Gówniarze.
2 stycznia, 2010, Autor: NataliaDzisiaj był zajebisty dzień wrażeń. Całe szczęście, że się powoli kończy i mam kurewską ochotę się położyć, ale nie mogę.
Od samego rana mam kurwicę bo mam okres. Taki babski los, że regularnie przyjeżdża czerwony autobus. Siedzię na kompie i szukam czegoś sensownego i kurwa nic! Do tego wszystkiego dodałam sobie sama pikanterii jako, że się źle czułam nie chciałam się spotkać z chłopakiem. No cóż, nieciekawy stan, więc nie ryzykowałam. Brzuch mi napuchnął jak bania, ale co tam. Zwalili się moi „kochani” ciotka i wujas ze stadem dzikich osłów w postaci dzieciaków. Nic do osłów nie mam, ale po prostu mnie wkurwiają. Chciałam się położyć, to tylko krzyki piski i chuj wie co. Męczyli do tego mojego psa. Mam Labradora, to myślą, że można mu nawet wąsy wyrywać, a rodzice osłów nic na to. Zeszłam i mówię, że nie wolno tak, ale co tam, kurwa jak do ściany. Wzięłam psa do siebie i wyszłam do sklepu. No i zaczęła się maniawa. Podchodzą do mnie gówniarze, mieli może 17 lat, lub mniej, nie wiem. Proszą mnie żebym im kupiła piwo.
Za jakie kurwa grzechy ja muszę się użerać z dzieciakami? Odmówiłam im to strzelili focha. Tłumaczę im, że nie mogę bo ja za nich siedzieć nie pójdę, ale co tam. Poszłam po fajki. Chciałam uspokoić swojego wkurwa bo nie dość, że stado osłów męczy mi kochanego psa, to jeszcze pokłóciłam się z chłopakiem. Wyszłam z tego sklepu i szłam powolnym krokiem paląc papierosa. Nie chciało mi się do domu wracać, ale nie miałam gdzie, to poszłam. Tam znowu krzyki, piski i hałasy. Poszłam do góry i odpaliłam tv mając nadzieję, że coś sensownego poleci i co? I kurwa nic. Chcąc zejść na dół opierdolić dzieci i ich rodziców, którzy tolerują bezstresowe wychowanie, ale zdążyli mi uciec. Następnym razem im powiem, że pies to nie zabawka, a zwłaszcza mój. Wkurwia mnie traktowanie zwierząt jak zabawki, wkurwia mnie to, że z kimś się pokłócę, wkurwia mnie ta bezsilność.
Wiem, że piszę chaotycznie, ale nic na to nie poradzę. Kurwa.
Kategoria Różności
2 stycznia, 2010 o godzinie 20:53
Zaczeło się. Rok 2010, psia mać, kurwa. Witamy w Polsce.
2 stycznia, 2010 o godzinie 21:00
Nic mi nie mów. Przez mój implant ślimakowy straciłam znajomych. To dopiero wkurw.
2 stycznia, 2010 o godzinie 22:30
Masz rację. Mocno wkurwiające jest to, że takie dzieci, czy dorośli traktują zwierzęta jak zabawki na baterie. „Można się bawić ile chce.” Ja staram się trzymać zwierzaki daleko od dzieci, jeżeli ktoś z rodziny przychodzi.
3 stycznia, 2010 o godzinie 08:39
Cóż gówniarze byli,są,będą nawet w czasach średniowiecznych byli i sobie z nimi święta inkwizycja nie pogardzała! Natalia ..straciłaś znajomych przez ślimaka ..?!Uciekli ci z akwarium czy co…
3 stycznia, 2010 o godzinie 11:16
Nie Aspiryna, straciłam słuch i jestem po wszczepie implantu ślimakowego.
3 stycznia, 2010 o godzinie 13:45
I po czymś takim straciłaś znajomych?
To nie ma w takim razie czego żałować, serio. Takich znajomych to lepiej sie wystrzegac.
3 stycznia, 2010 o godzinie 15:17
gówniarze to też mnie wkurwiają. Kiedyś w rodzinie miałem takich ale wyrośli już. Na szczęście mój jamnik walczył trochę i nie dał się pogłaskać :). Wyczuwał gówniarstwo na kilometr :D
3 stycznia, 2010 o godzinie 15:20
Nie żałuję ich, niech mnie pocałują w dupę. Opisałabym to, ale to nie to miejsce bo ma być tu śmiesznie, a nie żałośnie.