Święta, święta i po świętach.
27 grudnia, 2009, Autor: NataliaJak mnie to wkurwia. Najwięcej szumu przed świętami. Ojej, prezenty, co zrobić na święta, jaki placuszek? Tak świrują na maksa u mnie mama z babcią. Ok, starają się, ale do cholery, żeby aż tydzień przed świętami robić, kurwa, zamieszanie w całym domu? Dwa tygodnie przed non stop sprzątają każdą dziurę, a potem przed samymi świętami znowu sprzątają i przestawiają dom do góry nogami. Wracam kurwa mać, z pracy dzień przed Wigilią o 21. Ja pierdolę, domu nie poznałam. Świecidełka na domu, choinka ubrana, wszystko poprzewracane w szafach, że butów nie mogłam znaleźć. Nie wspomnę, że cokolwiek innego doszukać się, to pytać się „mamooo, a gdzie to schowałaś?”. Ja pierdolę, pochowała mi kosmetyki bo nie wypada mieć na wierzchu jak przyjdą goście. Czy to, kurwa, powód żeby teraz wszystko przewracać? Łazienka, to rzecz prywatna i gość tylko sika, sra i spada, a nie ogląda. Dobra, zniosłam te życzenia, prezenty były nawet ok i to żarcie. Co mnie wkurwia po świętach? Żarcie, które jest zrobione jak na wojnę, a potem wywalane bo nikt tego nie chce jeść. Mówiłam im po co tyle robią? No po kiego chuja? To lepiej niech wyrzucą pieniądze do śmietnika, będzie szybciej i wygodniej. Teraz wszystko leci do kosza albo kibla bo nie zjedzone. Ja na swoim tak robić nie będę. Zrobię na święta, to co się je najwięcej. Atmosfera była dość zjebana, ale co tam. WKurwiała mnie druga babcia, co przyszła i non stop mi wtykała: „Dziecko, jedz bo schudłaś w tej pracy, dziecko może śledzika?”. Ja pierdolę, babciu sama wiem na co mam ochotę i co lubię! I te ich życzenia typu: „skończ studia, dużo pieniedzy, zdrowia”. Takie wysmarkane co roku, to mam gdzieś. To tyle z moich żali świątecznych.
Kategoria Życie
27 grudnia, 2009 o godzinie 15:07
Natalio z jedzeniem to tak w większości domach jest. Przed świętami każdy biega po sklepach, kupi tony jedzonka, a później hop i do śmietnika. Lepiej, żeby nakarmili biednych (ale przecież szkoda! To tyle jedzenia!).
27 grudnia, 2009 o godzinie 16:23
27 grudnia, 2009 o godzinie 16:24
kurna a wczesniej to chyba sympatycznym atramentem napisalem.