Wiara w bajki i legendy oraz wpływ fanatyków na innych.

23 sierpnia, 2011, Autor:

Dzień mijał wolno i przyjemnie. Temperatura idealna do opierdalania się , nie za gorąco, nie za zimno. Niebo spowijały gęste chmury, co osobie podobnej do mnie nie przeszkadzało, a wręcz było zjawiskiem przyjemnym, z powodu regulacji owej temperatury .

Jednak jak w każdy piękny dzień , przyszedł czas na zburzenie mojego wewnętrznego spokoju utrzymującego się od wczesnego ranka, czyli inaczej mówiąc wreszcie ktoś SPIERDOLIŁ mi dzień.  Jednak zanim opiszę dokładnie sytuację jaka miała miejsce, jestem zmuszony wyjaśnić pewną kwestię. Jako jednostka w społeczeństwie jestem otoczony przez 98% grupę „chrześcijan” i fanatyków, 1% grupę chrześcijan oraz 1 % grupę ludzi niewierzących  lub mających cały ten syf magiczny w dupie. Osobiście znajduję się w 1 % ludzi niewierzących. Nie będę przedstawiał dokładnie moich poglądów na sprawy religijne, ale czytelnik powinien domyślić się ich, spoglądając na tytuł. Zapomniałbym, nie mam nic do ludzi wierzących, wasza sprawa, lecz wkurwia mnie postawa fanatyków i „wierzących” , którzy z zasobem argumentów równych liczbie „zero” starają się mnie przekonać do ich poglądów oraz kierują mnie na ich drogę „cnoty i poprawności” . Wracając do sytuacji …

Leżę sobie w ogrodzie w wyjebanym i super wygodnym leżaku , aż tu nagle przychodzi do mnie wyrocznia tego świata … „Dzisiaj idziesz sprzątać kościół, przyszła nasza kolej. Matki nie ma, to ktoś musi iść. „   Jednak  jeszcze nie te słowa spierdoliły mi dzień, nie te … Odpowiedziałem  bez zastanowienia i z pogardą  „Taa , yhyyyy „ .

Wyrocznia tego świata odeszła. Po paru minutach spokojnego leżenia zadzwonił telefon, odebrałem, była to moje przełożona matula … „Idziesz dzisiaj sprzątać kościół „ .

I wtedy, moje źrenice rozszerzyły się ponad normę , a krew zabulgotała.

KURWA!!! Jako jedyny w domu nie wierzący w mity i bajki idę do świątyni moich potencjalnych katów , palących mnie na stosie. Prośby i tłumaczenia nie pomogły…

Aby zapobiec wojnie domowej, dosłownie DOMOWEJ, o godzinie 17.45 udałem się na zesłanie , na ciężkie roboty …

Przybyłem. Panie biegające ze ścierkami mocno się zdziwiły widząc mnie , jako osobę przybyłą sprzątać świątynię. Wyrazy twarzy wyraźnie mówiły „co ? ty? Sprzątać?! „  No ale w końcu po upewnieniu się , kim jestem i „od kogo” (mała wioska, więc wszystkich znają)  kazały mi pomóc pewnej pani w wieku około 50 lat , sprzątać trawnik i wyrywać chwasty.

NO KURWA MAĆ, jak na jebaną złość dostałem robotę, której tak nie nawidzę od zawsze.

Trudno, kobieta była sympatyczna, nawet jej nie pasowała ta robota („Nie dość ,że w domu muszę to robić, to i tutaj” ).  Moje wkurwienie łagodziła rozmowa z nią, o pierdołach w prawdzie , ale łagodziła. Jednak co chwilkę poziom irytacji i wkurwienia podnosił się , kiedy wzrok obejmował następne połacie chwastów i traw rosnących tam, gdzie nie powinny.

Całość dopełniał fakt, iż ksiądz (który zamiast ruszyć się i pomóc sprzątać jego miejsce w którym odprawia swoje czary, to siedzi sobie na plebanii i  w 99 %   hoduje odciski na dupie) zatrudnił sprzątaczkę. Najwidoczniej jak kapłan tak i sprzątaczka mają to w dupie, dlatego ludzie muszą przychodzić i odpierdalać brudną robotę.

No i wyrywam te jebane chwasty … i wyrywam … i wyrywam , patrzę jedzie następny gruby chuj … ekhmn to znaczy kościelny. Ta osoba sprawiła, że mało co nie posrałem się ze wkurwienia. Jadąc na rowerze powiedział do mnie z jebanym uśmiechem i tonem jakby chciał mi dopierdolić : „Boże pomóż !” . Miotła szybko znalazła się w kole od jego roweru, co doprowadziło do pięknego wypierdolenia się i zdarcia mordy o chodnik … tak się nie stało, bo się opanowałem, miał chuj szczęście. Wyrwaliśmy te jebane chwasty . Idę uradowany , myśli krążą wokół kolacji … patrzę i widzę, ehh… Stara babcia zamiata, pot z niej spływa jak z lokomotywy Brzechwy, widać było zmęczenie na twarzy. Podchodzę i mówię : „Pani da miotłę , pozamiatam” . Odpowiedz okazała się być delikatnie mówiąc  zaskakująca, lecz przypływ adrenaliny jeszcze bardziej zaskakujący. „A co?! Mało tam stoi mioteł?! „ NO KURWA MAĆ! Chcesz dobrze, a i tak dostajesz po głowie. Wychodzi na to , że lepiej być chujem niż dobrym człowiekiem. Nie odpowiedziałem nic, odszedłem i odjechałem.  Najbardziej jednak w tym całym cyrku wkurwia mnie fakt zmuszania kogoś swoją postawą do czynów , na które druga osoba nie ma ochoty. Gdybym nie poszedł sprzątać tego jebanego budynku i jego okolic („No bo co ludzie powiedzą?”) , obraziła by się na mnie babcia i zapadłaby w tygodniowy foch, stwarzając kurewsko nie miłą atmosferę, która doprowadza do szału osoby takie jak : ojciec i matka. One z kolei wylewały by swe żale na mnie . Tak więc, jak widzicie najwięcej zebrałbym po dupie. Niby tyle wiosen za sobą a nadal jestem pod wpływem innych …

