Cwaniactwo aka frajerstwo
10 marca, 2011, Autor: PinioKurwa mać (tak na dobry początek).
Dobra, przejdźmy do rzeczy. Chciałem napisać, że wkurwiają mnie takie cwaniaki, co jak przychodzi co do czego, to zasłaniają się kolegami albo chuj wie co.
Otóż jest sobie u mnie na dzielnicy taki jeden, z którym do przedszkola chodziłem do jednej grupy. Kolesiowi się wydaje niewiadomo co. Rok albo 2 temu chodziłem na tzw. przygotowania do bierzmowania, wtedy już kurwa jakieś głupie teksty gadał, oczywiście tylko przy koledze 30 kg cięższym ode mnie i 20 cm wyższym. Jakby inaczej… Pogadałem z nim, powiedziałem, że jak ma jakiś problem to niech się ustawi albo się nie zachowuje jak pojeb. Nie jestem za debilnym napierdalaniem się na ulicy, ale kurwa nie mam zamiaru pozwolić, żeby do mnie jakiś cwel się dopierdalał.
Od tamtego czasu był jako tako spokój, czas mijał, tygodnie leciały, szkoła leciała, treningi leciały, ptaszki ćwierkały, „ludzie się wkurwiały” itp. itd.
Aż tu dzisiaj przychodzi do mnie sąsiad, mówi, że idziemy z psem, jak co wieczór. Wychodzimy, idziemy jak zwykle tą samą trasą. Stoi sobie oto ten przyjemniaczek z „niewiedziałem-wtedy-kim”, oczywiście muzyka puszczona z telefonu, a jak. Przechodzę z kumplem obok nich, jestem 10 metrów za nimi a ten krzyczy do mnie „jebać Piasta” (Miałem na sobie czapkę tego klubu, poza tym koleś też jest raczej za Piastem, więc zawołał to typowo dla zaczepki). Pierwsza myśl, olać debila, ale myślę „tak kurwa nie będzie”. Zapytałem go kulturalnie, czy mu nie przypierdolić. Wtem on do stojącego obok niego jegomościa mówi coś w stylu „idziemy?!”. Ja z kumplem stoję, czekam chwilkę. W końcu kumpel coś woła, czy idą, czy coś, trochę debilnego wyzywania, w końcu koleś tylko stoi i głupi rogal na ryju. Mówię do niego, że nie mam czasu, czy idzie kurwa, czy nie. On stoi zamurowany. Jeszcze coś krzyknęliśmy, on nic. Japierdole! Mamy już sobie iść, gdy nagle podchodzą w naszą stronę. Okazało się, że ten drugi to mój kumpel, którego dość długo znam. Trochę głupiego gadania, mówię mu, żeby kurwa takimi głupimi tekstami nie wyjeżdżał. A on na to „nawet z kumplem z przedszkola się nie przywitasz?”, czy coś takiego. No japierdolę, koleś szuka zaczepki, przychodzi co do czego i że niby dlatego, bo się nie przywitałem z nim. Znowu gadka, poszliśmy w swoje strony i chuj.
Wkurwiło mnie w tym szczególnie kilka rzeczy.
1. Cwaniactwo tego kolesia.
2. To, że najpierw cwaniaczył, potem się „obsrał na miętowo”.
3. Że się obsrał na miętowo i nie mogłem mu zajebać, a już miałem ochotę.
Być może nie wygląda ten koleś w tym poście aż tak frajersko, nie wiem, musiałbym po prostu wszystkie dialogi spamiętać. Ale i tak chyba wiadomo o co chodzi.
No, to jak dobrze zacząłem, to trzeba tez dobrze skończyć.
Kurwa mać.
Tagi: frajer leszcz cwaniak frajer napinka wpierdol
Kategoria Ludzie, Różności, Zwyczaje, Życie
12 marca, 2011 o godzinie 18:42
aż strach zaczynam się bać przedszkolaków…
13 marca, 2011 o godzinie 15:17
z bani mu kurwa i bez konwersacji, bo i tak nie zrozumie…