Jak skutecznie zarobić na książkach
6 marca, 2010, Autor: KirciaWiadomo mało kto lubi tematy typu szkoła, ale to co się dzieje od pewnego czasu to przerasta niejedno duże kłamstwo i głupotę.
Otóż mieliśmy używać jeszcze książek od biologii z poprzedniej klasy w pierwszym półroczu. Pani nie było kilka miesięcy (mieliśmy zastępstwo) i jak przyszła to oznajmiła, że książki z obecnej klasy powinniśmy nosić już od września. Ja byłam bardzo bezmyślna. Nie kupiłam książki (trzeciej części), ponieważ myślałam, że w styczniu, lutym będą dostępne w sprzedaży, bo po co komu zmieniać je. Po tym apelu (tydzień temu w czwartek ) wybrałam się na gorączkowe poszukiwanie podręcznika. W pierwszej nie ma bo jest nowe wydanie, w drugiej też jest nowe, w kolejnej mogą zamówić – jednak dostępne jest nowe. Podsumowując byłam w 4 księgarniach i jednym antykwariacie. Wiecie czym się różnią te podręczniki(oprócz napisy nowe wydanie)? Z jednej części przenieśli tematy do drugiej, czyli nastąpiła zamiana tematów. I taka niegruba książka 27 zł (droższa od tamtej)! Z dodatkiem takie wydanie zostało wydane jeszcze w tym roku! W poprzednim była jeszcze ta wcześniejsza część.
Kiedyś to było o wiele lepiej. Można było od kogoś kupić i rzadko zmieniali wydania. Domyślam się, że u was też tak było. Teraz zmieniają wydania co 2 lata. (Wszystkich to wkurwia.) Wszystko dlatego, żeby w antykwariatach nikt nie mógł już kupić, bo będzie ciężko zdobyć te starsze książki. Nowe podręczniki jeszcze bardziej drożeją. A przecież są roczniki, które korzystają z tych wcześniejszych wydań. Z pomieszanymi tematami, co były i nie były ciężko się uczyć. I tak zbijają kasę.
Kategoria Różności
6 marca, 2010 o godzinie 20:21
Nie mogę napisać że temat znam, ale spokojnie mogę napisać, że tematu dotknąłem.
Jeśli pozwala się ministerstwu i związkom nauczycielskim co rok zmieniać podręczniki, to każda zdzira może kupić 3 doktorów i profesora do podrasowania i wydać zestaw podręczników dla dowolnej klasy, czy przedmiotu.
Nawet nie chcę wiedzieć kto wygrywa i dlaczego.
7 marca, 2010 o godzinie 10:00
Kircia – z tym nigdy nie było dobrze. Ja pamiętam jak byłem w LO i pani od geografii wymyśliła sobie jakąś taką książkę, której za cholere nie można było dostać. I wszyscy ją chcieli mieć, a nigdzie nie było, bo nagle chyba wszyscy nauczyciele zaczęli na tą właśnie książkę przechodzić. Co to się działo potem, ile księgarni obszedłem, żeby mieć tą książkę i nic. Dopiero na giełdzie książek jakąś udało mi się ją zdobyć, używaną, i to za kosmiczną wtedy (jak na książkę) cenę.