Warzywa…i owoce
27 kwietnia, 2010, Autor: PanikaraJakaś cholera mnie skusiła na kupno cukinii. Ok. 10zł kg, więc zapłaciłam 7 zł. Kroję na plasterki, zadowolona, bo wreszcie sobie coś zjem, no i lubię cukinię. Ohoh, tutaj trochę popsuta, więc kroję dalej i zamiast cukinii w środku widzę jakąś brązowo – żółtą papę. Przekrajam na pół – to samo. Więc zaczynam przy drugim końcu. Jest nadzieja! Czysta! Ehe. Dwa plasterki ukroiłam a reszta zjebana!! To samo kiedyś miałam z papryką. Cała w środku była spleśniała, choć na zewnątrz nie było nic widać ;/ Wrrrr
A przy okazji czemu muszę płacić w sklepie jak kupuje pomarańcz czy grejpfruta za skórkę, która jest niejadalna ;/ A waży prawie połowę tego co część jadalna w środku! wrrrr
No i dlaczego warzywa i owoce muszą być takie drogie ;/ Co prawda idzie sezon, więc tanieją z dnia na dzień, ale to co się dzieje w zimie… Papryka 19 zł kg ;/, pomidory podobnie ( i bez smaku). I jak tu drodzy mężczyźni my kobiety mamy zachować w zimie szczupłą sylwetkę :P joke
Pozdrawiam
Kategoria Różności
27 kwietnia, 2010 o godzinie 12:15
Wow! Hura!
Wreszcie moja pierwsza 10 za wkurwa :P
Chyba nauczyłam się wkurwiać :P
Szkoda że nie wiem komu dziękować :P
27 kwietnia, 2010 o godzinie 12:20
Skąd wiesz że cena obejmuje i miąższ i skórkę? Może skórkę masz gratis, jako ekologiczne opakowanie.
27 kwietnia, 2010 o godzinie 15:32
Jak tu zachować szczupłą sylwetkę? Proste – mniej jeść :)
28 kwietnia, 2010 o godzinie 05:40
Heh wiedziałam, że się znajdzie jakiś geniusz w Twoim typie Hrabia…niestety jest to przekonanie XIX wieczne…
joawel, masz rację…o tym nie pomyślałam, że to już tak wliczone :)
28 kwietnia, 2010 o godzinie 06:34
Chuda sylwetka? To obrażające… Wyprofilowana, zgrabna to komplement. Nie sztuką jest nie jeść i wyglądać jak trupek. Sztuką jest jeść i to rzeźbić/ujędrniać. Są mężczyźni w tym ja którzy wolą jędrniejsze kobietki aniżeliby chude i bynajmniej nie mówie tutaj o rubensowskich kształtach^^ Pozdrawiam
28 kwietnia, 2010 o godzinie 14:51
Kurde w tym kraju tylko oszukują dużo kasy zapłacisz, a gówno jedzenia.
28 kwietnia, 2010 o godzinie 15:18
Lol? XIX wieczny pogląd? Nie widziałem jeszcze, żeby jakiś grubas jadł mało i tył (nie wliczając w to oczywiście chorób i uwarunkowań genetycznych, na ktore normalny człowiek nie ma wpływu). Ale normalna zdrowa osoba, jeżeli nie obżera się nie wiadomo jak – nie tyje ponad normę.
29 kwietnia, 2010 o godzinie 05:26
Hrabia właśnie często tak jest, że osoby otyłe jedzą mniej kalorii w ciągu dnia niż chude. Nie wiem czy wiesz, ale od głodówek się tyje (nie mówię o anoreksji), ale od zmniejszania dawki spożywanych kalorii. Radzę zapoznać się z indeksem gkliemicznym, żebyś był na bieżąco. Polecam w tym kierunku książkę „Jeść, aby schudnąć”, czy „Szczupła bez wyrzeczeń” Montignaca. Tam to jest dobrze opisane :). Pozdrawiam
29 kwietnia, 2010 o godzinie 20:21
Ale kto mówi o głodówkach? Jeżeli ktoś obżera się niezdrowym żarciem, podjada między posiłkami, je dużo przed snem, a do tego prowadzi mało aktywny tryb życia, to nie dziw, że tyje. I nie mówię tu o damskich fobiach, typu „powiedz mi kochanie, czy ja nie jestem gruba?” bo to w większości są paranoiczne urojenia.