jebane pierdolone kobuchy
9 sierpnia, 2011, Autor: Piniokurwa mać znowu kurwa o tych zajebanych cwelach kobuchach. Tylko kurwa teraz gorzej.
Jadę rano z Mikelem do Decathlona, bo nie miałem co kurwa do roboty, więc se z nim pojechałem. Wychodzę wcześniej, kupuję kurwa 2 bilety po jebane 1.40 zł. Znowu kurwa podrożały, a jeszcze jakiś czas temu były po 1.20zł. Ale chuj. Legitymację też zabrałem, bo po ostatnich ekscesach z tymi cwelami już ją ze sobą noszę. Bilety włożyłem do tego samego miejsca w portfelu co zawsze. Idę na przystanek, podjeżdża 57, wyciągam bilecik z portfela, kasuję. Po kilku przystankach wsiadają te kurwy jebane kobuchy. Mówi do mnie bilecik. Daję mu bilecik. Toż samo z legitymacją. A ten kurwa, że który raz już ten bilet kasuję. Mówię mu kurwa, że dopiero kurwa w żabce kupiłem 2 bilety, więc o chuj chodzi. Chwila gadki, ten mi kurwa pokazuje bilet. KURWA MAĆ!!! Zapomniałem wypierdolić biletu zużytego po tym, jak ostatnio do babci na obiadek kurwa jechałem. Włożyłem go pewnie przez przypadek do tej samej kieszonki w portfelu i kurwa jak kasowałem to nie popatrzyłem jaki bilet wyciągnąłem, bo byłem pewien, że mam tylko te 2 świeżo kupione. Tłumacze kurwa chujowi jaka sytuacja, a ten „dobra dobra, nie wal ściemy”. To mówię „gościu, na chuj miałbym kłamać? Mam 2 bilety nieskasowane, przez przypadek nie ten co trzeba skasowałem”. A ten kurwa że nie jesteśmy na Ty. No kurwa myślałem, że mu przypierdolę. Chwila kurwa gadania z cwelem i jeszcze kurwa jedna rzecz. Wychodząc na ten autobus opróżniłem portfel z grubszej kasy, miałem jakieś 80 zł, zostawiłem se 30. Jakbym kurwa miał te 80 to bym mu na miejscu zapłacił, bo taka opłata. A jak nie na miejscu, to kurwa 100zł, a po tygodniu kurwa 140. Przez kurwa głupią pomyłkę muszę płacić kurwa 100zł. A ja jeszcze kurwa nie zarabiam, więc mi tak łatwo kasa nie przychodzi, muszę zbierać z jakichś kurwa urodzin i innych takich chujów. A tu przez takiego łysego cwela 100zł poszło się jebać. Niech mu kurwa cwelowi uszy odpadną i niech mu ktoś wpierdoli w końcu za to kurwa kanarowanie. A mówią, że żadna praca nie hańbi. Ja już znalazłem taką, co jednak hańbi. Bo trzeba być kurwa ostatnim cwelem, żeby coś takiego robić i tak do tego podchodzić. Chłop kurwa 30 lat, w sile wieku i kurwa bileciki w autobusach sprawdza, zamiast się wziąć do normalnej kurwa roboty. Jebać takich cweli, niech zdychają szmaciarze pierdoleni. Bo kurwa przecież specjalnie kupiłem 2 nowe bilety po to, żeby skasować jakiś stary. Co za kurwa cwel.
Tagi: autobus kobuch kanar
Kategoria Różności
9 sierpnia, 2011 o godzinie 13:44
Kanary chyba każdego potrafią wkurwić, ja na każdym przystanku zawsze jak widzę jakichś dwóch/trzech frajerów to tylko szukam wzrokiem czy trzymają jakieś 'podejrzane narzędzia’ co by wskazywało na ich pierdolone zajęcie. Ale już pisałam, że na tych gnojków jeszcze nie trafiłam. Oby ten „pierwszy raz z nimi” – jakkolwiek to kurwa brzmi – nie był zbyt drastyczny i oby się nie trafiło, że akurat bileciku nie będę miała, bo od razu przypomnę sobie jak się biega, a raczej spierdala!
Swoją drogą to posypały nam się teraz historie z serii „w autobusie”. ;)
9 sierpnia, 2011 o godzinie 15:42
Nie mieszkam w metropolii, więc w moim mieście MKS’y nie jeżdżą. (chociaż w mieście podobnym powierzchniowo i owszem -po kiego chuja nie wiem) ale często jestem w większym mieście, przyznam że nigdy nie trafiłem na kanara, ale i nie zawsze kasowałem bilety (żeby skasować trzeba go mieć) Pewnie kiedyś i ja będę musiał zapłacić, jak to mówią musi być ten pierwszy raz.
Szkoda tej stówy, Tobie jeszcze bardziej :P
9 sierpnia, 2011 o godzinie 19:18
Sprawa skończyła się tak, że kupiliśmy bilety miesięczne, Pani ze sklepiku była tak uprzejma, że wbiła datę sprzed kilku dni, poszliśmy do zarządu kzkgop i zapłaciliśmy tylko po 10zł. No ale za bilet miesięczny tez trzeba było kurwa 5 dych zapłacić, więc jakby nie patrzyć 6 dych w plecy. Ale przynajmniej mamy po bilecie miesięcznym, którego de facto (przynajmniej ja) pewnie nie użyję.