Frytki
18 stycznia, 2010, Autor: ZiutekChciałem sobie dzisiaj usmażyć frytki.
Pomijam fakt, że wkurwiam się sam na siebie, że nie potrafiłem sobie odmówić, mimo, że godzina dochodzi właśnie 24 i powinienem już spać, a nie wpierdalać tłuste fryty. Kurwa, jaki człowiek jest głupi, leże teraz w wyrku i czuje jak mi brzuch puchnie od tego, jutro znów będę musiał zapierdalać na siłownie i 10 kilosów na bieżni zrobić, żeby to spalić. Jestem wkurwiony sam na siebie, kurwa!!!
Ale nie o tem, nie o tem.
Więc jak postanowiłem, tak zrobiłem. Wrzuciłem frytki do garnka, smażą się. Ja tymczasem idę oglądać Discovery. Bo oczywiście kurwa na żadnym innym kanale nic ciekawego nie ma, do kurwy nędzy. Wszędzie jakieś jebane reklamy, albo jakieś pierdolone chłamowate programy o dupie Maryny, powtórki, brazylijskie seriale, lachony wystawiające dupe, krzyżówki dla idiotów i inne chujostwa. Kurwa mać! W jakich chujowych czasach przyszło mi żyć. Kiedy ci pierdoleni ludzie, którzy tym wszystkim sterują, zrozumieją, że to jest droga do nikąd. Że to oni powinni wyznaczać standardy, a nie gonić za tym, co jest najbardziej chwytliwe i oglądalne. Bo ludzie są w większości prymitywami, gorylami z dżungli, tu zawsze najbardziej oglądalny będzie tylko seks i głupoty. A telewizja, w ogóle media, powinny inspirować, uczyć, kreować styl bycia, promować rzeczy ambitne, szlachetne, piękne. Niestety, kurwa, żyjemy w czasach gdy liczy się tylko zysk, gdzie najważniejsze jest dobrze coś sprzedać, upchnąć jak największej liczbie osób, by jakiś spasiony grubas mógł tarzać się w wannie dolarów nie wiedząc co z tym zrobić. Podczas gdy gdzieś indziej ludzie żyją w kanałach, albo za zbieranie chrustu i wycięcie spróchniałego drzewka, które i tak by zaraz padło, jakiś skurwysyn jebany wlepia im mandat, kurwa mać! I ten wiecznie nienasycony grubas każe swoim pomagierom tworzyć jeszcze bardziej chłamowate programy, żeby jeszcze bardziej debilne społeczeństwo zasiadało przed telewizorami i cieszyło michę. Kurwa!
Ale nie o tem, nie o tem.
Więc oglądam sobie to Discovery i National Geographic. Ale kurwa, jak już leci jakiś ciekawy program, to co 5 minut przerywają go i widzę jakieś pierdolone zapowiedzi i inne reklamy. Co ciekawe reklam nie ma tu tak strasznie dużo, ale te zapowiedzi programów są po prostu rozpierdalające. Kurwa, żeby co 5 minut leciała ta sama zapowiedź? Przecież ludzie, kurwa, oglądam jakiś program, a tu co chwile słyszę, że „co 100 milionów lat w ziemię uderza asteroida i niszczy wszystko, co waży więcej niż 25 kilogramów”. I tak co 5 kurwa jebanych w dupę minut. Kurwa! Przecież tak się nie da. Albo że jakaś banda osiłków ratuje psy. No dobra, rozumiem, ciekawy program, może nawet kiedyś chętnie zobaczę, ale nie kurwa jak mi będziecie to wpierdalać pod nos 100 razy na godzinę. Czy wy lubicie, panowie z TV, jak wam ktoś coś podsuwa pod nos i mówi wciąż jakie to jest fajne? Choćby to była najfajniejsza rzecz na świecie to idę o zakład, że przyjebiecie w końcu gościowi w ryj, a samą rzecz wypierdolicie przez okno, bo tak was będzie wkurwiać. I dlatego ja nie zobaczę tego programu o asteroidzie ani o psach bo tak mnie te zapowiedzi wkurwiły, że już nie mam na to ochoty. Kurwa, ludzie, myślcie troche, ja pierdole, od czego macie mózgi? Kurwa!!!
Ale nie o tem, nie o tem.
Więc oglądam sobie TV, mija 10 minut. Myślę sobie, że pójdę pomieszać te frytki, żeby się nie przypaliły. Podchodzę do garnka, patrzę, a tam co? Jajco, kurwa! Ledwo się zaczęły gotować. Kurwa, nie wiem czy to jakieś niskie ciśnienie gazu jest, czy ki chuj, ale żeby przez 10 minut nawet się nie przytegowały? Ja pierdole! Więc mieszam takie, jakie są, i idę dalej oglądać TV.
A tam kurwa znów jebane reklamy, kurwa, ja pierdolę. Nie dość, że mi się frytki powoli smażą, to jeszcze nic ciekawego w tej chujowej TV nie ma i ciągle same reklamy, kurwa!!!
Mija kolejnych kilka minut. Znów idę pomieszać. Dalej, kurwa, półsurowe. Ja pierdole. Jak mnie to wkurwia, jak się coś wolno gotuje. A jak jestem głodny to wkurwia mnie to podwójnie, albo i potrójnie, kurwa! A wolnogotujące się frytki wkurwiają mnie już maksymalnie, kurwa, bo one zawsze się wolno gotują. Woda w czajniku nie wkurwia mnie tak bardzo, mimo, że też się pizda jebana długo gotuje, ale frytki to już kurwa przesada. Nie skłamię, jeśli powiem, że pół godziny musiałem czekać, aż mi się w końcu usmażyły i mogłem je zjeść, totalnie wkurwiony na to, że tak długo musiałem czekać. I idę z talerzem do pokoju, myślę sobie, że coś ciekawego w końcu pooglądam zajadając się smacznymi frytkami, idę, i co kurwa widzę?
„Co 100 milionów lat w ziemię uderza asteroida i niszczy wszystko, co waży więcej niż 25 kilogramów”.
Kurwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Tagi: Discovery, frytki, National Geographic, reklamy, zapowiedzi
Kategoria Telewizja i radio, Życie
18 stycznia, 2010 o godzinie 23:42
hahahahahahahahahahahahahaha, ja z Tobą nie mogę :D
zawsze mnie rozwalisz na łopatki.
i co najlepsze, to też sobie lubię zapodać fryty o północy. kiedyś smażyłam dobrze koło 2, w środku niezłej burzy, w upalną, parną noc. rozwaliłam okno na cały wichajster, żeby jakiś przewiew był, a tu nagle jak nie zarypał grzmotopiorun w sam środek mojego osiedla, to mało gara nie zwaliłam :D chyba nigdy tego nie zapomnę.
19 stycznia, 2010 o godzinie 06:45
Buahahahaa
Ale się uśmiałem.