Zimnioki…..

5 października, 2009, Autor:

Ja pierdolę, znów się ten koszmar zaczyna!

Ledwo zrobiło się trochę zimno, a już przyjeżdżają na moje osiedle sprzedawać ziemniaki.

Nie wiem czy to tylko na moim osiedlu tak jest? Wy też tak macie? Czy to tylko ja mam takiego pecha?

Wygląda to tak, że z samego rana, tak gdzieś przed ósmą, pojawia się pod blokiem stary, rozklekotany żuk. Wychodzi z niego jakiś gość w kufajce i gumiokach i idzie przez całe osiedle drąc się co 10 kroków:  „Zimnioki…..”.

Już na sam dźwięk tego „Zimnioki”, wydostającego się z przepitego gardła tego jełopa granatem od pługa oderwanego, dostaję gęsiej skórki, a moje ciśnienie zaczyna niebezpiecznie wzrastać. Mam ochotę wyskoczyć i obić ryja temu typowi. Nie dość, że z samego rana się drze, to jeszcze robi to tak obrzydliwie, że kopulacja żuków gnojarzy na National Geographic to przy tym po prostu kino familijne. Ja pierkurwadolę, kiedyś nie wytrzymam i naprawdę coś mu zrobię. W zeszłym roku raz otworzyłem okno i jak ten debil przechodził pod moją klatką, krzyknąłem do niego, żeby się kurwa zamknął. Coś tam pomamrotał i poszedł dalej.

A już najbardziej, po prostu niewyobrażalnie, wkurwia mnie jak to się dzieje w sobotę. Bo w tygodniu to jeszcze wytrzymuję, ale w sobotę, gdy rano chcę w końcu odespać, wstać z łóżka w południe… nie da się, kurwa, normalnie nie da się! Przyjeżdża ten skurwysyn jebany i drze mordę na całe pierdolone osiedle, do kurwy nędzy! A jak ktoś ma małe dziecko to co ma zrobić? Ja jeszcze nie mam, ale jakbym miał to zapewniam, że poszedłbym temu debilowi nogi z dupy powyrywać.

Ale najgorzej jest jeszcze, jak takich chujów zbolałych zbierze się więcej. Jak przyjdzie zima to skurwysyny pierdolone prześcigają się, który przyjedzie pierwszy się drzeć. Bo wiadomo, jak wcześniej przyjedzie to odbierze klientów pozostałym. Więc pierwszy zjawia się już po siódmej i zaczyna się: Ziemnioki, zimnioki, zieeeeeemniaki, zimnioooooki. Słowo „ziemniaki” jest odmieniane na wszystkie sposoby i śpiewane (jeśli można to tak nazwać) na wszystkie melodie. I idzie co dwadzieścia minut jakiś chuj w kufajce i się drze.

A ludzie kurwa widocznie kupują te jebane zimnioki, jakby to była dalej głęboka komuna i nic innego nie było. I jakby trzeba było kupić cały worek tych zimnioków, bo jakby nas ruscy napadli…

Kurwa mać, marzę o tym, żeby się stąd wyprowadzić, najlepiej do innego kraju. Najlepiej do Hiszpanii, nad samo morze.

Ale jak mi tam kiedyś jakiś skurwysyn przyjdzie i zacznie się drzeć „Pataaataaaas….” to kurwa nie wytrzymam i go chyba uduszę!!!

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 17 raz(y), średnia ocen: 8,88 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Zakupy

komentarzy 9 do “Zimnioki…..”

  1.  ASPIRYNA pisze:
    5 października, 2009 o godzinie 19:44

    He… Ja też pamiętam, jak te brudo-kartoflani-kufjowcy się darli, ale trochę inaczej na śląsku! Przyjeżdżali z furmanką, do której była doczepiona szkapa i kurwa darli mordę, jakby kurwa w jakimś chórze występowali. Chuj, jak był tylko kurwa jeden! Ale ile razy było kurwa tak, że podjechały kurwa trzy, cztery furmanki z doczepionymi szkapami. Wtedy kurwa wyskakiwali jak z ruskiego czołgu i się kurwa darli i odmieniali kartofle w rożnej tonacji głosowo-chłopskiej! ! I to było tak: „Kartofleeee…kartofleeee….kartofleeee..świeże kartofleee…Komu komu, bo ida do domu!” I ludzie wyskakiwali z bloków kurwa i brali po kilka kurwa worów kartofli, jeden przez drugiego, tak jakby miała być wojna kurwa atomowa, a potem te kartofle gniły w tych kurwa piwnicach i cuchnęło… fetorem, co przyciągało i robactwo i szczury! Pal licho, jak się to na bimber przerobiło, ale ile razy pamiętam ze połowa worów zgniła!
    A pamiętam, jak kiedyś mój tata kupił na giełdzie rolniczej kurwa kartofle, chyba ze cztery kurwa 50-kilogramowe wory kurwa! I przywiózł je autem do domu! I kurwa co… „Synu wnieś je do piwnicy!” O kurwa, jak ja kurwowałem!! Ja pierdolę, do dziś kurwa kurwuje!! Spróbujcie kurwa sobie taki 50-kg worek jebnąć na plecy. Kurwa ludzie co to ja, strong-men kurwa jestem. Kurwa! Czułem się jak Jezus, który trzy razy upadł, z tym że on dźwigał krzyż, a ja kurwa kartofle!

