Zajebiście…
6 marca, 2013, Autor: Erni…żyję mi się w tym (k)raju! Wkurwienie osiąga zenit tuż przed południem, bezsilność drapie po piętach, a to, co mnie spotyka – rozsadza w domyśle. Brak słów na dzisiejszy dzień. Nie lubię poniedziałku, wtorku, ani środy… Ale Erni – skończ kurwa, powiedz co ci leży…
Subtelnie powiem – zajebiście niemiła informacja, jaka mnie spotkała rano. Miała ona mieć wpływ na dalszą kolej rzeczy, ale pewna osoba coś mi konkretnie spatoczyła, przez co – zjebała coś konkretnie ważnego! Po prostu zawaliła coś, na czym mi kurwa w ostatnim czasie najbardziej zależało. Najbardziej w życiu. Dziękuję ci człowieku. Przez ciebie możliwe, że nie będę mogła wykaraskać się teraz z problemów, jakie zapomniałeś po sobie zabrać. Whisky dla ciebie…
Zapierdalam. Idę, bo nie lubię tracić czasu. Czaję się na pewną rzecz, a nie mam do niej najbliżej – więc pod własną presją idę po ów przedmiot. Przybrałam tempa, wszystko zaplanowane, żeby iść tam – kupić, wrócić, zrobić co innego. Na miejscu czeka na mnie napis w postaci wielgachnych, czarnych, drukowanych kresek – „Zaraz wracam”. Great koleżanko, bo ta kartka wisi już od wczoraj… Cieszę się, że o mnie pamiętasz. Brawa i dla ciebie… Ukłon.
Teraz kolej na ciebie. Dziękuję ci koleżanko, że się odezwałaś, że dostałaś pracę. Zapierdalam, żeby cokolwiek tobie załatwić, dzwonię, żeby się dowiedzieć – jak ci się żyje w tej depresji, a teraz… teraz, kiedy ogarnęłaś coś po cichu, kiedy kurwa poczułaś szelest pieniądza, a raczej – brzdęk miedzi, nie podzielisz się swoją jakże zajebistą informacją z kimś, z kim rzekomo dzieliła cię przyjaźń. Pierdolę to, pierdolę już to, co ty wyprawiasz. Wykrzyczę ci to w twarz razu jednego. Już niedługo.
Rozsadza mnie ta myśl. Dopiero co otworzyłam oczy i już kurwa spotkało mnie to, co napisałam w drugim akapicie. Nie mam pojęcia, dlaczego zawsze tak wieje po oczach, dlaczego kurwa wszystko mi tak trudno musi przychodzić, a ludzie, na których liczę, okazują się być kurwami, po raz N’ty. Dlatego też nie ufam nikomu, a jedynie sobie. Z jednej strony jest łatwiej, a z drugiej i tak wychodzi na to samo – że lepiej zawieść się na sobie, niż na kimś kurwa innym.
Na deser, wkurwił mnie jakiś dziadek. Ja pierdolę. Mam dość śmierdzących ludzi w autobusach, zapoceni, jakby wody nie widzieli przez całe swoje życie, o zapachu jeszcze zimowego czosnku – na odporność? Chyba kurwa jako odstraszacz na komary. Dość żuli, alkusów, palaczy i tego całego dziadostwa, co wsiada – i rozpyla szereg śmierdzącego gówna. Ten, co usiadł obok mnie, pierdolił do siebie – w agonii alkoholizmu. Śmierdzą – nawet kurwa nie wiem czym. Brudem, łojem, że o ja pierdolę… Nawet nie chce się mieć do nich szacunku, w tym, co odpierdalają. Naprawdę bydło. Niech jeszcze tylko zwymiotuje pod siebie i to zje, a będzie pełen full. Dlatego nie radzę dziś nikomu do mnie się odzywać, bo ciśnienie mi zaraz rozpruje żyły. Eksplozja. Równie na mnie działa społeczność, jaka udaje biedotę. Kurwa, nie nazwę jaka to społeczność, bo mam dość jebanych problemów – ale jest to mniejszość narodowa, która chodzi i prosi „Daj pani grosza”. Czy ja kurwa jestem ONZ? Więc mówię, wypierdalać! Dam ci kanapkę, napój, kurwa mandarynki, a ty i tak pójdziesz z obrażoną mordą, że nie dałam ci „grosza” na browara, albo denat. Kurwa mać, daruj i nie szerz patologii w społeczeństwie i tak już wykastrowanym z moralności. Rzygam po prostu tym wszystkim. Ludzie kurwa wiążą ledwo lewy z prawym, a taki zapierdala na żura cały dzień, wpierdala do autobusów, tramwajów i jak ta łajza – czeka, aż ktoś kurwa wrzuci coś do plastikowego kubeczka. No kurwa mać! Są ośrodki dla bezdomnych, ale nie – bo tam nie możesz pić, to się kurwa nie wybierzesz nawet. Rozumiem. Ale skoro taki wybierasz los, to lepiej spierdalaj mi z drogi, bo jestem wysokociśnieniowcem.
Poza tym, oczywiście moja zła reakcja dziś, sprawiła, że odjebałam coś, co będzie znów opłakane w skutkach przez pewien czas. Więc i na końcu, brawa kurwa mać – tym razem dla mnie.
Przeklinam strasznie dziś. Ale nie widzę wyjścia.
Tagi: Kategoria: życie. Poziom: hard.
Kategoria Różności
6 marca, 2013 o godzinie 14:50
Tak dużo ludzi a tak mało naboi. Łączę się we wkurwieniu, bo wiem(jak mi się zdaję) o co Ci rozchodzi.
6 marca, 2013 o godzinie 15:18
Miło Faquś, że są jeszcze ludzie, którzy zdają sobie sprawę, jak pewne rzeczy mogą wkurwiać człowieka. Aczkolwiek muszę wyjść, bo po co niszczyć klawiaturę. Do usłyszenia wszystkim.
6 marca, 2013 o godzinie 18:08
Erni ja od kilku dni mam podobnie. Powiedzienie „biednemu zawsze wiatr w oczy, chuj w dupe i kanapka maslem na dol” sprawdza sie jak nigdy przedtem. niedlugo napisze wkurwa, to sprawa stanie sie jasna. 3maj sie i pod zadnym pozorem nie wypierdalaj z kraju…
7 marca, 2013 o godzinie 21:59
współczuję przeżyć. mam nadzieję uda ci się powrócić do dawnej sprawności ducha i ciała po tym wszystkim ;)
możliwe też, że masz jakąś wiadomość na privie…