Chciałeś? To kurwa masz …
27 lipca, 2011, Autor: ensiMoje oczy otworzyły się około godziny 9. Promienie słońca pięknie rozchodziły się po podłodze. Ubrałem się i obrałem kurs na kuchnię, śniadanko, kawka. Mój ojciec od wczesnego ranka gipsował pokój na parterze, pomyślałem, że zrobię mu kawę, która zmotywuje go do dalszej pracy. Zrobiłem i udałem się z kawą do ojca … jeszcze nie wiedziałem , iż będzie to jeden z poważniejszych błędów które uczyniłem tego dnia . Wszedłem do pokoju, przywitałem się i podałem kawkę. Ojciec się ucieszył i zaczęła się nasza rozmowa. Gadaliśmy ogólnie o remoncie i takich tam pierdołach. Nagle pojawiła się matka i zapytała czy wyskoczy z nią do miasta na zakupy, odpowiedział ,że nie ma sprawy.
Jego wzrok zwrócił się ku mnie a na jego ustach wymalował się uśmieszek. Zadał mi pytanie z lekką nutą sarkazmu : „Synu mój drogi! Chcesz zrobić coś profesjonalnego? „
I w tym momencie piękne słońce zasłoniły chmury , a z mojej podświadomości do świadomości przeszła krótka wiadomość : KURWA.( Czyt.: „I na chuj się starałeś!? Po jakiego kurwa tu lazłeś!? Masz teraz kurwa robotę za tą swoja nadgorliwość , dobry kurwa synu” ).Stare przysłowie pszczół mówi: ” Każdy dobry uczynek musi byś srogo i przykładnie ukarany „… I tak spędziłem do godziny 13 dzień, gipsując a raczej „gipsując” zajebiście ciasne zakątki pokoju obok kaloryfera. Do teraz zastanawiam się czy więcej gładzi było na moich rękach czy na ścianie … a może na kaloryferze? Odczułem ochydne uczucie spełnienia dobrego uczynku i przydatności, które u większości ludzi jest kwalifikowane w kategorii odczuć pozytywnych, mam nadzieję iż nie odczuję ich znowu (tu się pojawia kolejny wkurw … jasne ,że kurwa odczuję). Jednak dzień ukarał mnie drugi raz za mój optymizm … Jakiś miesiąc temu zjebał się w moim PC dysk twardy, nadszedł czas aby kupić nowy. Kupiłem … Zamontowałem … i się WKURWIŁEM. Złośliwość rzeczy martwych, a chuj wam w złącza!!! Pojawił się kolejny problem, który może być związany z jebaną płytą główną. A już się cieszyłem z komputera, pod którym nie trzeba zapalać ogniska aby się włączył, niczym w starym dieslu na mrozie .Czeka go serwis… A tymczasem spędzam czas korzystając z starego gruchota wydającego dźwięki amerykańskiej V8 z rozjebanym tłokiem.
PS. Wiem , wiem … może nie jest to zajebiście wkurwiający dzień opisany w tym wkurwie ale samo zalogowanie się na stronę megawkurw sprawiło, iż przestałem się wkurwiać z każdego jebanego powodu, jebana ironia … Ale skutkuje J
Kategoria Różności
28 lipca, 2011 o godzinie 02:31
już to gzieś napisałem, ale powtórzę: nic tak nie uspokaja jak megawkurw!
28 lipca, 2011 o godzinie 12:46
Luke, święta racja. Mi megawkurw od razu obniża ciśnienie, dlatego tak mało tu piszę. Wolę czytać.
29 lipca, 2011 o godzinie 12:56
No w zasadzie macie panowie racje, ale jak zaczynam pisać, to zaraz się wkurwiam wprost proporcjonalnie do minionego czasu na pisaniu danego wkurwa.
Fajny wkurw, bardzo fajnie napisany, tak kurwa trzymaj bo fajnie się czytało!
30 lipca, 2011 o godzinie 03:11
a ja się wkurwiam jak napiszę wkurw na dwie strony A4 i nieopatrznie wcisnę jakiś Fn czy Ctrl i wszystko się idzie jebać kurwa!
5 sierpnia, 2011 o godzinie 21:04
Luke – w czym piszesz? Coś ci się zjebało skoro ci się usuwa na tekst po naciśnięciu tych klawiszy ;)
Pisz w systemowym edytorze tekstu , mi jakoś sprawniej idzie.
Dzięki! Mam już kolejny wkurw, niebawem dodam. Może zaraz .