  2.  Malina pisze:
    6 października, 2009 o godzinie 01:44

    Heh pamiętam, że jako dzieciaki, często bawiliśmy się w taka zabawę: dzwoniliśmy domofonami, że „ziemniaczki, świeże jajka” sprzedajemy, a potem spierdalaliśmy na drugi koniec osiedla. Widok facetów,w klapkach, zbiegających czasem z najwyższego piętra, żeby kupić wór kartofli i po wyjściu na dwór zdających sobie sprawę ze zostali wychujani przez dzieciaki – bezcenny :D

  3.  AniAuek pisze:
    6 października, 2009 o godzinie 09:15

    U mnie tak nie ma. I jak dobrze kurwa! :D (ale się uśmiałam z tego patatasa;)

  4.  Rzeźnik znad Bobru">Rzeźnik znad Bobru pisze:
    6 października, 2009 o godzinie 09:16

    To wpierdalaj dalej te zgniłe jeszcze pewnie resztki z tamtego roku kupione w hipermarkecie…

    Nie widzę w tym nic złego ..

    W ogóle żal mi Ciebie… To, że Tobie się udało, nie znaczy że musisz naśmiewać się z ludzi, którym los zgotował takie a nie inne Zimiokowe życie… Pierdolnij się w łeb i zastanów nad tym co piszesz… Rozumiem, że może Cię wkurwiać to, że kolo drze się o 9 – 10 rano, ale po co go od razu od jełopów wyzywać…?

  5.  Ziutek pisze:
    6 października, 2009 o godzinie 09:57

    Człowieku, opanuj się.
    Napisałem to, bo uważam, ze są pewne granice. Może u Ciebie nie chodzi ten gość z ziemniakami, więc nie wiesz jak to jest słyszeć to codziennie, ale ja wiem.
    Do robienia zakupów służą sklepy. I nie tylko hipermarkety. Jak chce kupić ziemniaki, to idę sobie do pobliskiego warzywniaka i tam kupuje. I większość ludzi tak właśnie robi. Nie rozumiem dlaczego ktoś uważa, że zamiast otworzyć swój sklepik, będzie chodził po osiedlu i darł ryja, żeby ludzie kupili coś z jego samochodu. Wyobraź sobie co by było, gdyby wszyscy tak robili. Budzisz się rano i słyszysz „Cebula”, „Kalafiory”, „Gazety”, „Ubezpieczenia samochodów”, „Wycieczki do Tunezji, promocja!”, „Kup nową Skodę”, „Buty Deichmann, buty Deichmann”, „Euro AGD, promocja telewizorów”, „Pietruszka”.
    Chciałbyś tak? Bo ja NIE.

    Pewne rzeczy zostały już dawno wymyślone i ogólnie przyjęte. I przyjęło się, że to w sklepach się handluje. A w domach się mieszka. I ktoś kto burzy tą zasadę i przychodzi do mojego domu drzeć się pod oknem, albo dzwonić domofonem jeszcze (też tak robili ci z ziemniakami) jest w moim przekonaniu INTRUZEM. I mam prawo nazwać go jełopem, bo nie życzę sobie czegoś takiego!

  6.  Zula pisze:
    6 października, 2009 o godzinie 15:55

    Po co zaraz tak na poważnie?
    Gdyby ten wkurw był całkowicie poprawny politycznie i brał pod uwagę skrzywdzone uczucia ew. sprzedawców zimnioków, nie byłby nawet w połowie tak zabawny, jak jest.

    A wracając do tematu – swego czasu, gdy pomieszkiwałam w okolicach Bronowic, moją zmorą była grająca furgonetka z lodami. To było dopiero wkurwiające!

  7.  ASPIRYNA pisze:
    6 października, 2009 o godzinie 17:26

    Szkoda, że kurwa nie grająca furmanka z kartoflami albo z grającym kataryniarzem :)) To dopiero byłby odlot:)) Ale dobra chłopaki nie kłóćcie mi się tu kurwa!!! To ma być kurwa zabawa i za karę każdy kurwa z was jebnie sobie po takim 50-kg worku kartofli na grzbiet i przebiegnie się kurwa do kościoła na zgodę!!

  8.  Rzeźnik znad Bobru">Rzeźnik znad Bobru pisze:
    7 października, 2009 o godzinie 07:58

    jak moge sie opanować jak jestem wkurwiony :P

  9.  ASPIRYNA pisze:
    7 października, 2009 o godzinie 20:05

    Spoko Rzeźniku…najlepsze na nerwy jest obranie worka kartofli!

Napisz komentarz