Do wczorajszych życzeń
20 grudnia, 2010, Autor: kółkoChciałbym dzisiaj opisać moje wczorajszo-niedzielno-urodzinowe wkurwienie!
Zawitałem z moją lubą na urodziny do jej znajomej przyjaciółki!
Powitanie, gadka szmatka w korytarzu-przedpokoju o powierzchni 0.5m2, całuski, bla bla bla, po czym zostaliśmy zaproszeni a wręcz ponagleni do stolu skomnym: „No to wchodźcie, zjedzcie coś!”
I tutaj doznałem swoistego wkurwienia aż mało mi się krew uszami …niewyjebała!
Kurwa na stole nic kurwa nie było! Kurwa może troche oszukuję bo były kurwa rozjebane delicje, paluszki, jakieś kurwa koreczki z banana, których i tak było za mało żeby zaspokoić pozostałe budynie!
Kurwa ludzie jak tak można! Kurwa ja tak nie mogę, zawsze serwuję gościom trochę żarcia zeby mi nie padli w budyń podczas picia! a tu kurwa co?!
Wyjebaliśmy herbatke i sayonara! Wkurwiem się! Nie lubię pić jak na stole posucha! Ale za to mogłem spokojnie wpierdolić schabowego na kolacje i cieszyć się tym, że te ryjki zagryzają wóde jakimiś bananami!
Kategoria Zwyczaje
20 grudnia, 2010 o godzinie 14:04
10 za budyń xD
No cóż. Tacy oni są, tacy są oni.
20 grudnia, 2010 o godzinie 18:35
Gość w dom – bóg w dom – staropolska kurwa gościnność – dupościski !