Jak nie jechać po urodzinach
17 października, 2010, Autor: Kenel_MurewskiSiema kurwa normalnie…
Opowiem Wam historię sprzed tygodnia, autentyczną w dupę cara.
Otóż tydzień temu miałem urodziny. Oczywiście osiemnaste jak co roku kurwa…
Czyli wiadomo.. bania na maksa, strzaskałem się na heban i wróciłem do domu najebany jak ruski plecak.
Wstałem rano, z zajebistą niechęcią bo kac był okropny, ale trzeba do tej jebanej pracy jechać niestety. Łeb napierdala, patrzę za okno a tam kurwa jebana mgła i zimno w chuj.
Popatrzyłem na zegarek i kurwa już dawno powinienem być w firmie…
No to dłuuuga, wsiadam, odpalam i zapierdalam… a że mgła jest, to sobie wymyśliłem że użyję nielegalnego skrótu, żeby szybciej w pracy być. Taki skręt w lewo gdzie nie wolno.
Mgła była zakurwista, jak nielegalnie skręcałem to ledwo było widać co jest 50 metrów dalej. No i niedziela, zero ruchu na drogach o godzinie siódmej…
Cały szczęśliwy wbiłem się na ulicę gdzie moja firma jest, ale patrzę w lusterko….
A tu kurwa radiowóz za mną jedzie (jakoś mnie normalnie wypatrzyli) i miga mi tymi obesranymi światełkami. Patrzę na zegarek… mam jakieś 8 minut do naciśnięcia guzika w pracy, bo jak nie to połowa pensji nie moja… Policjant się przedstawia a ja go zapraszam do mojej roboty, „daj mi mandat tam” a on nie kurwa. Jeszcze mi się odgraża że może przedłużyć czynności.
Sobie myślę, no ładny chuj, dostanę mandat, nie nacisnę przycisku w pracy, Sodoma i Gomorra…
Policjant okazał się człowiekiem, załatwiliśmy problem w trzy minuty, dał mi pouczenie zamiast 250 zł i 6 punktów.
UFFF
17 października, 2010 o godzinie 20:22
No to o co ten wkurw?
17 października, 2010 o godzinie 20:50
chyba o to ze musiał jechać do amerykańskiej pracy:)
17 października, 2010 o godzinie 21:28
Wkurw za to, że skręciłem nielegalnie przed radiowozem, którego nie widziałem we mgle.
Aspiryna, weź się wkurw, bo mam amerykańską pracę :D
17 października, 2010 o godzinie 22:21
Gdybyś nie musiał do robola, miałbyś w dupie mgłę, policję i siódmą rano – Arbeit macht frei durch Krematorium Nummer drei!
18 października, 2010 o godzinie 00:22
Bergamo, nie będę cię wkurwiać bo masz rację! Alle Kremmattorrium to wolę nr 5. O!