Baterie
11 września, 2009, Autor: ZiutekAle się dzisiaj wkurwiłem.
Od dwóch tygodni nie mogłem przeboleć, że zepsuł mi się aparat i nie mogę robić zdjęć do mojej nowej stronki. Musiałem pożyczać aparat od kolegów, a każdy wie, że proszenie się nie jest fajne, nawet, gdy koledzy są bardzo uprzejmi (dzięki Paweł i Mariusz). We wtorek postanowiłem, że pójdę i kupię jakiś nowy, niedrogi, ale ten, który sobie upatrzyłem, akurat wycofano ze wszystkich sklepów, bo wszedł nowy model. Ale nowego nie kupie tak w ciemno, póki nie przeczytam jego recenzji na dpreview.com, więc… nie kupiłem nic. Dzisiaj postanowiłem, że może pójdę jeszcze z tym starym aparatem do serwisu, wprawdzie ten stary Sony W12 ma już prawie 5 lat, ale może za 50 zł dałoby się jeszcze coś z nim zrobić.
W przerwie poszedłem do serwisu, zmachałem się, bo kawałek miałem. Przychodzę, mówię co jest grane, gość bierze do ręki, wyjmuje moje baterie, wsadza swoje. Tłumaczę, że to nic nie da, bo próbowałem przecież baterie wymieniać, nie byłbym taki głupi, żeby przyjść do serwisu nie sprawdziwszy chociaż tego. W domu mam 3 komplety akumulatorków, ładowałem je, wsadzałem do aparatu, nic, nie odpala się, coś tam mieli, próbuje, ale nie uruchamia się.
Pan w serwisie nie słucha mnie jednak, wkłada swoje baterie, odpala. Ożesz kurwa. Działa!
To ja się od dwóch tygodni morduję, pożyczam aparaty, lezę do serwisu, wkurwiam się na swój pech, że to akurat teraz musiał się zepsuć, jak go potrzebuję, a to baterie mam zjebane? I to wszystkie?
Ja pierdole, ale się wkurwiłem!!!
Tagi: aparat fotograficzny, baterie
Kategoria Przedmioty
11 września, 2009 o godzinie 19:47
sorry Ziutek, ja wiem, ze dramat, ale się obśmiałam ;]
11 września, 2009 o godzinie 21:26
ło dzizys ;d