Pierdolony frajer
7 czerwca, 2011, Autor: PinioJade sobie autobusem, jak co dzien, i widze, ze jakis koles sie ciagle na mnie krzywo gapi. Mysle sobie, chuj, pierdoli mnie to, moze mu sie podobam :d Jade dalej, przedostatni moj przystanek, a koles do mnie podbija i z tekstem, ze albo mu dam smyczke(mialem z Piasta na szyi) albo mnie najebie. Mowie mu, ze mu smyczki nie oddam, ze chuj mu w dupe. Przystanekk, on wychodzi, ja tez, a ten znowu do mnie. Ja mu mowie zeby spierdalal a ten mnie kopac zaczyna, na poczatku sie troche odsuwam, ale widze, ze cwel jakis napalony, wiec pierdole, zaczynam sie z nim ciulac. Najpierw troche takiej szarpaniny, on mnie kopnal, to mu tez zajebalem low-kicka, to juz wiecej nogi nie podnosil napinacz jebany, ale caly czas kurwa napieral pewny siebie. w koncu sie wkurwilem, dostal 3 razy z rzedu lewegu centralnie w ryj i juz impet pajac stracil. aha, zapomnialem dodac, ze wszystko dzialo sie na dosc ruchliwym przystanku. nagle ktos krzyknal, ze policja jedzie i on do mnie, dawaj idziemy za przystanek. Juz mial nos fioletowy, krew mu z wargi leci, ale mu mowie, spierdalaj, nie chce sie z toba bic zjebie. On gdzies spierdolil, nagle patrze, koszulke mam zakrwawiona, z glowy mi leci krew. Jakas babka mi pomogla, woda utleniona przemyla i mowi, ze mam rozcieta glowe. frajer jebany mial cos chyba kurwa w lapie i mi musial leb rozciac na poczatku skurwiel jeden. babka zadzwonila na pogotowie, jakis koles ze mna poczekal na nia. przyjechali (…). w szpitalu przeswietlenie itp i nagle mnie palec zaczyna nakurwiac i spuchl. Mowie lekarzowi, na przeswietlenie i co? kurwa kosc w palcu peknieta, 3 tygodnie gipsu. No skurwysyn jebany, mam nadzieje, ze mu ten nos porzadnie rozjebalem, bo kurwa on dostal a ja cierpie, bo mi kurwa kosc pekla, jak mu zajebalem. frajer pierdolony, mam kilka tygodni treningu z glowy. chuj by to strzelil
Tagi: reka gips frajer solo
Kategoria Różności
7 czerwca, 2011 o godzinie 10:26
sorry za brak polskich liter, ale ciezko sie pisze jedna reka.
7 czerwca, 2011 o godzinie 12:34
ocena zmaksowana za I komentarz:D
gratulacje opanowania.
„Mistrz polecił mi unikać niepotrzebnych walek.” z filmu 'Wściekłe pięści Węża’
7 czerwca, 2011 o godzinie 12:47
chcialem uniknac, mowilem mu, ze nie mam zamiaru sie z nim bic, ale kolesiowi za bardzo zalezalo. no i tak to wyszlo.
Zajebiesz komu i sam sobie wieksza krzywde zrobisz… ehh
7 czerwca, 2011 o godzinie 13:01
synu mowie ci jak walisz w ryj to wal w szczękę…najlepiej w bok gwarantuje ci po takim ciosie może być nawet słabiutki to i Gołota wymięknie…!
7 czerwca, 2011 o godzinie 14:58
ja pierdole wściekłe pięści węża pamiętam to kurwa, kto nie widział polecam kurwa jest na yt film masakra xD
7 czerwca, 2011 o godzinie 15:37
Aspiryna, przynajmniej raz w szczękę dostał, bo miał wargę rozjebaną, a poza tym mam na kostce ślad po jego zębie
7 czerwca, 2011 o godzinie 19:25
Dobrze że mu najebałeś. Ale chujowo jest się bić z jakimś flejtuchem aż jego krew ląduje na jakiejś części twojego ciała. Chuj wie czy nie jest na coś chory.
Mój kolega walił jakiegoś ćpuna aż krew się posypała. Bał się że będzie mieć HIF ale na szczęście było ok. Dlatego ja czasami boje się komuś przypierdolić no ale wiadomo jak ciśnienie skoczy, adrenalina trzeba się bronić. Wydaje mi się że jest warto nosić gaz pieprzowy i takich kutasów na jakiego się natknąłeś psikać po ryju ile się da. Pozdrówki 3maj się
9 czerwca, 2011 o godzinie 18:06
gaz pieprzowy albo krótka wiatrówka. Tylko wiatrówką to straszyć, a nie strzelać, bo jeszcze większy Sajgon później ;]
Pinio, co ćwiczysz?(chyba kiedyś pisałeś, ale nie pamiętam)
9 czerwca, 2011 o godzinie 19:53
Boks Tajski. Wiesz co, z tym gazem to tylko jakby ich więcej było albo jakby mnie kurwa napadł 2 metrowy świniak.
9 czerwca, 2011 o godzinie 20:08
ja tam z granatem chodzę, jak będą chcieli mnie zajebać to wszyscy zginiemy xD
14 czerwca, 2011 o godzinie 22:11
2 razy w żciu miałem Pinio podobnie. Raz wkurwił mnie gość krzywym patrzeniem w szkole, na korytarzach się z nim mijam, a ten chuj na mnie, ja na niego wiesz kurwa. W końcu nie wytrzymuję. Mówię, choć kozaku, załatwimy to. Nakurwiłem mu jak Zbigniewowi. 2 dni go w szkole nie było. Jak przyszedł to z takim bandażem zajebistym na szczene i rączkę miał też w elastycznym. Szmata nakablował, miałem kurwa wiesz, przejebkę itd. Ale chuj, nauczył się kutas. Aha i 4 kości miałem pęknięte, przez to, że mu najebałem xD A drugim razem, to takiemu chujowi co się mojego brata czepiał. Podchodzę do niego wkurwiony, pytam się czy ma jakąś sprawę do brata. Ten że nie i w ogole zmiękł cwany ryj. Ja do niego, ja słyszałem co innego i kurwa popchnąłem. Ten do mnie chyba spierdalaj albo coś i uderzył prostym. Ja MMA ćwiczę to od razu rękę chwyciłem dźwignia i chuj się rozryczał. Żałuję, że mu chujowi ręki nie złamałem. Muszę mu jeszcze raz najebać, a konkretnie to jego bratu, bo go broni i chce się napierdalać. Wpierdol dostanie i chuj xD