Pseudoartyści

22 października, 2013, Autor:

Dzisiaj krótko i o sztuce. O sztuce wszelakiej: teatrze, filmie, malarstwie. Nie jestem często zaangażowany w poważne tworzenie jakichś dzieł, ale mam co nieco na swoim koncie i zawsze spotyka się to z lepszym lub gorszym przyjęciem. I zawsze uważałem, że to dobrze, kiedy wymyślisz coś kreatywnego, czego nikt wcześniej nawet nie próbował pokazać. No właśnie tydzień temu okazało się, że niekoniecznie…

Wiecie, co mnie najbardziej wkurwia w sztuce? Kiedy uśmiechnięty, masturbujący się przed własną personą człowiek, który jest tak kreatywny, że nosi okulary bez szkieł, torbę z Tesco i podkoszulek z wycięciem do połowy klatki piersiowej wymyśla coś idiotycznego, a wszyscy mu przyklaskują. Pytasz się takiego człowieka, czy ogląda jakieś nowe filmy, które grają w kinie, a on od razu wyjeżdża ci z tytułami, których nikt nie zna i które często są przeciętne, ale ubrane w pseudofilozoficzną otoczkę. Uważając siebie za pierdolonego nadczłowieka, człek taki gardzi „masową” kulturą, czyli wszystkim tym, czego akurat ty słuchasz i co oglądasz, a także czym się interesujesz. Tacy ludzie ostatnio zaczynają mnie otaczać i naprawdę w pewnym momencie mam ochotę im przyjebać, choćby tak profilaktycznie, żeby zeszli na ziemię i zauważyli, że nie są jebanymi władcami haremu. Kurwa, nie chodzi o to, że któryś z tych parapetów chwali się, że „słucham alternatywnej, mało mainstreamowej muzyki z pogranicza progressive, a w ogóle to jest nowy gatunek”, bo mnie to szczerze pierdoli, ale chodzi o to, że każdy z nich uważa się za boga. Rozmowa z nimi ogranicza się do gadania o tym, jak bardzo są kreatywni i rzucania żarcików – sucharów, które śmieszą tylko ich grupę. Czasami wydaje mi się, że oni to wszystko robią na siłę – że po prostu podążają za modą, gdzie im bardziej odstajesz od reszty, tym bardziej zajebisty jesteś. Oczywiście możemy tę społeczność podzielić na odbiorców oraz twórców. O odbiorcach w sumie już powiedziałem, ale tak naprawdę wkurwiają mnie twórcy. Osobniki te są w stanie wnieść do muzeum sztuki własne zasrane łóżko i obrazy z różowymi kutasami, uważając wszystko to za sztukę. Pierdolną trójkąt na białym tle i to ma reprezentować historię II wojny światowej. Podetrą sobie dupsko płótnem i to ma odzwierciedlać ekspresjonistyczne pojęcie rolnika w czasach zaboru pruskiego. Dla mnie to po prostu gówno, z którego powinno się toczyć bekę. Picasso też deformował różne rzeczy, jednak tu awangardowość twórcza miała pewne granice i nie były to puste obrazki. Kiedy tworzysz sztukę o jakimś drugim dnie, to powinieneś to dno wymyślić na samym początku, a nie dopiero później dorabiać je, żeby nikt się nie czepiał. Najgłupsze też jest to, że gdybym to ja przyniósł słoik z własnym moczem do domu kultury i powiedział: „Wystawcie to u siebie na salce”, to by mnie odprawiono z kwitkiem. Ale jakiś hipster, który kiedyś coś tam skończył, zrobił jedną rzecz, który spodobała się ogółowi, i ma kontakty, mógłby naszczać do stu takich słoików i jego zjebana rzesza fanów klaskała by mu, jakby właśnie wynalazł lek na AIDS.

