Święta – rytuały i zwyczaje zwierząt naczelnych.
13 grudnia, 2011, Autor: DR HAŁSCzęstotliwość zachowań w okresie przed świątecznym jest tak przewidywalna jak sraczka po ogórkach i mleku. Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale teraz kiedy znacznie więcej uwagi poświęcam na postrzeganie otaczającego mnie świata doszedłem do wniosku, że już mnie to wszystko dookoła nie wkurwia. Przeskoczyłem lata świetlne do przodu – z beznamiętnym wyrazem twarzy, toną niepotrzebnych zakupów w reklamówkach stoję pośrodku hali jakiegoś marketu i mam uczucie jakbym był niewidzialny dla tych wszystkich ludzie biegających po sklepie za czymś czego miesiąc temu w życiu by nie kupili. Stoję i patrzę. Już nawet nie oceniam. Teraz jestem na etapie zadawania sobie pytania czy tylko ja – jedyny jestem taki inny ? Sam w sobie ? Czasem tylko widzę chwile przebłysku w oczach zadeptanych mężów goniących żony pochłonięte przez żywioł świątecznych zakupów, żony które już dawno straciły na swej atrakcyjności w ich oczach, żony które po prostu przestały być zagadką do rozwiązania, których nie trzeba zdobywać, które są z nimi już tylko dlatego, że samemu jest ciężko, a świadomość wieku i własnego wyglądu hamuje je przed rzuceniem wszystkiego w cholerę. Co przecież przylepione jest do facetów, którzy po prostu zachowali w sobie resztki naturalnych instynktów i jak tylko zaczynają odczuwać chęć zabicia żony wolą się usunąć na bok, zniknąć w przekonaniu że swym nasieniem już przedłużyli ród i teraz mogą zacząć „polować” dla samej idei polowania. Jednak który z nas nie poczuł się jak mały, szczęśliwy chłopiec kiedy u mamy w wigilię rozsiadł się przed stołem pełnym żarcia, gdzie ciągle pod nos podstawia się to nowe przysmaki, kiedy nawet trucie „starej” z cyklu „zachowuj się” przestaje mieć znaczenie i pogrążamy się w błogiej atmosferze świąt, której wyobrażenie wszyscy chowają gdzieś głęboko w sobie. Przecież to wszystko jest zasługą naszych mam, teściowych…. Przecież to my jesteśmy tymi pasożytami, którzy w ocenie naszych pań w danym momencie byli najodpowiedniejszym materiałem na dawcę nasienia, lub jak to często bywa pod wpływem miłości zwanej inaczej miksturą alkoholu i długotrwałego zauroczenia, które najwyraźniej przy bliższym poznaniu traci – jak ja. Stąd też poznałem swoje miejsce w szeregu i wiem, że nie jestem przykładem lokaty długoterminowej z powolnym acz pewnym zyskiem. Jestem raczej jak inwestycja dużego ryzyka z możliwym dużym zyskiem ale jeszcze większym ryzykiem bankructwa. Kurwa ale popłynąłem…. trochę nie w temacie ale nie wymażę tego.
Jak szanowny „31akzul” napisał, że liczy na Nas… – cóż mnie uczono, że jak umiem liczyć to mam liczyć na siebie, a jak przydarza się okazja to należy ją łapać i to bez względu na to czy to jest możliwość szybkiego zarobku, dania komuś w mordę, czy dopieczenia tym którzy krążąc po forach szukają pocieszenia i identyfikacji z jakąś grupą społeczną – a dla mnie są niczym innym jak tylko poligonem doskonalenia zawodowego. Jak bardzo można doprowadzić kogoś do psychicznego doła eliminując go tym samym z obiegu, a tym samym ustawiając go w kolejce do e-monaru. Może poleciało trochę megalomanią, może egocentryzmem ale nic nowego nie odkryłem, bo już dawno sam sobie i Wam opowiedziałem historię swojego życia. Toteż powyższe słowa jak już Cię wkurwiły to teraz pora na meritum, kurwa prawie jak wisienka na samym czubku lodowego torta !
Nadal stałem i mijały mnie tylko mdłe lub pytające spojrzenia ludzi. Przy kolorowych stojakach z gotowcami na prezenty (nienawidzę takich prezentów – jak dla mnie oznaka braku szacunku i brak wyobraźni), jakaś para toczyła jedną z wojenek o to kto dzisiaj śpi na kanapie, kawałek dalej starsza babinka waży patelnie, bo są na wagę – „super promocja świąteczna” – czyli kup teraz drożej to czego nie udało nam się sprzedać ! Mija mnie Ona… za cholerę tu nie pasuje. Zgrabna, nogi aż do nieba. To nic że jest zimno na dworze, a ona ma mini na sobie i wielki dekolt. Przecież nie jestem zazdrosną kurą domową, która nade wszystko by w tej chwili wychwalała swoje „barchany” i nie zostawiła suchej nitki na „damie w czerwieni”. Ja stoję. Cieszę oko tym co widzę, a umysł tym, że są jeszcze na tym świecie ludzie, kobiety które są świadome swoich zalet i seksapilu i bez grama wstydu eksponują to co mają.
