Megawkurw Produktywny
17 listopada, 2011, Autor: garbarJeszcze dwa lata temu w irytację wprawiała mnie moja beznadziejna walka z zalewem makulaturowych śmieci. Codziennie usuwałem reklamowe ulotki ze skrzynki pocztowej, bezustannie wyciągałem wizytówki zza wycieraczek samochodowych, dzień w dzień segregowałem prasę i darmowe katalogi, wyrzucając je do właściwego kontenera. Milcząc heroicznie walczyłem z tym narastającym potopem. W głębi zaś, do szewskiej pasji doprowadzał mnie świat papierowych, radiowych, telewizyjnych i internetowych reklam.
Dwa lata temu olśniło mnie jednak i udało mi się uspokoić moje skołatane nerwy przynajmniej w tym jednym aspekcie – definitywnie rozwiązałem mój problem ze światem reklam papierowych. Zamiast nienawidzić zalewającej mnie makulaturowej masy i bezowocnie walczyć z nią, bezwzględnie i bezgranicznie ją pokochałem! A miłość jak każdy wie, czyni cuda!
Będziecie bogaci! Oto moja rada!
Na początek zerwijcie ze swojej skrzynki pocztowej nalepkę „Proszę nie wrzucać reklam!” Możecie ją zastąpić nalepką: „Przyjmuję jak najwięcej folderów reklamowych! Najlepiej podwójnie!!!”
Skrupulatnie odkładajcie wszystkie koperty, listy, materiały promocyjne i anonse. Zbierajcie przeczytane gazety, zapisane zeszyty i niepotrzebne książki. Nie przepuśćcie żadnemu świstkowi, biletowi, wizytówce. Nie darujcie żadnej banderoli, karcie parkingowej, mandatowi, fiszce, drukom z totka.
Odbierajcie z rąk ulicznych roznosicieli reklam wszystkie darmowe pisma, a w knajpach zbierajcie podstawki od piwa.
Przestańcie wyrzucać do śmieci opakowania po lekach, fiszki z tych opakowań, paczki po papierosach i tekturowe rolki po papierze toaletowym. To zwykłe marnotrawstwo. Rzecz jasna nie polecam ekstremalnego suszenia na kaloryferze zużytego papieru toaletowego, bo to czynność dość pracochłonna, nieestetyczna i nieopłacalna.
Kiedy wchodzicie do jakiegoś sklepu, urzędu, banku, apteki czy na stację benzynową odruchowo szukajcie darmowej makulatury. Pieniądze nie leżą na ulicy, pieniądze leżą na ladach i na kontuarach. Bierzcie po dwa, trzy egzemplarze najmniejszej broszury reklamowej, kierując się zasadą, że nie zabiera się egzemplarza ostatniego.
Odwiedzając duże supermarkety rozglądajcie się za grubymi katalogami. Szczególnie ciężkie są prospekty z biur podróży, magazyny z projektami domów, katalogi samochodowe i budowlane.
Jeżeli będziecie mieli dość dużo determinacji i wolnego czasu zamawiajcie bezpłatne katalogi przez Internet. Wiele firm chętnie przyśle Wam swoje darmowe egzemplarze.
Nie ograniczajcie się do rynku polskiego. Co prawda firmy ze Stanów Zjednoczonych, prawdziwi giganci w wydawaniu przepastnych katalogów, nie wysyłają ich do Europy, ale już europejskie tak. Po jakimś czasie kupcie swojemu listonoszowi czekoladę. Sami rozumiecie – kalorie.
Otwierajcie puste konta w bankach. Co miesiąc banki wraz z wyciągiem z pustego konta będą przysyłać wam kilkunastostronicowe notatniczki.
Pytajcie wszędzie: w bibliotekach, w biurach maklerskich, sklepach etc. czy dana firma nie chciałaby skorzystać z Waszych usług odbioru makulatury.
Przekonajcie rodzinę, przyjaciół i znajomych, że macie hopla na punkcie papieru. Miejcie w nich stałych i wiernych dostawców. Po jakimś czasie może to być dość duży i stale poszerzający się krąg.
Ważna w tym wszystkim jest samodyscyplina i konsekwencja. Sukces odniesiecie wtedy, kiedy to szlachetne „zbieractwo” stanie się dla Was odruchem Pawłowa. Motywująca może też być pomoc owładniętego taką samą pasją przyjaciela. A poza tym dwa samochody to nie jeden.
Kiedy uzbieracie partię makulatury kwalifikującą się do wywózki, znajdźcie najbliższy punkt skupu. Obecna cena makulatury w skupie za kilogram (w tym tektura) to 0,20gr!
Część z zarobionych w ten sposób pieniędzy wyślijcie za rok Adminowi Megawkurwa na jego wysoko oprocentowane konto. Ja właśnie tak zrobiłem!
