Kolego, masz może…
27 listopada, 2009, Autor: zopertoWitam.
Ja pierdole, na samą myśl mam ochotę krzyknąć „NIE!!”.
Ale do rzeczy. Strasznie wkurwiają mnie ludzie typu „menele” szczególnie młodzi [30,40 lat na oko…] Idę sobie przez miasto, i tych dziadów jest od zajebania po prostu. Pytania, kolego czy dorzuciłbyś mi się do wina, kolego poratuj mnie jakimiś drobnymi, albo czy masz może 20 groszy to na pamięć już znam. Tekst czy mam na chleb już totalnie pominę, bo to bez komentarza. A co najbardziej wkurwiające ludzie wcale nie po 70, tylko (na oko) 30, 40 lat którzy jakby chcieli to złapali by się jakiejś roboty. Ale nieee bo po co kurwa, przecież można po sępić, po zaczepiać i po wkurwiać ludzi którzy nie koniecznie chcą z nimi rozmawiać.
Dzisiaj na mieście idę z grupą kolegów i wychodzi „z rogu” taki jeden typowy. Tekst też typowy- halo koledzy poratowalibyście bo do wina brakuje mi 50 groszy.
Nikt nie reaguje, idziemy dalej, ale on nie da ci za wygraną i będzie ci napierdalał że tylko 50 gr, bo do wina mu brakuje, tylko 50 gr, na prawdę, tylko tylko, i będzie ci truł dupsko. Kurwaaa!! Czy skoro nikt nie reaguje to chyba jasne że nikt nie ma ochoty z nim gadać, a tym bardziej mu się „dokładać”?! Z resztą, 50 gr, pół biedy, ale zaraz z 50 gr zrobi się 2 pln!!…
Kurwa! Godzina koło 7 rano, a on musi pić. Jak mam być szczery to chuj wielki mnie to obchodzi… dlaczego ktoś ma tankować za moje piniądze?
Miliard razy wolę wrzucić jakiemuś grającemu. Ci co naprawdę potrzebują to nie wyjdą.
Aaaa, są jeszcze rumuni ( o których ktoś ostatnio wspominał) czy tam cyganie, kto jak woli. Kurwa nie mogę.
Wyciągają te plączące dzieciary i bełkoczą coś do ciebie. Chociaż masz ich głęboko w dupie nie przestaną napierdalać do puki nie powiesz głośniej NIE MAM. Najchętniej to bym powiedział „spierdalać”, ale trochę kultury w sobie trzeba mieć. Ludzie oczywiście się nad nimi litują, bo płaczące bachory robią swoje.
Szkoda kurwa że nade mną nikt się nie lituje.
Spierdalać ode mnie!
Z resztą chuj z nimi, trzeba korzystać z weekendu.
Żegnam.
27 listopada, 2009 o godzinie 20:08
Mnie też to wkurwia. Nigdy nie daję nikomu na ulicy. 99% to oszuści. Żyją całkiem nieźle z tego żebrania. Kiedyś był o tym artykuł w Polityce, że w Polsce jest 100tysięczna armia wyłudzaczy pieniędzy, i że z innych krajów właśnie do nas przyjeżdzają, bo na zachodzie już się nauczyli, że takim oszustom się po prostu nie daje.
Ja mam na takich zawsze jedną metodę. Jak widzę, że się do mnie zbliża, to zanim jeszcze otworzy paszczę wystawiam rękę w geście STOP i mówię: NIE, DZIĘKUJĘ. Koleś zazwyczaj nie wie co odpowiedzieć i nie mówi nic. A jak już nie zdążę powiedzieć swojego tekstu i się doczepi do mnie to udaję głuchego – też dobrze działa.
Jak daję pieniądzę to tylko na jakieś akcje charytatywne, za którymi stoi osoba, do której mam zaufanie. Zawsze daję na Owsiaka. Natomiast ulicznym oszustom i wszelakim domokrążcom mówię stanowcze NIE.
27 listopada, 2009 o godzinie 22:39
Taaa, też mnie to wkurwia.
Jest jeszcze jedna metoda menelska. Początek ten sam: „Przepraszam kolego.” ale potem tekst „Czy mogę zadać pytanie”. Kurwa jak już koniecznie musi to niech gada od razu i spada. A tu nie, musi najpierw spytać czy może zadać pytanie, które i tak wiem jak brzmi.
Jak raz jednemu w tramwaju odpowiedziałem „Czego?” to mnie jeszcze pouczył, że trochę kultury trzeba mieć. No nie mogę, menel od którego gorzałą jedzie na dwa metry będzie mnie kultury uczył!
28 listopada, 2009 o godzinie 06:18
to są ludzie którzy sie przymilają, witają ale jak powiesz im nie to mogą się wkurwić, zapewne alkoholicy chociaż większość z nich to jebane nieroby. Skoro mają iść pracować za 5zł za godzine to wolą postać pod Biedro i mają to samo tylko za stanie, bo zawsze ktoś im coś tam wrzuci…
28 listopada, 2009 o godzinie 08:44
Ci cyganie też na dworcach i autobusach żebrzą. Człowiek chce po Bożemu ze szkoły, czy pracy przyjechać do domu, a oni stoją i się błagają o datki. Ja mam ich w dupie.
Raz z koleżanką poszłam do cukierni (taka małą ta cukiernia, ale ładna z wyglądu). A tam taka autobusowa cyganka weszła i zaczęła żebrać chyba przez 1-2 min. Ale tak się w duszy wkurwiłam. Udawałyśmy, że jej nie widziałyśmy i poszła.
28 listopada, 2009 o godzinie 09:14
To jest strasznie wkurwiające, ale można mieć z tego niezły ubaw.
U mnie na osiedlu jest pewien ziomek pseudonim 50 cent (zawsze i do każdego:”Daj 50 gr.”) Tak czy siak do czego zmierzam. Raz kumplami go wkręciliśmy. Chciał się dostać na targ więc mu powiedzieliśmy żę na amfiteatrze w dziurze (kanałxD) jest teleport. Co najśmieszniejsze ON TAM WLAZŁ I SIĘ ZDZIWIŁ ŻE JEST W DZIURZE I NIE MOŻE WYJŚĆ!!! I jeszcze jedna ciekawostka: on kiedyś wygrał w lotka i zaczął sobie budować jakąś dużą chałupe, a dziś żebra po 50gr.