Jebane przeceny
12 lutego, 2011, Autor: RefugeeWczoraj na sam koniec pracy wkurwiłam się nieziemnsko!
Pomijam fakt, że zaczęło się niewinnie, z zajebistym humorem, żartowałam, śmiałam się i każdy się pytał, czy mnie nie pojebało :D Ale chuj. Wzięłam sobie telefon pracowniczy, bo tego dnia byłam sobie sama na dziale, a i kierownik (spoko luzik gościu) przyszedł przed 8. I se weszłam na dział, to trochę się wkurwiłam bo było rozjebane wszystko bo od 16 poprzedniego dnia nikt nie pomyślał, żeby tu kurwa zajrzeć to zaczęłam puszczać wiązankę sama do siebie jak mi źle i nie dobrze… ok o 9 był dział wyjebany w kosmos kul menciu upoządkowany. Zrobiłam co swoje, czyli przecenić żarcie, gdzie kończy się termin, zwaną 'przeceną’. Koło 12 wywiozłam do tej jebanej posprzątanej śmiesznej lodówki przecenowej. Poprosiłam jakiegoś gówniarza o pomoc, (po czym powiedział 'odpłacisz w naturze’ a nigdy w życiu chuju głupi! idź do rzeźni o wymianę ryja to może wtedy!) żeby wsypać to do tel lodówki, bo ja bym się prędzej złamała w pół jakbym miała dźwignąć ponad 30 kilo. W tym smarokurwawidło sztuk 80.
Stare, śmierdzące mohery, których nie stać żeby kupować towar powyżej 1 PLN to idą tutaj, żeby kupić jogurcik wart 0.89 lub co gorsza 0.99. Ale chuj. Przychodzą do sklepu od 8 rana i czatują pod tym kurwa magazynem, czy jedzie chemia, czy nabiał, czy chuj wie co. Kiedyś stali tak, że mnie widzieli, co robię z kim i dlaczego :D No i się wycwanili bo cynk poszedł co będzie jechać! No niech ich chuj strzeli kurwa!! Poszłam nieco dalej obklejać, żeby mnie szmaty nie widziały, bo nie będę im pokazywać jak 'to’ robię :) Dobra, wszystko cycek glancek porobione, zbieram siły na 'drogę’ do lodówki. A niech mnie ktoś zatrzyma, albo wkurwi po drodze, to rozpierdole. Bo jak się rzucą sępy na przecenę, to dojść do wózka nie będę mogła, stare, śmierdzące babińce ( a i dwóch chuji też by się znalazło). I tak ich wychowałam, żeby nie brali po drodze, bo jak zjebałam skurwieli to skulili mordę i jak te pojebańce mnie widzą, jak zapierdalam, to oni 2x szybciej przede mną są i potem stoją przy lodówce i grzecznie czekają, jak te kurwa pieski. Dojechałam, zostawiłam wózek, bo mnie tam kurwa staranują! Niech sie kurwy pozabijają o ten towar!
Przyszłam po 10 min, żeby 'resztki’ wrzucić do tej zasranej, śmierdzącej lodówki. I tu się kurwa zaczęło. Stare babcie zaczęły narzekać typu: 'ojej jakie drogie! kto to kupi! chyba sami sobie kupią!’ nie wspominam, że usłyszałam ten tekst 5 razy, po czym mnie chuj strzelił i pobłogłosław mnie panie, musiałam powiedzieć co myślę. Jak się pani nie podoba, to proszę nie kupować, a nie ciągle komentować. A ta stara pizda do mnie, że wtedy kto to kupi, że co, że wyrzucimy (niech cie to chuj obchodzi kurwa) jakby mi kurwa łachę robiła!! I mówię po raz 2. Nie podoba się, nie kupować. Druga szmata się odezwała, że niech pani nie będzie taka mądra, bo kiedyś przeceny były 50% a teraz 30% a ja kurwa mówię, że to nie ode mnie zależy, tylko od chuja dyrektora i jak nie pasuje, to proszę do niego, zaprowadzić kurwa?? A i znów teksty, że nikt tego nie kupi, że to zostanie to mówię, że na przecenach aż tak bardzo nam nie zależy to ta pizda śmiała mi powiedzieć, że 'smarkula’ (niech ci się kurwa serek rozpierdoli na twojej facjacie ty niewdzięczniku!) taka mądra jest i że jak pójdzie do kierownika, skoro mi tak nie zależy to mnie kurwa zwolnią!! myślałam, że jej zajebie!!! i tu mnie chuj strzelił, gdy podszedł mój zajebisty kierownik i pomógł mi wkładać towar do tej lodówki i tylko ręce mi się trzęsły, bo chciałam powiedzieć co myślę!!!! Ale jak, jak tu kierownik (no to ci pomogę :) tylko to? jaja sobie robisz? :D zrobimy to i chodź na kawę :) ) ale ja z tymi kurwami jeszcze nie skończyłam, niech to kurwa poniedziałek przyjdzie to jak im powiem, to mnie wypierdolą ze sklepu w trimiga. Jeszcze mnie szmata w godzinach pracy obraża, niech to kurwa się odezwie jeszcze tak raz to naprawdę nie będzie, że boli!!
Ja to muszę spisać, chodzić po podpisy, zanieść, odczekać, przynieść, obkleić, wywieźć, poukładać. A one do mnie tak!!! jedna drugiej kurwa broni!! są dzień w dzień w sklepie a potrafią zapytać gdzie leży to i tamto.
Idę, bo tak mi się łapy trzęsą, że zaraz coś rozpierdolę!
Tagi: chamstwo, Ludzie, mohery, sklep, towar, zachowania
Kategoria Różności
12 lutego, 2011 o godzinie 13:29
Raz pamiętam byłem w biedronce zaopatrzyć się w tani alk i stało przy kasie w chuj niepoukładanych koszyków, które blokowały przejście do kasy a jaki dziadek do mnie kurwa z tekstem proszę to przesunąć i poukładać! A co ja tu kurwa robię?! A on kurwa do mnie z łapskami i mnie od gówniarzy, że kurwa niewychowany i mi ubliża stary chuj, kurwa no jakby nie miał trzy razy więcej lat ode mnie, to kurwa liść by poszedł, ale się w porę opanowałem i olałem dziada…Nie wiem co wstąpiło w tych mocherów kurwa, ale czasami gorzej się zachowują od bandy niedojebanych małolatów z pod bloku…
12 lutego, 2011 o godzinie 13:32
Refugee – POGROMCA WYGŁODNIAŁYCH MOHERÓW :)
12 lutego, 2011 o godzinie 13:34
moherowy nindża
12 lutego, 2011 o godzinie 13:37
http://www.youtube.com/watch?v=epw-if6Xz_4&feature=related
12 lutego, 2011 o godzinie 13:43
batem ich , kłonicą z żywo niech sie moresy nauczą, ta tylko jak wrócę do polski to pewnie i ja z tej sekcji z przecenami będę korzystał :(…
12 lutego, 2011 o godzinie 13:48
Czy Ty chcesz być powodem mojego mega wkurwa? :D
12 lutego, 2011 o godzinie 13:49
a broń Ciebie ateistyczny boże i gazobetonojezusku świebodziński :))
12 lutego, 2011 o godzinie 13:56
hahaha :D :D :D dystansik jest :P
dobra ide się ubrać…
14 lutego, 2011 o godzinie 12:38
refugee,weż raz strzykawke,nabierz z kibla swoj mocz w nią ,i wstrzyknij do kilku jogurcikow w dobrej cenie !!!w poniedzialek heheheeheh
mohery beda sie zazerac !!!