Wycieczka ze wsi. Cała rodzina. Nie wiem dlaczego ale to od razu widać, jak wchodzą na salę. Zachowują się jak zwierzyna łowna na nieswoim terenie – trzymają się blisko jakby nagle jakiś drapieżnik miał ich zaatakować. Ochroniarz też zwrócił na nich uwagę i z nie ukrywanym uśmiechem komentuje to przez radio. Swoją drogą jaki z niego ochroniarz, przecież większość z nich to albo dzieciaki – życiowi nieudacznicy, których marzeniem była policja albo wojsko ale tam albo się nie dostali albo zabrakło im odwagi aby spróbować. Druga grupa to emeryci, renciści, którzy dorabiają do miernej ZUS-owskiej wypłaty, a gdyby zostali w domu to statystyki morderstw znacznie by wzrosły. Wyciągnięta koszula, o dwa rozmiary za duży garniak i ten wzrok. Wzrok udawany, mający być podobnym do słynnego spojrzenia Eastwood-a, a w praktyce wyglądający jakby koleś miał się zaraz zesrać w spodnie.
Na koniec dziecko, które aby coś wywalczyć tarza się po podłodze przed kasą, bo rodzice nie kupili mu zabawki i tony słodyczy. Rozumiem tego dzieciaka, sam pewnie też bym tak robił jednak żyłem w czasach kiedy po pierwsze nie było marketów, a pewexy. W sklepach był tylko ocet i musztarda, a ojciec za takie zachowanie by mi tak wpierdolił, że w życiu bym takiego numeru nie odstawił. Ale nie. Teraz mamy cywilizowany świat, bezstresowe wychowanie i inne wymysły medialnych psychologów, którzy zorientowali się, że to wszystko coś się uczyli to ściema i jedynym sposobem jest sprzedaż tego gówna w mediach – taki kościół XXII wieku, z tą różnicą że klechy zamiatają syfy pod dywan, a media robią z tego produkt. Toteż dlatego teraz większość ludzi oglądających przedstawienie małego aktora ma ochotę wydrzeć się na dzieciaka, albo pizdnąć w pysk jego lub jego rodziców, którzy najwidoczniej sami nie dorośli.
Z porcją wrażeń wracam do domu. Już tylko cyniczny uśmiech na mojej twarzy pozostał po spektaklu w sklepie i świadomości, że Ci wszyscy ludzi odegrali tam piękny teatr, w którym byli aktorami, a ja byłem jedynym widzem. Czas teraz dać odpocząć resztkom komórek mózgowych i pogrążyć się w bezmyślnej zabawie pod tytułem ” kto ma pilota ten ma władzę” .
Przy okazji chciałbym szczerze i bez najmniejszej ironii życzyć wszystkim takich Świąt jakie im się marzą, takich prezentów o jakiś tylko śnili i zdrowia, bez którego nic nie ma znaczenia…
Jeśli czyta to Święty Mikołaj to chcę tablet (obojętnie jaki) i jeszcze jeden rok życia.
Wasz zgorzkniały, obrzydliwie polski DR HAŁS
Kategoria Różności
14 grudnia, 2011 o godzinie 06:30
Smutek wielki ogarnia serce me, choć przed Świętami nie powinnam wpadać w takie nastroje, że zapisana przeze mnie kuracja nie przyniosła skutku.
Wyjście z domu i tak skończyło się przyrostem pilota do reki a miało temu zapobiec a wkórw jest wręcz melancholijny a miał być kurewsko jadowity, sarkastyczny i przede wszystkim wkórwiajacy.
Ja PASS.
Najwyraźniej na dyżurnego wkórwomedyka się nie nadaję, niech się prawdziwi specjaliści męczą i napełniają skalniaki do połowy puste.
14 grudnia, 2011 o godzinie 07:04
Nie takie były moje intencje kiedy w nocnym majaku wpadłem na pomysł napisania postu. W mojej skali zaliczam ten gatunek do komedii no może tragikomedii. Morał jednak miał być taki, że wtapiając się w papkę świątecznego tłumu warto czasem poprawić sobie humor patrząc na wybitne jednostki i czerpać z tego siłę na własną potyczkę z kończącą się rolką w kasie w chwili kiedy kurwica strzela nas po godzinnym staniu w kolejce.
Moje uwagi na koniec jak zwykle były efektem motyla, czy też uwolnienia mr. Hyda-a, któremu dr Jackyl czy też Hałs (roztrojenie jaźni)ulega zawsze… krótko mówiąc pojechałem – jak zwykle.
14 grudnia, 2011 o godzinie 10:56
Ech, Hałs….dobija mnie, że jad dobiję di wieku, w którym teraz jesteś, to będę taki sam. Bez urazy, ale chyba rozumiesz, o co mi chodzi. Też lubię obserwować ludzi w marketach, ale mnie to raczej dobija, bo to, jak to społeczeństwo jest skrzywione, to woła o pomstę do piekła.