Wakacje

7 lipca, 2010, Autor:

Niby są miłe wakacje, skończyłam rok szkolny z moim pierwszym czerwonym paskiem na świadectwie.  Jednak na tym miłe przygody się skończyły. Chodzi głównie o nudę.  Wyjazdy na jakieś wczasy są cholernie drogie ok. dwóch tysięcy,  a warunki zazwyczaj ch*jowe. (Widziałam takie ceny w internecie rok temu, teraz nawet nie chcę zaglądać, bo mogło jeszcze bardziej podrożeć).  Moi znajomi wyjechali i nigdy przez poprzednie wakacje się nie nudziłam jak teraz.  Patrzyłam także rok temu  w internecie ogłoszenia młodych ludzi o podjęcie jakiejś pracy. A ogłoszeń było tyle, że przeglądanie ich zajęłoby nie wiadomo ile czasu.  Młodocianych tym bardziej nie przyjmują.  Teraz mogą sobie wybierać pracowników według np. wyglądu twarzy.    Już się boję  nawet zaglądać, ponieważ jeszcze pod koniec roku szkolnego urząd pracy był zapchany, a w radiu jeszcze mówili, że % bezrobotnych wzrósł, mimo że w wakacje zawsze spadał.

Ostatnio sobie pomyślałam mam wolny czas, więc mogę pójść do antykwariatu i sprzedać  książki z gimnazjum.  Zawsze parę groszy jest. Moja szkoła idzie po najnowszych wydaniach i  parę osób to potwierdziło. I pojechałam dwa dni temu. Wzięłam połowę książek. Miałam 3 antykwariaty do wyboru, zachodzę do pierwszego – dopiero przyjmują za 5 dni, myślę sobie – No kurwa twoja mać to ja będę w upał chodzić po centrum z książkami jak muł  jakiś?!.   Poszłam do drugiego, widzę zamknięty, a otwarty będzie od dwudziestego lipca.  Jeszcze miałam trzeci, po dość długim kawałku doszłam i patrzę, a tam kolejka jak w jakiejś komunie. Mogłam poczuć takie klimaty.  Ludzie siedzą na gorących parapetach i to na słońcu.  Jednak po chwili zastanowienia przysiadłam się tam. Wiedziałam, że ch*j wie ile będę tam siedzieć. Jednak to szło tak powoli, a słońce paliło strasznie, myślę sobie –  Ja pierdole co tak powoli to idzie. Nie można było przyjść i zapytać się czy te książki są dobre, trzeba było siedzieć na słońcu, a tym bardziej jak sama byłam bez znajomych .  I wiecie ile czekałam – 2 godziny! To się tak ciągnęło! Jak przy kasie stałam to pani większość książek przyjmowała.  Po dłuugim czasie pokazałam legitymację, wyłożyłam towar i co? Gówno kurwa , przyjęła tylko 2 książki  (i to z trzeciej klasy), bo za stare wydania mam! A przede mną była dziewczyna i miała taką samą książkę z polskiego i jeszcze fizykę taką jak ja i przyjęła. No się tak wkurwiłam i się nie wstydziłam przed innymi bo nie miałam czego, byłam też zmęczona, więc ciężko było mi pokazać wkurwienie.  I pomyślałam  – Ja pierdole ty głupia babo! To ja dwie godziny stoję, a ty kurwa bierzesz tylko dwie książki i to z łaską ?  Miałam gdzieś zajść, ale sie wkurwiłąm bo tobołów nie chcę nosić i poszłam do domu. Teraz już nawet dupy nie chcę ruszać do innych antykwariatów.  Obecnie chyba już co rok zmieniają wydania książek i te nowe wydania są oczywiście droższe. A te książki różnią się tym, że mają pomieszane działy i dodanych jest kilka nowych obrazków i zadań.   Minęło kilka dni, a ja nadal jestem wkurwiona i zdruzgotana. W tym kraju nawet młody człowiek to śmieć.  A później dziwne, że młodzi wyjeżdżają za granicę.  W Polsce jest co raz gorsza żądza pieniądza.  Howgh kurwa!