Zapamiętam do końca życia, jak pseudoambitni ludzie, których niestety miałem okazję poznać, pierdolą o własnych genialnych pomysłach w stylu: „Zróbmy wystawę, w której rozwiesimy obrazy na plecach ludzi; będzie tak bardzo kreatywnie, bo oni będą za sobą biegać, żeby to zobaczyć hihihi, hohoho…”. No kurwa nie. Albo znam jedną równie w chuj kreatywną osobistość, która chciała przeprowadzić jakieś głupie zajęcia dla „Biednych mieszkańców Chyloni”. Kurwa, biedni mieszkańcy Chyloni? Mam rodzinę w tej dzielnicy, byłem tam wiele razy i jakoś nie sądzę, aby czegokolwiek tam brakowało. Prawda jest taka, że jeśli człowiek chce i ma czas, to znajdzie sobie zajęcie, ale nie oszukujmy się – większość ludzi nie spełnia albo pierwszego, albo drugiego czynnika, bo to niestety są nasze polskie realia. Rozumiem, że jakiegoś „znawcę kultury” jara to, że tyra za pół darmo, uważając samego siebie za boga, i jednocześnie ledwo co płaci za czynsz w mieszkaniu, ale ja taką drogą nie mam zamiaru podążać. Ta cała kreatywność w 95% wyszła poza granice zdrowego rozsądku, uderzając w debilizm i idiotyzm. A teraz niech wszyscy pseudoartyści zwalą sobie konia, bo właśnie pokażę swą niższość i obejrzę durny amerykański film o robotach, kosmitach, wybuchach i wszystkim tym, co uważają za niższe. Ja przynajmniej się tego nie wstydzę i jara mnie to naprawdę, a oni dalej będą na siłę udawać, że są fajni.

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 10 raz(y), średnia ocen: 9,70 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Ludzie, Praca, Rozrywka, Zachowanie, Życie

komentarze 4 do “Pseudoartyści”

  1.  wojszat pisze:
    22 października, 2013 o godzinie 21:49

    bardzo dobry wkurw ! Też tak uważam.Ponadto, tutaj nie chodzi tylko o sztukę ! Ogólnie o prawie każdą sferę życia ! Jacyś kurwa idioci z piercingami, kutasami na twarzy ;) Nie jesteś idiotą – jesteś inny.Do tego kurwa mać zaczyna się to sprowadzać.

  2.  wojszat pisze:
    22 października, 2013 o godzinie 21:50

    Kutas, oczywiście w cudzysłowiu na czole? To artysta ! To taka nowa moda kurwa ! klękajcie narody i bijcie brawo!

  3.  Szturmierz92 pisze:
    23 października, 2013 o godzinie 13:48

    Sztuka malarska zawsze mnie jakoś zajmowała, lubię patrzeć na obrazy Munch’a, Ensor’a, van Gogh’a czy nawet Picasso. To wszystkim znani artyści, mam też sąsiada malarza-artystę, rzeźbi, maluje, nawet projektuje meble. Tworzy w ekspresjonizmie,w ogóle ekspresjonizm zawsze mi się podobał. Ostatnio wyszło kilka obrazów uważanych za kurwa dzieło na miarę wszechświata i okolic. Kolorowe kwadraty… Choćbym nie wiem jak chciał, nie doszukałbym się w tym jakiejś ukryrytej głębi, nie potrafię odczytać tego co chciał przekazać artysta, jaką cześć siebie chciał wyrazić – ale chuja, wszyscy podnieceni. Czasem myślę że jest to tak głupie, że lepiej jest przyklasnąć niż nazwać to gównem, nie narażając się na nieprofesjonalizm.

  4.  Faquś pisze:
    28 października, 2013 o godzinie 22:01

    Oj tam, trzeba być porównywanym do gówna. Pomyśl, jeśli świat jest okrągły, to jeśli gówno nazywa Cię gównem, to może wyłaniasz się z drugiej strony, jako … bóg ?

Napisz komentarz