Staraj się, staraj a i tak gówno wyjdzie
22 czerwca, 2013, Autor: skrycie_zlyNie wiem czy to o mnie wiecie, ale pasjonuję się wszystkim, co związane z muzyką (oprócz instrumentów), czyli wzmaki, amplitunery, kolumny, głośniki.
Zafascynowałem się tym około pięciu lat temu, gdy złożyłem pierwszy wzmacniacz przy wsparciu wujka (elektronika).
Począwszy na tym, poprzez niechlubny czas budowania kartonowych kolumn, aż do teraz, gdy siedzę cały dzień w piwnicy i robię kolumny i subwoofery.
Mogę powiedzieć, że się na tym znam. Nie znam osoby o podobnym stopniu wtajemniczenia.
Ale tylko w teorii. Żadna, ŻADNA z moich kolumn nie grała tak, jakby można się spodziewać. Godziny ciężkiej, mozolnej papraniny w kleju i sylikonie, z frezarką w ręku i nic nigdy nie działało prawidłowo.
Trzy dni temu zabrałem się za subwooferek – obudowa 32l, bass-reflex, na głośniku noname 20cm +-80W.
Skrzynka ładna, głośnik porządny, zasilane dobrą wieżą.
Wszystko na miejscu, wyliczone, uszczelnione.
I nie gra dobrze. Dlaczego to jest tak, że pierwszy lepszy imbecyl może wejść do Internetu, spojrzeć na schemat i wykonać coś dobrego, a ja robiąc to samo z pewną wiedzą nie mogę zrobić prawidłowo jednego pieprzonego suwoofera?
Skończy się to tak, że dam sobie spokój z jedynym hobby jakie mam, a to prowadzi do nolife’owstwa.
CO JA MAM DO JASNEJ CHOLERY ZROBIĆ?!
Tagi: gówno, kulminacja, nie idzie, syzyfowa praca
Kategoria Różności
22 czerwca, 2013 o godzinie 20:37
Spoko, rzucisz w diabły najwyżej. Nic się nie stanie. Przyjdzie coś nowego. A jak nie, to trudno.
23 czerwca, 2013 o godzinie 17:41
Faguś ma rację, „pierdol to, śmiej się z tego” jak mawia kumpel.
23 czerwca, 2013 o godzinie 20:09
Udzielaj się na forach tematycznych. Niech Ci o sprawdzi ktoś ogarnięty lepiej technicznie. Ja się cholernie wkurwiałem jak przerabiałem pady z PCta na pegazusowe. Maksymalnie 16 kurwa połączeń lutownicą i albo nie działał wcale, albo częściowo i to przez kilka dni. Potem rozpadało się w pizdu. Jak ojciec zobaczył, pośmiał się powiedział co trzeba zrobić. Poprawiłem. A przynajmniej tak myślałem, bo zanim mi wyszło siedziałem nad tym długo.
ile łez wkurwienia na to poszło… niektórym po prostu takie rzeczy przychodzą wolniej.
23 czerwca, 2013 o godzinie 20:15
…Czasem rzucam taką rzecz na kilka miesięcy. Grunt to nie stać się ciotą i nie płakać, że nie wychodzi. Nie wierzę, że wolisz być człowiekiem gównem. Nie robić czegoś tylko dlatego, że wymaga to dużo czasu do nauczenia się? Czas i tak przecież upłynie.
23 czerwca, 2013 o godzinie 20:23
Próbować będę aż wyjdzie. Muszę, jeśli chcę zostać elektronikiem i studiować elektroakustykę ;)
23 czerwca, 2013 o godzinie 22:22
Jeśli sprawia ci to przyjemność to za chuj z tego nie rezygnuj. Z elektroniką jest tak że trzeba spierdolić 5 rzeczy by wiedzieć jak naprawić jedną.
23 czerwca, 2013 o godzinie 22:26
i mieć w zapasie podobną, żeby naprawdę to naprawić :D