.  luke pisze:
    10 grudnia, 2013 o godzinie 13:21

    tu kurwa należy pisać : djglazurnik@wp.pl

Napisz komentarz