Intershiti
18 października, 2009, Autor: bimbeltWsiadam dzisiaj do pociągu i szukam miejsca numer 101. I co? Nie ma! Kurwa! Pytam dla pewności innych pasażerów i okazuje się, że wagon ma mniej miejsc niż się spółce Intershity mogłoby wydawać. Nic, siadam na pierwszym wolnym, czekam na konduktora i liczę, że nikt mnie z miejsca nie wyprosi. Po jakimś czasie przychodzi pani konduktor i tłumaczy, że ona już od pół roku monituje, żeby ci na górze coś z tym zrobili. No, ale oni mają pewnie inne zmartwienia niż pasażerowie i miejsca w pociągu. Kurwa, nie ma jak monopol. Takie rzeczy to tylko w Polsce.
Nic tam. Jakoś dojechałem i nikt mnie z miejsca nie wywalił (czego nie mogą powiedzieć inni). Nie usłyszałem żadnego przepraszam, żadnej skruchy. Jak bym mógł, to bym wybrał innego przewoźnika, ale kurwa nie. Nie ma!
Żeby nie było, że tak z góry oceniam, to jak ostatnio pokonywałem tą samą trasę, pociąg Intershiti nabawił się godziny opóźnienia. Dodatkowo lato było i podczas awarii nie działała klima. Chcesz przygód – polskie koleje na ciebie czekają!
Tagi: PKP
Kategoria Różności
18 października, 2009 o godzinie 21:54
Nie na darmo nazywają się P-ocoś
K-urwa
P-ojechał