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 12 raz(y), średnia ocen: 7,67 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Różności

komentarzy 12 do “Wakacje”

  1.  Kazek pisze:
    7 lipca, 2010 o godzinie 15:36

    Dorośli też są traktowani jak śmieci w tym kraju. Brak poszanowania dla innych to już nawet nie nasza wada narodowa – to cecha. Polska to piękny kraj, tylko ludzie qr….y (to słowa J. Piłsudskiego) :-)

  2.  mikel pisze:
    7 lipca, 2010 o godzinie 20:22

    Ja za książki dostałem całe 50zł…

  3.  Kircia pisze:
    7 lipca, 2010 o godzinie 20:59

    Ja za 2 książki 26 zł.

  4.  Letalne Prącie">Letalne Prącie pisze:
    7 lipca, 2010 o godzinie 23:53

    fakt, nowe wydanie to noey obrazek i inny szyk zdania. U nas jest taki profesor, który jest w dziełach bardzo płodny, a robi to w sposob popularny od dawna:
    1. Bierze się 2 podręczniki od tego samego przedmiotu
    2. przepisuje na zmiane działy w innej kolejności.
    3. zmienia autora na swoje nazwisko

    Mam jego ksiazke z PDF’a tak jak ok 80 osob na naszym wydziale, a że to był skan, więc widać wszystkie komentarze ołówkiem robione przez jakiegoś studenta. Na pierwszej stronie księgi prof. „Jak opisałem poprzednio..” i ołówkiem napisane 'tak? gdzie? ’ bo wczesniej jest tylko okladka ;D

  5.  Silver pisze:
    8 lipca, 2010 o godzinie 16:30

    raz że kujon, dwa że handluje chujową makulaturą

    Najlepszy antykwariat to Twój własny! Nie wiem jak Ty to robisz ale u nas to działało na zasadzie, kasa na książki > Robimy imprezę > i tak książki z każdego przedmiotu, niektóre książki przepijaliśmy nawet kilka razy;D i wiesz co? wychodziło nam zawsze na plus bo przychodził nowy rok nie stalismy 2h w kolejce tylko nowe książeczki przepialiśmy u mnie w gim na 40 osób w kl. książkę miało z 6

  6.  Kircia pisze:
    8 lipca, 2010 o godzinie 18:02

    Ja nie jestem kujonem. Oczywiście lepiej mieć lepsze oceny, niż gorsze,a szczególnie kiedy idzie się do nowej szkoły.
    Widać dużo bib robiliście :)

  7.  Silver pisze:
    8 lipca, 2010 o godzinie 19:47

    no, teraz studia, praca, czasu niema… aż tęsknie :(

  8.  Solar pisze:
    8 lipca, 2010 o godzinie 22:47

    Ja za prawie wszystkie ksiązki z 2 tech inf dostałem..60zł. 80% książek same nówki nawet nie otwierane. Rodzice co roku każą mi kupować nowe książki bo blablablabla a i tak ich nie nosze. Głupota ; p w tym roku na pewno nie kupię. Dobry wkurw:)

  9.  tyrq pisze:
    9 lipca, 2010 o godzinie 13:20

    last minet wczasy sa juz za 1200 z dwoma posilkami i przelotem :)

  10.  Silver pisze:
    9 lipca, 2010 o godzinie 16:48

    bez noclegu :D

  11.  tyrq pisze:
    9 lipca, 2010 o godzinie 18:32

    :D hehe nie no z :D

  12.  krasnal pisze:
    10 lipca, 2010 o godzinie 01:10

    e tam 2 godziny to jeszcze nic się nie stało, przynajmniej się opaliłaś.
    Ja z kolei pamiętam jak kilka miesięcy temu przeprowadzałem się na inną chatę z tobołami 40 kg. to akurat jak stałem na przystanku autobusowym to deszcz zaczął lać i akurat autobus miejski na który czekałem spóźnił się 3 godziny. Właściwie to on się nie spóźnił tylko kilka poprzednich nie wyjechało z zajezdni. W efekcie po trzech godzinach stania na deszczu z 40 kilkogramami tobołów na plecach i w rękach wsiadłem do autobusu który okazało się że był ostatnim tego dnia i zamiast jechać tam gdzie chciałem to pojechał do innej zajezdni na drugim końcu miasta niż powinien. A że była to już godzina wtedy 23 to znowu musiałem iść z zajezdni ładny kawałek z tymi tobołami do przystanku żeby złapać kolejny autobus w drugą stronę.
    Podsumowując – trasę którą miałem zrobić w 25 minut zrobiłem w 5 godzin cały mokry i wkurwiony hehe

Napisz komentarz