Po sąsiedzku.
23 maja, 2011, Autor: 31akzulJak cudownie się czuję, jak fantastycznie.!!! wreszcie znalazłam TO miejsce!!!
Błogostan spowodowany wciągnięciem w poczet członków wkurwionego gremium natychmiast prysnął i przywrócił mój standardowy stan.
Wszystko dlatego że przypomniałam sobie o szarej rzeczywistości.
Mieszkam Kurwidołku – zaniedbanej dziurze wbitej klinem w stolicę z której uciekłam z mężem 10 lat temu, szukając ciszy i spokoju.
Mała wspólnota pod lasem, do centrum 20 min, mili młodzi sąsiedzi, wszystkiego może 3 dzieci.
Sielanka trwała jakieś 4 lata, kiedy młodzi i pełni zapału tworzyliśmy naszą małą społeczność. Nie przeszkadzał nam brak dróg, sklepów i sąsiednich bloków.
Ale sąsiedzi zaczęli się wyprowadzać, zmieniać i zmieniać zaczęło się wszystko.
Nie wiedzieć czemu okolicę bardzo upodobały sobie SŁOIKI. To specyficzna nacja, która po dwóch miesiącach mieszkania pod „Warszawom” ma się za rodowitych jej mieszkańców. Mieszkanie SŁOIKOWI pomogli kupić rodzice, sprzedając morgi pod … Taki SŁOIK, nie zameldowawszy się w Kurwidołku ma o całe 34 złote tańsze ubezpieczenie OC. Słoik jeździ co piątek (stąd te piątkowe korki) do „ojców”, skąd w niedzielę przywozi ziemniaki, jajka i te nieszczęsne słoiki z wekowaną świerzonką i inną chabaniną po świniobiciu.
Kobieta SŁOIKA w tygodniu potrafi na schodach, pod klatką obierać ziemniaki – żeby mieć oko na Dzieci SŁOIKA.
A te SŁOICZĘTA potrafi wysadzać na wystrzyżonym trawniku bo nie chce jej się ruszyć dupy na I pięro.
SŁOIK zabudowuje sobie taras komórką – no przecież taka sama jest u „ojców” na polu, żeby mieć gdzie chować „gryla” i te przywiezione ziemniaki oraz oczywiście puste słoiki na kolejną jebaną chabaninę.
Jak SŁOIK ma wolne i nie pojedzie do „ojców” to rozpala z innymi SŁOIKAMI „gryla” i piecze tę chabaninę, zasmradzając całą okolicę tak, że nawet wrony spierdalają gdzie pieprz rośnie. Siedzą tak przy tym „grylu” do późnej nocy i piją wodę rozmowną w postaci „drynka” bo tak jest elegancko.
Im więcej wody wleją w siebie tym głośniej się robi aż ktoś w końcu się wkurwi tak, że poprosi objazdowy patrol interwencyjny o pomoc. A wtedy SŁOIKI się uspokajają na 5 min, a jak patrol sobie odjedzie to drą ryje jeszcze głośniej. Bez stoperów w uszach i maski gazowej nie da się usnąć.
Słoiki przez 6 lat zapłodniły wszystkie swoje kobiety po dwa razy i teraz jest na podwórku prawdziwe jebane przedszkole. SŁIOCZĘTA są rozwydrzone niebotycznie bo nikt tak naprawdę ich nie wychowuje. Ganiają cały boży dzień „po polu” a mamunie siedzą na ławce, palą faje i napierdalają o serialach. Jak się zbliża godzina powrotu starego, to przypominają sobie ze gary nie nastawione i lecą do sklepu po zakupy. Akurat wtedy kiedy ludzie pracy wracają z pracy i tez muszą zrobić zakupy.
Wpierdalają się z wózkiem do małego sklepu, z rozwrzeszczanym pacholęciem i robią tłok gawędząc przy kasie o termorolkach albo pieluchach. A ty kurwa, stój sobie po 10 godzinach w robocie bo ten garkotłuk nie miał wcześniej czasu zakupów dla swojego misia na obiad zrobić. Jak nie mają wózka to wpychają do wózka sklepowego swoją latorośl, żeby nie spierdoliła i nie zżarła wszystkich drożdżówek za które trzeba będzie przecież zapłacić. Nie dociera do niej delikatny argument, że dziecko na nogach ma buty i brudzi koszyk, a ja potem do tego koszyka wkładam żarcie. -” co się pani czepia przecież jedzenie jest zapakowane a mnie dzieciak ucieka, co ja mam zrobić coooooOOOO!!!!!”. To ja, kurwa, mam każdy serek topiony rozpakować zanim go do lodówki włożę, bo ona nie jest w stanie swojego dziecięcia uroczego upilnować?
