Śmierdzący odbyt
22 sierpnia, 2011, Autor: czarna_00Każdy z nas na pewno słyszał, że koty to jedne z najczystszych i najbardziej pedantycznych zwierząt. Wyjątek potwierdza regułę…
Moja kotka – mały, czarny futrzak. Jedyne co ją wyróżnia na czarnym tle to białe oczko pod ogonem. Białe kurwa?! Nie, nie – jest biało-sraczkowate, gdyż zawsze jest tam przylepiona sraka!!!
No i wszystko byłoby git, gdyby nie to że kot ma manię przytulania się do mnie. Wyobraźcie sobie kurwa że śpicie… Macie piękny sen. Adriana Lima robi wam loda, pała sterczy wam jak nigdy. Dobieracie się do niej i raptem czujecie tak zajebisty swąd, że zbiera wam się na pawia. Szukacie skąd tak jebie i oczom waszym ukazują się upierdolone kałem koronkowe stringi. I w tym momencie następuje przebudzenie. Pocieszeni, że to był tylko koszmar zaczynacie jarzyć a przed nosem widzicie kocią dupę. Po prostu kawał upierdolonego gównem odbytu zajeżdżającego pobliskim toi toi’em. I znów swąd tak niesamowity, że jedyna rzecz na którą macie ochotę to złapać kawał papieru z biedronki i tą dupę powycierać.
I bądź tu kurwa miłośnikiem zwierząt. Sadząc po widoku który wywiera tak wielkie wrażenie wcale nie zdziwiłby mnie sen o obsranym odbycie, który świeci jasno niczym światełko w tunelu, z którego wydobywają się przeróżne gazy, ciała stałe i ciecze, kurwa. NIGDY, ale to NIGDY więcej żadnego kota!!!
Kategoria Zwierzęta
22 sierpnia, 2011 o godzinie 21:22
Yoł, czarna. Kup maszynkę do włosów filipsa i jedziesz dupe kotu. Skroc wloski to kal nie bedzie sie zatrzymywal. Taka rada pomyslowego dobromira. Zero skilla w sraniu ma kot. Znane mi koty robia stolca nie obsrywajac sie przy tym :)
22 sierpnia, 2011 o godzinie 21:25
W tejże chwili nominuję ten post do otagowania go jako:
‘Zaiste Wykurwisty Wkurw’
22 sierpnia, 2011 o godzinie 23:29
koty to dranie – w jednym filmie tak gadali i mieli kurwa rację – za komuny to koty myszy łapały a teraz sie we łbach popierdoliło i w łóżku gniją kurwa ich mać…
23 sierpnia, 2011 o godzinie 08:46
Ile to kotów przez mój dom się przetoczyło, to sam już nie zliczę. Z reguły i tak lądowały pod kołami rozpędzonych samochodów. Raz nawet na moich oczach dwóch z nich poniosło śmierć przez potrącenie. Ale miałem takiego kota, który nie wiem, czy szczał, czy się spuszczał, w każdym bądź razie podchodził do ściany i czymś tryskał. Raz osrał mi kołdrę i brata gdy spał… Mimo to i tak pożył najdłużej z całej stawki bo aż 4 lata.
23 sierpnia, 2011 o godzinie 09:45
kot jak podchodzi do ściany i „czymś” tryska to znaczy że znaczy teren. sposób jest jeden- idziesz do weterynarza na sterylizacje i po problemie.
23 sierpnia, 2011 o godzinie 20:26
Skoro już się chwalicie kotami … mój to jest dopiero PRO, żyje już 9 lat. Trzeba zaznaczyć że mieszkam obok kurewsko ruchliwej drogi. Ma łeb „skurwisyn” *. Oduczyłem go raz a dobrze szczania na ściany … zrozumiał. Racja, teraz to ma w dupie myszy, skoro karma w misce. Sterylizacja… nie przełamię się , no pomyśl jak by ciebie kastrowali ? xD Nie no… zbyt dobry jestem .
*Śiara