Resztę środków (bo takim mianem prawdziwi finansiści określają tzw. „pieniążki”) lokujcie na najbardziej korzystnych lokatach terminowych. Obecnie te najlepsze „bez Belki” to 6,86% w skali roku netto.
Ciągle poszerzajcie krąg dostawców! Jeśli za jakiś czas uznacie z przyjacielem, że dwa wasze samochody to trochę przymało jak na wasz interes, a stać Was będzie na TIR-a, kupcie TIR-a!
Kochajcie papier! Dla drzew.
Kategoria Różności
17 listopada, 2011 o godzinie 19:22
ja siebie nie widzę w roli zbieracza papieru. Zwykle po prostu trzymam go przez całe lato żeby w zimę pomógł mi ogrzać się w dni w których nie ma węgla
17 listopada, 2011 o godzinie 21:26
Zrób zrzutę na węgiel na Megawkurwie
17 listopada, 2011 o godzinie 21:49
Jak masz blisko do lasu to po chrust zapierdalaj i gałęzie… Serio i za darmo będzie, leśnicy nie przyuważą. A na węgiel można się zrzucić… Lepiej na drewno bo taniej wychodzi i pewnie piec masz mały więc na chuj węgiel…
17 listopada, 2011 o godzinie 22:06
Dżizas kurwa co byśmy bez Ciebie zrobili… Dzięki wielkie.
A co do zrzuty… Otworzenie jakiegoś konta na które można by wysyłać jakieś drobniaki co miesiąc mogłoby znacznie zmniejszyć problem za rok. Albo na zrzutę dla Kistosa na węgiel/jedzenie, cokolwiek. Jestem za.
17 listopada, 2011 o godzinie 22:26
Masz świętą rację Mikel! Wchodzę jak w dym!
Proponuję też wprowadzić kategorię „Megawkurw pozytywny”.
18 listopada, 2011 o godzinie 15:49
Jest niewkurw dostatecznie rzadko używany.
18 listopada, 2011 o godzinie 17:21
A jak Kistos to Rumun i udaje biednego? Kistos zdjęcia ślij i dowody na swoje pochodzenie polskie i małe dochody :> To wtedy będzie można zrzutę zrobić dla Rodaka :> ;-)
18 listopada, 2011 o godzinie 21:32
Kistos udaje Greka. To koziorożec. Ale nie w tym rzecz. Pozdrawiam Belferku.
18 listopada, 2011 o godzinie 21:35
Belfer! Stukrotna racja z drewnem z lasu. Polecam strony zmianynaziemi.pl i losyziemi.pl
Bez obsesji, ale…
19 listopada, 2011 o godzinie 13:00
garbar rozszyfrował mnie… jestem koziorożcem ze znaku zodiaku.
19 listopada, 2011 o godzinie 15:04
Tak to jest, jak dzieci robią pod koniec zimy, na początku wiosny, eh.
19 listopada, 2011 o godzinie 17:58
Umarłem czytając Twojego wkurwa :D. Jest niezwykły !
19 listopada, 2011 o godzinie 19:54
Fackófsiu, przysięgam, że to prawda. Z kumplem bawimy się przy tym setnie!
20 listopada, 2011 o godzinie 21:36
Obmyślam strategię i zastanawiam się,gdzie u mnie jest najbliższy skup?
Rzecz jasna,retorico pytanie.
20 listopada, 2011 o godzinie 22:42
Oleczku Wkuriwaleczku. Można poszperać w niecie.
Można popytać Kolegów Meneli gdzie sprzedają puszki po piwie, bo to często idzie w parze. Koledzy Menele to są Anioły. A Anioły Ci drogę same wskażą.
To co? Za rok międzymiastowy trust?
22 listopada, 2011 o godzinie 19:26
fajnie się czyta inteligentnych ludzi ps.powienieneś zostać twarzą greenpeace’u:)
23 listopada, 2011 o godzinie 08:42
To co,przyłączasz się do firmy „DLA DRZEW”?
Bo za tak zdobyte środki warto kilka dębów rocznie posadzić. To kosztuje grosze.
Oczywiście bez ideologicznego zadęcia.
Ot tak. Po prostu.
24 listopada, 2011 o godzinie 02:45
a co kurwa ze sztuką? – rok minął i chuja wyszło…
24 listopada, 2011 o godzinie 12:01
Paluszek i główka to szkolna wymówka:)
6 kwietnia, 2012 o godzinie 16:01
Heh, zabawne.
Kiedyś byłem roznosicielem ulotek.
W sumie to mam jedną, ciekawą historię do opisania.
Zainspirowałeś mnie, może w weekend coś skrobnę.