Rodzice z choinki

15 lutego, 2012, Autor:

Tak wiem, tytuł wygląda, jak zapowiedź użalania się 13-latka, że mu mama nie pozwoliła wrócić do domu po 22 drugiej. Ale sytuacja jednak jest trochę inna, mianowicie odnoszę wrażenie, że moi rodzice zachowują się jakby spadli z choinki. Może i niektórzy mają gorzej, ale wielu ma łatwiej ze swoimi rodzicami.
No dobra to słowem wstępu, pierwszy raz upiłem się w wieku bodajże 13 czy 14 lat, o czym rodzice dowiedzieli się niecałe 1,5 roku później, mimo to były kazania itp. Ok, byłem gówniarzem, no ale kazania 1,5 roku po fakcie chyba są trochę bezcelowe, przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
Ok teraz konkretna sytuacja. Wesele mojej kuzynki, pierwsze z tego pokolenia, pierwsza wśród moich kuzynów i kuzynek. Wesele na wsi, więc wiadomo, wódki dużo, ale zawsze ta pierwsza kolejka za zdrowie rodziców musi być. Miałem wtedy 16 lat. Kieliszki stały przy wszystkich, mi także chcieli nalać wódki, ale wtrąciło się moje rodzeństwo i dobrze. Postanowili zrobić trochę z moich rodziców jaja, mianowicie zamiast wódki nalali mi wody, bo i tak wiedzieli, że rodzice nie pozwolą bym napił się alkoholu. Wszyscy już mają kieliszki w rękach, w tym i ja, zobaczył to mój ojciec i przerywając ceremonię podchodzi do mnie, pyta co mam w tym kieliszku i od razu mi go zabiera i wącha. Większość osób z otoczenia wiedziała, że to zwykła woda i od raz zaczęli się śmiać, mój tato trochę spalił buraka i wrócił do siebie, a ja i tak się wódki nie napiłem (no dobra, później coś tam dałem radę z kuzynem, który jest młodszy ode mnie, przy toaście siedział przy mnie i jakoś wódki się napił i żyje). Ok koniec o tym weselu.
Wiadomo, byłem w gimnazjum, różne rzeczy się robiło, ze względu na to, że wiedziałem jakich mam rodziców musiałem ze wszystkim się bardzo kryć. Zapanowała taka moda, że zażywaliśmy tabakę. Jak rodzice się dowiedzieli, to gorszego sajgonu w domu chyba nie miałem. Rozumiem, że mogło ich to zdenerwować, ale ich reakcja była grubo przesadzona. Mniejsza o to.
Jeśli chodzi o wychodzenie na imprezy, wiadomo, zawsze przed tydzień musiałem „walczyć” z nimi, zachowywać się ok itp. itd. Nie dopuszczali do siebie myśli, żebym spożył więcej niż kilka łyków piwa (to i tak cud!). O której bym nie wrócił, to któryś z rodziców czekał, tylko po to, żebym chuchnął. No japierdole… Sytuacji tego typu było sporo, przypomina mi się jeszcze dzień moich 17 urodzin, akurat byłem u tej rodziny na wsi. No to wiadomo, wyciągnęli wódkę, wujek lał każdemu po kieliszku, podchodzi do mnie na koniec, a moja mama patrzy na niego jak na potwora i „Niee! On się co najwyżej winka napiję”. Wujek się dość dziwnie na mamusię spojrzał, no ale ok. Już nie pamiętam czy to śmierdzące wino wypiłem, czy nie, jeden chuj.
Przejdę rok dalej. 18 urodziny, przyjeżdża rodzina z różnych stron, jako, że to my byliśmy gospodarzami, to wódki się nikt nie napił. Ze 2 tygodnie po osiemnastce organizowałem imprezę. I tu znowu wstyd, musiałem poprosić gości, żeby to oni kupili alkohol w ramach prezentu, bo moi rodzice nie dopuszczali myśli, że na mojej 18 może być jakiś alkohol. W dniu imprezy mama mi dała litrowego szampana, tak prawie potajemnie, przyciszonym głosem rzekła „No, to macie tu szampana, wypijcie sobie”. Na 35 osób. Litr szampana…Kolejna sytuacja, z zeszłego tygodnia. Pełnoletni jestem już przez miesiąc. Jako, że były ferie, wujek załatwił fajne miejsce w górach, pojechaliśmy z nim, jego synem i moją mamą. Byli tam też znajomi wujka. Gospodarze bardzo mili, częstowali wszystkim itp. Pewnego wieczora siedzimy w większości w jednym pomieszczeniu, w takiej jakby jadalni. Część gra w karty, tu rozmowy, przyszli jeszcze inni goście. Nagle przychodzi gospodyni z domową cytrynówką. Chce lać wszystkim po kolei, oczywiście mamusia moja kochana powstrzymała ją, gdy chciała nalać także i mnie. Gospodyni wyglądała wtedy, jakby ducha zobaczyła, ale ok. Przyzwyczaiłem się już.
Słowem zakończenia dodam, że rozumiem, gdy rodzice martwią się o swoje pociechy. Jednak jak to mówią, nadgorliwość gorsza niż faszyzm. Nie wiem, czy moi rodzice myślą, że takim zachowaniem powstrzymają mnie od napicia się? Jeśli tak, to chyba faktycznie z choinki spadli, bo działa to wręcz odwrotnie.

