Prywatny staw rybny
1 czerwca, 2011, Autor: PinioKurwa mać, miałem dokładnie opisać „historię” mojego stawiku, ale kurwa nigdy się za to zabrać nie mogłem. Dzisiaj napiszę w skrócie i co mnie szczególnie dzisiaj wkurwiło.
Otóż w pewnym miejscu mieliśmy stawik, który był w chuj zajebany. Trzeba go było przekopać, wyczyścić itp. Kilka tysięcy na to poszło, w chuj roboty, ale efekt spoko. Więc nakupiliśmy ryb itp. Po jakimś czasie ryby zaczęły znikać, różne opcje rozważaliśmy, ale w końcu w zimę na śniegu zobaczyliśmy ślady łapek, pewnie jakiejś kurewskiej wydry. Było kurwa ze 30 amurów, kilkanaście karpi, leszcz chyba z 5 kilowy, poza tym pełno innych ryb i 10 wypasionych pstrągów, chuj wszystko strzelił. Do tego problemy ze sporą ilością glonów i szczupaków. No ok, stawik ogrodziliśmy, glony sukcesywnie wyciągaliśmy przeciągając drutem z obciążnikami po dnie i jakoś to odrestaurowaliśmy, łowiłem sobie tam itp. W końcu rok przerwy, bo nie miałem czasu na ryby, znowu wszystko zajebane. Wziąłem się za to, pracowałem nad tym kurwa 2 dni, w śmierdzącym szlamie wyciągając kurwa moczarki i inne jakieś trawy przybrzeżne. Wszystko ok, trochę roboty przy tym było, ale mogę łowić.
Dzisiaj pojechała tam moja mama, miała inną sprawę do załatwienia, w godzinie, w której tam rzadko kiedy ktoś jest. Idzie, patrzy, a tam jakiś kurwa dziad pierdolony ryby łowi. Kazała mu wypierdalać, on się ociągał itp. W końcu moja mamusia kochana patrzy a on co? Przez płot się przepierdala i w krzaki. No niech się kurwa dziad pierdolony cieszy, że mnie tam nie było, a miałem tam jechać, bo bym mu kurwa wędkę połamał, sprzęt wypierdolił i jego samego kurwa w tym stawie utopił. Chuj mnie boli, czy ma kurwa trudną sytuację i nie ma co jeść to ryby łowi, pierdoli mnie to kurwa! Z chęcią bym mu zapłacił, żeby się tym stawem opiekował, wyciągał jebane glony i wtedy by sobie mógł kurwa kutas łowić czasami, ale nie, że kurwa ludzie zapierdalają wokół tego stawu, poświęcają czas, robią siatki sratki kurwa, żeby dziad jebany się przepierdalał przez płot. Kiedyś się kurwa albo na niego przyczaję i mu kurwa dupę skopię i zrobię to, o czym wcześniej pisałem albo kurwa jakieś sidła wokół tego stadionu porozstawiam, niech zdycha dziad pierdolony pasożyt skurwiały kurwa! Niech mu ta jego wędka kurwa w dupsko wejdzie i kurwa ryjem wyjdzie pasożytowi zajebanemu.
Tagi: staw ryby łowienie dziad pasożyt noc
Kategoria Różności
2 czerwca, 2011 o godzinie 13:41
oj pamiętam ile razy spierdalałem przed strażą wodną żeby ocalić wędkę, bo płacić kurwa nie będę za łowienie, kart kurwa wędkarskich też nie mam, bo amator jestem a nie żaden kurwa zapalony wędkarz pierdoli mnie to, ale tu masz rację twój kurwa prywatny staw to kolo niech ci płaci i może sobie łowić jak nie to wypierdalać a jak nie dociera to kurwa zajebać mu sprzęty i chuj
2 czerwca, 2011 o godzinie 22:14
Dzisiaj poszedłem sam sprawę obadać, wyczaiłem którędy skurwiel wchodził, którędy spierdolił. Prowizorycznie położyłem podkładki z dwoma gwoździami na każdej, może skurwiel będzie przez siatkę przechodził i się nadzieje, to więcej chuj nie przylezie.
3 czerwca, 2011 o godzinie 12:03
a na czyjej posesji jest ten staw, bo jak nie na Twojej to zarybiałeś charytatywnie a i jak to jest np. na państwowym gruncie to naślij na dziada ABW ;)
3 czerwca, 2011 o godzinie 12:40
najlepiej CBŚ i wsparcie ogniowe AT, tak jak na tego chłopa co miał stronę o antykomorze…z tytułu wywnioskowałem, że to twój staw Pinio, bo jak nie twój to kurwa zaraz też idę wyciągnąć kilka szczupoli xD
3 czerwca, 2011 o godzinie 13:58
Mój staw, mój, na moim terenie.
4 czerwca, 2011 o godzinie 04:49
o to bym kurwa dziada zajebał – teraz to się też WKURWIŁEM, bo własność prywatna to rzecz święta!