Ale kurwa w tej polsce zimno…
23 lipca, 2013, Autor: middy1983No i znowu mnie coś wkurwia! Dobrze że zimy nie ma – bo padło by na wrony!
Oooo ….taaak…. Te jebane – nieustanne KRAAAA za oknem zimą w nerwicę człowieka wpędzało :-)
Tymczasem mamy lato i tym razem padnie na …. zjebaną – środkowo/wschodnio europejską pogodę…
Dzisiaj rano – około 6 jak polazłem pieska odcedzić ze smyczką to mi własne jajcuny przymarzły!
Nie bardzo kumam jak?????
Jak?????
Jak wszystko – łącznie z klimatem może się tak szybko w jednym kraju popierdolić ????
Wkurwiłem się! Naprawdę! 9 stopni na zegarku rano! Szok! a w nocy ponoć do 8 spadało…
Nie macie wrażenia że się klimat na świecie rozpierdolił????
Serio mówię – tak bez jaj…
Chuj że to wkurwia ale prawda w tym jest…
Kiedyś lipiec czy sierpien był jak w Italii. Tymczasem jesień tu jak chuj!
Kto by pomyślał by pod koniec lipca z rana w spodniach i bluzie z długim rękawem dopierdalać.
Pies mój – też jakiś w szoku był….
Podlał co musiał i ciągnie do domu…
Zmarzł?
A może też się wkurwił???
Kategoria Różności
23 lipca, 2013 o godzinie 11:06
Pecha miałeś może – u mnie skwar od tygodnia, ale coś w tym co mówisz jest – ostatnio się trochę bardzo klimat zmienił. Pamiętam, że zawsze na swoje urodziny (28 08) miałem supergorąco i skwar, a w tamtym roku padał deszcz…
23 lipca, 2013 o godzinie 11:32
Tyle że jeśli żyjesz w klimacie w którym masz aż taką różnicę temperatur to uwierz mi na słowo: przy 20C zapierdalasz w sweterku bo trzęsiawek dostajesz! Tak mają wszyscy moi znajomi i cała różnica. trzy tygodnie temu miałem już średnią letnią za Rzymem czyli 28-33 bo telewizja ściemnia. W górach jest 25-27 a na dole do 35 dolatuje! Wsiadasz w auto – śmigasz w 24g 2000km w górę Europy i zdychasz trzęsąc się :-) Wyglądam jak mocher :-) dosłownie! Środek lata a ja w bluzie! Kiedyś fakt – było w PL cieplej! To lato jakoś dłuższe było. 4 pory roku były a teraz jest lato i zima :-) Kuźwa! A u Nas w grudniu pomarańcza i cytryny się zbiera na na polu obok domu +10C a w ub. roku 1 listopada miałem koniec zbiorów winogrona i było wtedy 18C jeszcze. W chuj z takim latem! Pojedziesz do Sopotu i mrozisz dupsko na plaży.
23 lipca, 2013 o godzinie 13:45
To fakt, są dwie pory roku. Ale mnie wkurwiasz pierdoląc jak to tam jest zajebiście. Tu też jest zajebiście, tyle, że Ty tego nie potrafisz dostrzec. Ja osobiście nie lubię temperatur powyżej 30*C. Byłem parę razy w Chorwacji, raz w Grecji i jeśli mam być szczery, to krajem, który chciałbym odwiedzić jest Islandia ;).
24 lipca, 2013 o godzinie 06:02
Faquś, no co Ty? Słoneczka nie lubisz? Jakie temperatury? Panele na dachu więc klima w chacie za darmochę dopierdala. W robocie to samo a w aucie też, więc? Życie na stałe to nie jakaś zapiździała CasaAlbergo typu motel która oszczędzając na fazie włącza klimę tylko w określonych godzinach i gotuje Ci jaja na twardo podczas urlopu! Ja tam kuźwa nie odczuwam tych temperatur. No fakt, raz tam było w Silvi Marina rekordowo w cieniu bo przyjebało +47. Szkoły pozamykali, sklepy, stacje, z pracy się pozwalniali. Słychać było tylko erki na sygnale ale to dotyczy mniejszości. Najtańsza klima kosztuje 80 euro. Odpalasz i w mieszkaniu +20 a nie +40! Da się spoko żyć. Fakt, jedynej szmaty jakiej nie wytępisz to te pieprzone żmije polowe. Na to trzeba uważać bo poślesz dzieciaków do piachu. Plusy w Polsce? No fakt… Nie dostrzegałem. Byłem zajęty wstaniem o 3:30 by o 5:00 wyjść z domu i na zajebaną 6 dojechać do roboty! Później byłem zajęty do 16 pracą a od 16 do 18 nadgodzinami :-) bo bez nich nie miał bym po co zapierdalać. Jak już wybiła 18 to – najczęściej byłem zajęty podziwianiem wszelakich marek pojazdów w korkach racząc się smogiem miasta :-) Tak oszołomiony wracałem do domu gdzieś po 19! Do 20 byłem już prawie martwy – no wiesz – dzieci = obowiązki. Jak już udało się przeżyć do 21 to byłem po kąpieli i śnadanio-obiado-kolacji :-) Po 21 dojechała mnie żona i zaraz kurwa dzwonił budzik pokazując 3:30 i tak 340 razy w roku :-) przez jakieś zajebane 10 lat :-) Masz rację! Mało dostrzegałem zalet Polonii… A teraz? A teraz nie dopierdalam dla kogoś – tylko dla siebie! TO jest właśnie ta róznica! Nie wstaję o 3:30 tylko o 7:30 :-) Jeden największy plus pracy na zachodzie to taki że … wreszcie poznałem swoją rodzinę :-) :-) Jak by – trochę więcej czasu mam dla nich… Zasadnicza różnica między pracą TU a TAM polega na tym iż we Włoszech pracuję 10 godzin a resztę mam dla siebie a Polsce owe 10 godzin mam dla siebie – resztę zapierdalam. I nie przecz… Widzę – jak zapierdalają po 12-14 godzin na dobę znajomki które – zresztą – też już mają spakowane manele na zachód!