Rewolwerowcy
3 lutego, 2010, Autor: ASPIRYNASpis treści opowiadania: Ziemowit Pucybut na Dzikim Zachodzie
Kurwa…..! – krzyknął Ziemowit. – Kurwa..kurwa..kurwa…..! – Ponownie zaczął krzyczeć przy błysku grzmotów i napierdalających kropli wielkości wiadra strażackiego .Tak zaczęło grzmieć i napierdalać kroplami że mało co nasz bohater nie utopił się we własnym szpitalnym łóżku.
– Ja pierdole,kurwa co to kurwa ma być potop na dzikim zachodzie co za kurwa pech!
I w tym momencie usłyszał dudnienie kopyt ,energicznym ruchem zruchał się z łoża w błotne bajorko które tudzież utworzyło się w wyniku jebanego deszczu!
Nasz bohater miał taką nadzieje ze jakiś dobry kowboj uratuje go z tego gównianego dzikiego zachodu ,ależ jakie było jego głupie zdziwienie kiedy okazało się ze dudnienie kopyt zapowiadało tylko kolejne jego dzikie problemy.
I w tym monecie pięć kopylastych dzikich koni na których grzbietach siedziało pięciu dzikich bandziorów trzymających pięć strzelających kapiszonami rewolwerów, każdy z nich miał czapkę kowbojską a na ryjach mieli czarne opaski staranowało go ,skopało go podkowami naszego dzikiego bohatera który poturlał się pod sam bar z whisky i tak go staranowali ze połamało mu nogi ..
Co za ból…ja pierdole ….!
Usłyszawszy po raz kolejny strzały ze strachu zesrał się w portki tak głośno że wszyscy myśleli ze jebnął wulkan…