Odour control
25 kwietnia, 2010, Autor: Księżna PaniDzień dobry to mój debiut. ;) O przyczynach mojego wkurwienia można już przeczytać w innej zakładce (Adminie czuję się wyróżniona) zatem będzie o innym wkurwieniu, które mnie wyjątkowo wkurwia, szczególnie w moim miejscu pracy. Mam dość niekobiece zajęcie i z tego powodu przyszło mi pracować z samymi mężczyznami. Fakt, że wszyscy są już albo żonaci albo przynajmniej zajęci – pominę bo nie w tym rzecz :D
Ale jakież jest moje wkurwienie, gdy mniej więcej co 30 minut, z radia, które gra u nas w pracy na okrągło, leci jakaś popierdolona reklama, nie mniej pierdolniętego koncernu farmaceutycznego lub pokrewnego. Zauważyłam bowiem pewną zajebiście wkurwiającą prawidłowość, praktykowaną przez wszystkich kurwa śmiesznych copy writerów, pracujących dla tych farmaceutycznych pojebańców.
Czy możecie sobie wyobrazić jak się czuję ja – kobieta piękna, zadbana i niezależna, gdy pracując w skupieniu z ośmioma równie inteligentnymi mężczyznami w jednym pomieszczeniu, nagle słyszę płynący z radia, na cudownie romantycznym podkładzie muzycznym tekst – co druga kobieta ma problem z nietrzymaniem moczu? No kurwa mam ochotę wyjebać wtedy biurowe radio przez biurowe okno naszego biura! Ja mój mocz trzymam zajebiście sprawnie! Ale te biedaki z mojego pomieszczenia biurowego myślą, że skoro ich żony trzymają, to zgodnie z badaniami naukowymi wypada na mnie! I czuję ich smętne kurwa spojrzenia na moim tyłku, z zaciekawieniem sprawdzające czy mi się czasem nie ulało. O żesz by ich kurwa tych copy writerów posrało. I z jakimi oni się kurwa kobietami zadają, że im takie żenujące hasła wyobraźnia podpowiada.
Przykładów możnaby podawać więcej, bo i reklam tego typu leci na okrągło od zajebania. O jakichś przykrych kurwa zapachach, grzybicy mokasynowej, środkach na zrytą wątrobę, dyskomforcie odczuwanym po.. wiadomo czym, łupieżu, pryszczach, wzdęciach i puszczaniu bąków, poceniu się i plamach pod pachami – ja pierdole, no wszędzie bohaterkami są kobiety. Co za kurwa chamstwo w najgorszym wydaniu.
W imieniu normalnych kobiet protestuję!! To jest kurwa niedorzeczne i niech ci goście od reklam powąchają samych siebie!!
Tagi: praca, reklama, Żanet Kaleta
Kategoria Różności, Telewizja i radio
25 kwietnia, 2010 o godzinie 11:26
..albo swoje żony!
25 kwietnia, 2010 o godzinie 11:57
:)
Hihi, fajny debiut. Wkurwiaj się jak najczęściej!
25 kwietnia, 2010 o godzinie 12:17
Ja kiedyś miałam podobnie. Wchodzę do sklepu, a tu jakaś reklama o menstruacji. Wtedy chciałam przywalić dla twórcy tej reklamy.
25 kwietnia, 2010 o godzinie 18:45
Kirciu, okresu nie trzeba się wcale wstydzić, toż to oznaka zdrowia a dla niektórych nawet powód do dumy ;) chodzi o to, żeby nikt nie wmawiał mi ani mojemu otoczeniu, że śmierdzę i noszę na sobie i w sobie najgorszy syf tego świata, tylko dlatego że jestem kobietą.
28 kwietnia, 2010 o godzinie 13:06
Dla mnie szczytem wkurwienia w ostatnich czasach jest jebnięta reklama radiowa środka na sranie,w którym to arcydziele sztuki marketingowej jedna idiotka dzwoni do drugiej mówiąc że ma problemy z wypróżnianiem po czym ta druga poleca je to coś (nazwa trochę podobna do laxigenu) i ta pierwsza w spazmach,że to nie chemiczne tylko jakieś ziele oświadcza,że zapierdala po to do apteki…Oczywiście zawsze to zapodają jak zaczynam jeść w pracy śniadanie…noż wkurw max żanet kaleta przy tym to małe miki KURWA!!!