Mam nadzieję, iż czytając ten tekst wkurwienie dosięgło i was , gdyż z moich obserwacji wynika , że sprawy podobne do tej dotyczą dużą część „młodszego, a zarazem starszego”  społeczeństwa.

PS. Jeśli nie będę odpowiadać w komentarzach i nie pojawią się nowe wkurwy, wiedzcie , że mogłem spłonąć na stosie, uprowadzony przez grupę „spec-beretsów” . Wszak to wyznaniowe państwo jest …

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 5 raz(y), średnia ocen: 9,80 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Różności

komentarzy 10 do “Wiara w bajki i legendy oraz wpływ fanatyków na innych.”

  1.  mikel pisze:
    23 sierpnia, 2011 o godzinie 20:21

    Z dupy te statystki biorą. Liczba ludzi wyznających to, że są wierzący drastycznie spada, już nie mówiąc o tych którzy chodzą do Koscioła, więc proszę żeby nikt nie powoływał się na tą chujową statystykę że 98% w Polsce do ludzie wierzący.

  2.  ensi pisze:
    23 sierpnia, 2011 o godzinie 20:30

    Napisałem w cudzysłowie („chrześcijanie”) … to dużo zmienia. Większość chodzi tam by się pokazać, w tym moja babcia … co z tego że chodzi prawie codziennie? Widziałem jak się to odbywa …

  3.  mikel pisze:
    23 sierpnia, 2011 o godzinie 20:40

    Nie karć swojej babci za to… Jest to jedno z niewielu miejsc poza poczekalniami do lekarza, ale do tego z mniejszej miejscowości raczej ma daleko, w którym może spotkać się z „rówieśnikami”. To mimo wszystko rozumiem.

    Nie rozumiem za to wielkich hejterów religii, no ale. Ich sprawa przecież.

  4.  ensi pisze:
    23 sierpnia, 2011 o godzinie 20:48

    Kurwa… nie karcę babci za to, gdybyś poczytał dokładnie … Wkurwia mnie to , że wymaga tego od innych, w tym ode mnie. Jeśli chce to niech idzie sobie do tego kościoła i siedzi w nim cały dzień mam to w dupie.
    Co do hejterów … większość z nich nie ma powodów do wierzenia ,ale także do nie wierzenia. To jest raczej moda niż świadomy i przemyślany wybór, wiec im także chuj w dupę …

  5.  tyrq pisze:
    23 sierpnia, 2011 o godzinie 23:07

    ensi: na megawkurwie to chyba jest odwrotnie 99% ateistow i 1% wierzacych czyli kurwa ja. Bo reszta jesli nawet wierzy to nie ma jaj zeby sie odezwac bo sie boi wyzwania od mocherow.
    Swoja droga dlaczego sprzatasz kosciol ? Twoj stary (Twoja stara) to ksiadz ? ;>

  6.  luke pisze:
    24 sierpnia, 2011 o godzinie 00:56

    o kurwa, czyli pleban ma chłopów pańszczyźnianych i baby od czarnej roboty – a co kurwa jakbys\ś nie posprzątał – wyklął by ci rodzinę ? kurwa XXI wiek kurwa…

  7.  Szturmierz pisze:
    24 sierpnia, 2011 o godzinie 08:23

    luke – „A to Polska właśnie” :D
    Ja jestem wierzącym katolikiem, mało tego chodzę do kościoła nawet! poza tym można było wywnioskować z moich wpisów… niekiedy :P
    Moja parafia jest nawet duża, kościół też mamy duży, ale kurwa nie wyobrażam sobie siebie, czy kogokolwiek z rodziny w roli sprzątacza kościołów. Dziwne, dziwne…

  8.  ensi pisze:
    24 sierpnia, 2011 o godzinie 09:35

    Już tłumaczę … Sprzątanie jest dobrowolne, kto chce to idzie. Niestety , co niektórzy nie rozumieją pojęcia „dobrowolne”. Przynajmniej teraz mam spokój…” Starzy ludzie to gorzej niż dzieci, bo zachowanie takie same, ale już klapsa nie można dać. ” Tyrq – niestety megawkurw stanowi mniejszą część MOJEGO otoczenia. Skąd się wziął twój nick, mitologia nordycka?

  9.  TyrQ pisze:
    24 sierpnia, 2011 o godzinie 13:02

    moja ksywka wziela sie z diablo 2… i jest „skrotem” od imienia postaci tam wystepujacej. na ircu nie chcialo sie ludziom pisac dluzej to sobie tak skrocili.

  10.  luke pisze:
    24 sierpnia, 2011 o godzinie 17:06

    a jak dobrowolne to co innego, ale myślę, że nad tymi co nie chcą sprzątać zbierją się czarne chmury a presja i opinia społeczna też ma swoje zasługi dla tej „dobrowolności” ….

Napisz komentarz