Podwójny wkurw
27 czerwca, 2010, Autor: NataliaDawno mnie nie było tutaj, mam spore zaległości, ale nadrobię. Brak czasu.
Wkurwiłam się na maksa. Wkurw dotyczy mojej uczelni. W zeszły weekend miałam zjazd i po tygodniu następny zjazd, a powinno być co dwa tygodnie. Wykładowcy poinformowali, że robią egzaminy na następnym zjezdzie, czyli w ten weekend. Fajnie, ale nie kurwa 5 egzaminów i do nauki 4 dni! Jakoś przebolałam, pouczyłam się. W piątek miałam 3 egzaminy. Z jednego napisałam wszystko i dostałam 3, a inni prawie nic i 4. Jaki wniosek? Nie czytają.
Sobota. Nosz kurwa, to przeszło wszelkie pojęcie. O 7:30 pierwszy egzamin i po 20 minutach wolni. Wyniki od razu, więc zajebiście, ale następny egzamin o 19.30 i do tego tak pojebany, że szok. Czekaliśmy do tej 19:30. Nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić. Doczekaliśmy się jedząc, śpiąc na ławkach, gadając. Facet obiecał 3 pytanka, a było 7 w tym po 10 pojęć. Do tego dziwne nazwy jak co to jest stupa, adobe, czy watt. Jest to historia architektury i sztuki. Kurwa, nawet ściągnąć nie można było. Jakoś popisałam jakieś bzdety, ale koń się uśmieje z tego co popisaliśmy.
I tym sposobem doszedł trzeci megawkurw. A no niedziela dziś, fajnie bo mamy od 7:30 do 10.00 zajęcia. Zajezdzamy i co? Facet mówi, że możemy sobie iść jak mamy jasną sytuację zaliczeniową. No i po 15 minutach znowu się tłukłam 30 km do domu w jedną stronę. Benzyna na stratę. Ech, kurwa mać.
Kategoria Różności