Dzionek

21 sierpnia, 2013, Autor:

Wstałem o 5:50 z okropnym bólem głowy, cholernie niewyspany. Na siódmą dojechałem do roboty na swoim faradzie, gdzie musiałem wytrzymać do 17. Najgorsze było to, że wziąłem sobie za mało jedzenia, przez co byłem głodny.

Jak wracałem, to jakiś gruby kutas w czerwonym, pedalskim samochodzie mnie przyblokował, więc pozdrowiłem go środkowym palcem.

Wróciłem, wskoczyłem od razu pod prysznic. Wyszedłem, wziąłem jedzenie, siadłem przed kompa robić pierdoloną drugą pracę. Przed chwilą przyszedłem z aż 5 minutowej przerwy, żeby teraz robić jakieś zasrane poprawki. Poświęciłem na to gówno prawie 20 godzin, a zapłacą mi za to jakieś grosze.

Idźta w chuj z takimi interesami…

A wam jak minął dzień? :/

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 10 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Różności

komentarze 3 do “Dzionek”

  1.  Pinio pisze:
    21 sierpnia, 2013 o godzinie 21:48

    Ja sobie wstałem o 11, podrapałem się po jajkach, obejrzałem rodzinę zastępczą w TV, potem poszedłem sobie pobiegać, posiedziałem trochę przy komputerze, a teraz z najwyższą przyjemnością oglądam jak legła (póki co) dostaje od rumunów.

  2.  Faquś pisze:
    21 sierpnia, 2013 o godzinie 22:08

    Obudziłem się o 8 z kacem. I moralnym i zwykłym. Wstałem o 9, a ogarnąłem się o 11. Robiłem dzień wcześniej rzeczy, których robić nie powinienem, ale wszystko w granicach rozsądku(chyba). Jestem zmęczony. Nic nie robiłem dzisiaj. Chujnia.

  3.  Kistos pisze:
    21 sierpnia, 2013 o godzinie 22:29

    Wstałem po 3, zjadłem szybko śniadanie i pojechałem do roboty. Przerzuciłem kilkanaście ton ogórków, i dziesiątki worków, wiader. Odebrałem dniówkę, pojechałem z kumplem i kuzynem na browara. Potem trening, który zakłócili mi kumple wpadający z wizytą. Ale i tak go zrobiłem olewając ich. A następnie siadłem do kompa, z którego nie ruszam się do pół nocy bo chce coś pobrać. A ogranicza mnie transfer

Napisz komentarz