Żeby było jasne, ja nie mam nic przeciwko przyjezdnym. Stolica musi być kosmopolityczna, ludzie migrują i tworzą nowe środowiska.
Ale w moim najbliższym sąsiedztwie skumulowała się niebywała wręcz ilość indywiduów.
Mam dość!!! Składam VETO!!!
Nie chcę stać w piątek w korku, bo jakiś debil musi opuścić miasto żeby przywieźć sobie prowiant na kolejny tydzień.
Nie chcę wąchać jebanej rąbanki z grilla kiedy tenże debil przywiezie prowiantu tyle, że mógłby wykarmić małą wioskę w Ugandzie.
Nie chcę słuchać jak drze ryja z innymi debilami bo zapomniał, że nie jest na polu w rodzinnym …. tylko na tarasie w bloku.
Nie chcę patrzeć jak dzieciaki debila wysrywa się na podwórku, bo matka zapomniała, że ma kibel a nie wygódkę za stodołą.
Nie chcę stać w kolejce, gdzie poziom hałasu jest niebezpieczny dla zdrowia bo maleństwo w wózku zamiast spać po obiadku, musi być w sklepie.
Ale ponieważ nie mogę z tym nic zrobić, zacznę pisać TUTAJ.
CDN
23 maja, 2011 o godzinie 20:51
o jakiś nowy druk..
23 maja, 2011 o godzinie 20:59
A co to kurwa za czcionka? Nie wolno kurwa zmieniać czcionki. Kurwa!
23 maja, 2011 o godzinie 21:01
I kurwa ile kategorii? Ja pierdolę, czy Ciebie pogrzało???
23 maja, 2011 o godzinie 21:11
Ale czcionka sama się tak zmieniła, po zapisaniu posta jako szkic. Też byłam zdziwiona, o przepraszam wkurwiona ale nie wiem jak to się stało!
23 maja, 2011 o godzinie 21:16
No to nie wiem co się stało w takim razie. Może faktycznie błąd systemu. Wkurwiają mnie takie rzeczy, ja pierdolę.
23 maja, 2011 o godzinie 21:46
ty lepiej nie drażnij Admina bo on jak hiter ..do gazu..!!:)
23 maja, 2011 o godzinie 23:44
hehe tez stoje w tych korkach czasami :). Ale to nie tylko przyjezdni robia korki, takze rodowici robia. Przeciez kurwa pol Warszawy musi nad Zalew Zegrzynski wyjebac jak sie tylko troche cieplo zrobi i tam to dopiero sa korki :/ albo nie dosc, ze korki to jeszcze tam przebudowy gdzie najwieksze korki, zeby pozniej tych korkow nie bylo ale zanim te korki zniknal to sa jeszcze wieksze korki zeby pozniej ich nie bylo ;)
24 maja, 2011 o godzinie 01:57
zajebiste :)
24 maja, 2011 o godzinie 07:12
Jajebe…
„przez 6 lat zapłodniły wszystkie swoje kobiety po dwa razy ” :D
24 maja, 2011 o godzinie 22:15
Jo nie wim też jak to jest możliwe.żeby przez sześć lat aż wszystkie po dwa razy zapłodnić?Przez sześć latów?Wszystkie?Kurwa…!Po dwa razy?
25 maja, 2011 o godzinie 12:44
co ty kurwa robisz w tym kurwidołku?
26 maja, 2011 o godzinie 08:46
Ach te kompleksy i pretensjonalna postawa… autora czy tam autorki tych wypocin.
26 maja, 2011 o godzinie 09:19
czyżby SŁOIK…?
:/
26 maja, 2011 o godzinie 19:12
czyżby to były Kabaty?
26 maja, 2011 o godzinie 23:11
Fajny tekst.
27 maja, 2011 o godzinie 07:40
Wiem co kurwa czujesz. może nie mam aż tak przejebane :D Też mam takich spierdolonych sąsiadów. Przykładowo wczoraj o 24 pieprzyli się na klatce :D Także wiesz. Wszystko jeszcze przed Tobą.!:D Ale post w porząsiu .:D