Szare życie
19 lutego, 2010, Autor: KirciaObawiałam się, że to może mnie dopaść. I dopadło. Dopadła mnie monotonia dnia codziennego. Sporo osób cierpi na taką „chorobę cywilizacyjną”. Wiele czynności staje się nudne. Charakteryzuje się też w pewnym momencie robieniem czegoś, bo muszę np. wstanie o tej godzinie, wyjście do szkoły lub pracy.
Dawno nigdzie nie wyjeżdżałam. Ja jako młoda osoba siedzie na czterech literach w domu. Ostatnie wakacje całe przesiedziałam . O mało nie dostałam tak zwanej kurwicy. Wszyscy powyjeżdżali, a ja wychodziłam sama na podwórko i jeszcze wkurwiłam jakąś babkę, bo jeździłam na łyżworolkach przy jej domku z nowego eko osiedla (innym razem może o tym napiszę). W ferie zimowe uczyłam się na konkurs tak jakby – pierwszy tydzień odpoczywania, a później zakuwanie. Zaś moim rówieśnikom nie pasuje, że gdzieś jadą np. za granicę. Obecnie ni tu z kim na podwórko wyjść, bo są roztopy, ni zorganizować coś ciekawego na świeżym powietrzu.
Nigdzie nie wyjeżdżam i nic się nie zmienia. Wzięła mnie monotonność i mam już tego dość. I to najbardziej mnie wkurwia. Ciągle tylko szkoła-dom, szkoła-dom … . Wszystko przez to, że nie poznaje ciekawych miejsc w Polsce. Ostatnio na niemieckim było o aquaparkach i różne osoby wypowiadały się. Koledzy i koleżanki mają o czym pogadać, a ja nawet nie wiem, czy kiedykolwiek tam pojadę. Już słyszałam takie wypowiedzi typu: „Jeszcze poznasz wiele ciekawych miejsc.” Tylko kiedy? Dalej nic nie napisze, ponieważ tak się wkurwiłam, że z głowy wszystko wyleciało.
Kategoria Różności
20 lutego, 2010 o godzinie 13:50
Mam to samo
20 lutego, 2010 o godzinie 18:53
Ja mam teraz ferie… I co? I tez nigdzie nie jade :/ Eh.
20 lutego, 2010 o godzinie 18:58
Kircia z tymi wyjazdami to różnie bywa Admin wyjechał i tylko sie wkurwia :-) ja z monotonia walczę za pomocą pes’a 2008 jak na razie skutecznie.