Palacze, staruszki, autobusy.
9 grudnia, 2012, Autor: sandrulalaSzczerze powiedziawszy nic do nich nie mam, ale są pewne granice.
Sytuacja z ostatniego piątku. Standardowo. Wstaję o 6:40, żeby zdążyć na jebany autobus, który planowo ma przyjechać o 7:08, ale wiadomo – zima, korki, wypady z kursu, zawsze może się spóźnić. Ledwo zipiąc dobiegam do tłumu ludzi, czekających na (znając życie) rozklekotanego, śmierdzącego komuną żółtego grata. Obok mnie stoi starsza, na oko 80-letnia kobieta, a przed nami dziunia o zadzie większym niż 40-calowy Samsung i prawdopodobnie jej chłopak. Wszystko byłoby okey, gdyby jebana suka, stojąc w samym centrum budki przystankowej nie zaciągała się cienkim jak kocie gówno i śmierdzącym niewiele lepiej papierosem, wydmuchując kurewny dym na mnie i na staruszkę. Kobieta co chwilę kaszlała, najwidoczniej nikt z obecnych wówczas ludzi nie miało odwagi/potrzeby zwrócić tej 15-letniej idiotce uwagi.
Jak musisz już jarać to odejdź parę metrów dalej.
Prychnęła. Mała zdzira.
Jesteś tak tępa, że nie dotarło czy głucha i nie usłyszałaś co przed chwilą mówiłam?
Masz jakiś problem?
Tak, mam KURWA problem.
Gdyby wzrok mógł zabijać, leżałaby plackiem na tym zlodowaciałym chodniku. Nienawidzę zimy. Nasza niezbyt elokwentna wymiana zdań przykuła uwagę jakiegoś 40-letniego faceta. Przyznał mi rację, tępej zrobiło się głupio i odeszła. Jakby nie mogła od razu. W miejscach publicznych tacy ludzie działają na mnie jak czerwona płachta na byka. A jak idę chodnikiem i leci na mnie dym osoby zaciągającej się przede mną, choć z natury jestem spokojna, mam nieopisaną ochotę wyjebać jej w ryj. O dziwo najbardziej szkoda było mi staruszki. Po tym, co ostatnio spotkało mnie w autobusie, powinnam mieć na nią wyjebane. Ale przynajmniej mogłam jako przedstawicielka młodzieży nieco zyskać w jej oczach, bo podziękowała.
Odnośnie konfrontacji z w/w staruszką…
Siedziałam sobie kulturalnie w autobusie, wokół mnie było mnóstwo wolnych miejsc. Stała nade mną i co chwilę prychała, czekając aż łaskawie ustąpię jej miejsca. Dobre kurwa. Przede mną siedziała jeszcze jedna moherowa. W końcu wstała, chcąc ustąpić koleżance miejsca.
– Niech Pani siedzi, w dzisiejszych czasach my, stare musimy stać, bo młodzież nie ustąpi. – wycharczała.
Druga spojrzała na mnie oburzonym wzrokiem.
– Przecież ma Pani dookoła mnóstwo innych wolnych miejsc.
– Nie dość, że młoda i głupia, to jeszcze bezczelna.
Wybałuszyłam oczy, przesiadając się na inne miejsce. Niech sb usiądzie, skoro najwidoczniej moje miejsce w jej oczach wysadzane było brylantami i pozłacane złotem.
Pierdolę to. W poniedziałek zapisuję się na prawko.
Kategoria Różności
9 grudnia, 2012 o godzinie 12:47
Szczerze mówiąc ostatnio mam coraz bardziej wyjebane na ustępowanie miejsca innym. Wchodzę do busa siadam i pierdole idę spać, przynajmniej nie musze słuchać komentarzy starych pizd na temat niewychowania „dzisiejszej młodzieży”
9 grudnia, 2012 o godzinie 12:54
A ja ostatnio nawet nie siadam, biorąc na klatę rolę pierdolonej obserwatorki ciekawych, autobusowych zjawisk. Do wolnego miejsca biegną niczym mistrzynie olimpijskie, a jak nie ma gdzie usiąść, sapią i zipią niczym lokomotywa z wiersza Tuwima.
9 grudnia, 2012 o godzinie 13:45
W SKM nie ma takich zasad. Tam jest walka o byt i jebie się ustępowanie miejsc. Mohery to wiedzą i są najwaleczniejsze. Jednak wciąż żyję, jeżdżę i walczę. ;)
10 grudnia, 2012 o godzinie 08:35
Pamiętacie może nie tak dawno w komentarzach pisałem że nie mam potrzeby zapierdalania miejskimi środkami komunikacji. Od czasu wyjazdu do kurwa Wiednia wszystko się zmieniło o 180 stopni. Kurwa, kurwa, kurwa, a co mi tam – kurwa! jeśli uda Ci się wsiąść do metra linii kurwa nr. 3 rano za pierwszym podejściem to jesteś przechujkozak! Jak znajdziesz tam miejsce siedzące, to klękajcie narody i ogrzewajcie się w blasku kosmicznej zajebistości. Miałem plan jeździć autobusem, ale jak kurwa określiłem trasę i wyszło mi miliard przesiadek, w mieście którego ni chuja nie znam praktycznie to ze łzami w oczach spuściłem głowę i tak już kurwa jeżdżę i jeżdżę tym jebanym metrem.