Szwedzkie parówki
16 lutego, 2010, Autor: adminWkurwiają mnie szwedzkie parówki. W ogóle szwedzkie żarcie jest niejadalne, ale parówki to już kurwa przesada. Nie wiem z czego oni to robią, ale to w ogóle nie jest chyba z mięsa. Bo normalne parówki, takie polskie, po wrzuceniu do gorącej wody i potrzymaniu tam dłuższą chwilę zaczynają się rozgotowywać, więc trzeba uważać, żeby nie spierdolić sobie kolacji. Dwie-trzy minutki i na talerz, hop. A tutaj? Tutaj parówka może gotować się dowolną ilość czasu i nawet nie przytyje. Wygląda tak samo jak po wyjęciu z opakowania. Kurwa, z czego to jest zrobione?
W ogóle wkurwia mnie szwedzkie żarcie, bo nie dość, że jest niesmaczne to jeszcze jest kurewsko drogie. Wszystko jest ze dwa razy droższe niż w Polsce, a alkohol około 5 razy droższy (tak, nie ściemniam).
Kurwa, co za powalony kraj.
I ciemno, i zimno, i śnieg cały czas, i kurwa nuda jak fix, i jeszcze te pierdolone parówki, kurwa mać!
Kategoria Przedmioty, Zakupy
16 lutego, 2010 o godzinie 19:51
a ja kiedyś za post 'Krzywe parówki” wyleciałem z megawkurwa a ty co!
16 lutego, 2010 o godzinie 23:26
biedactwo…musisz sie przerzucic na cos innego…
17 lutego, 2010 o godzinie 16:55
adminie! szwedzkie parówki to kurwa mały pikuś w porównaniu z irlandzkimi…..te po ugotowaniu są niejadalne- smakują jak gotowany papier toaletowy, trzeba je usmażyć, a potem dalej smakują jak ja pierdole….od trzech lat się dziwie jak Irlandczycy to mogą kurwa jeść?? I tak się po cichu zastanawiam po kiego grzyba cie do tak chujowego i kurewsko drogiego kraju wywiało??
Pozdrawiam wkurwiająco :D
17 lutego, 2010 o godzinie 17:08
O nie, zupełnie się nie zgodze. Mieszkałem w Irlandii prawie pół roku i jadłem tamtejsze parówki. To prawdziwy przysmak przy tych szwedzkich, naprawdę!
A wywiała mnie tu delegacja z pracy, kurwa!
18 lutego, 2010 o godzinie 23:46
O kurwa, admin, a ja myślałam ze od irlandzkich to nie ma nic gorszego….to ja ci zajebiście współczuję :)
18 lutego, 2010 o godzinie 17:12
Czy może mi pan wkrecic żarówkę?
Nie ale mogę włożyć parówkę.
Czesio hydraulik zawsze do usług.
19 lutego, 2010 o godzinie 23:41
Nie wiem jak smakują, chociaż wierzę na słowo że obrzydle, ale prosta prawda jest taka – wrzucisz do gara kilogram mięcha i coś się z niego wygotuje – wyjmiesz mniej niż kilogram, wrzucisz do gara kilogram polskich parówek i wyjmiesz 1,2kg, bo jak każdy papier naciągną wody.
Wniosek chyba jeden – mięso (jakie by nie było, nawet to ostro nastrzykane solankami, czy inny 3x wyprany kawałek kurczaka) i tak ma w sobie mniej makulatury niż parówki.