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 11 raz(y), średnia ocen: 7,36 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi:

Kategoria Różności

komentarzy 6 do “Rodzice z choinki”

  1.  Szturmierz pisze:
    16 lutego, 2012 o godzinie 15:26

    Wiesz, ja na przykład piję od 18tki, gdzie po trzech godzinach leżałem z miedniczką wypełnioną wymiocinami – chuj z tym :P. do chwili gdy opisałeś swoją osiemnastkę, byłem pełny zrozumienia dla Twoich rodziców. miałem podobnie, chociaż to że wstrzymałem się do pełnoletności w gruncie było moją własną decyzją. Ale np. to z tą cytrynówką to bez jaj – czemu nie zareagowałeś, STARY, masz już 18 lat, pora niektóre spr. wziąć w swoje ręce!

  2.  Kistos pisze:
    16 lutego, 2012 o godzinie 16:58

    Do mojej 18 miałem podobnie a miałem ją też miesiąc temu. Ale na osiemnastkę to wszyscy równo dawali i moi rodzice nie tylko nic nie gadali ale sami mi polewali ;D

    Moja rada : Wyskocz z kumplami, napierdziel się po byku, wróć do domu a jak by były jakieś sapy to powiedz : Jestem KURWA pełnoletni, dociera ?

    a jak nie to do końca życia będziesz chlał potajemnie

  3.  Faquś pisze:
    16 lutego, 2012 o godzinie 17:25

    Hmmm, znam to ! Tyle że u mnie panuje przekonanie(całkiem słuszne zresztą) że alkohol to największe zło świata !
    Ja osobiście zrobiłem taki limit, że pić zacząłem od liceum. Przedtem ni kropli.

  4.  Letalne Prącie pisze:
    16 lutego, 2012 o godzinie 23:44

    Kistos, wyobraź sobie, że podchodzi do ciebie najebany syn i kurwami rzuca, że będzie pił jak mu się podoba..:D
    Pinio, twoi starsi mieli chyba problemy z używkami kiedyś, skoro taką alergię mają:D u moich znajomych było tak właśnie, że przy przeprowadzce przypadkiem odkryli książki o tym jak wyjść z alkoholizmu i pogadali z matka i po 20paru latach trucia dupy się im przyznała, kiedy praktycznie już z nią nie mieszkali ;D

  5.  prywatnyKat pisze:
    23 lutego, 2012 o godzinie 14:17

    ja pamiętam miałem śmieszne jazdy za małolata, bo na przykład browarka stary mi dawał obalić jak miałem nawet grubo do osiemnastki z wódką też nie było problemu oczywiście w umiarze, ale jak zobaczył mnie ze szlugiem to miałem przejebane w chuj…

  6.  prywatnyKat pisze:
    23 lutego, 2012 o godzinie 14:20

    pewnie dlatego teraz jestem alkoholikiem a szlugi pale sporadycznie do chlania heheeh

Napisz komentarz