Budka pełna głupoty
31 sierpnia, 2009, Autor: BartekDość często zdarza mi się jeździć trasą, która w jednym miejscu przecięta jest torami kolejowymi i w miejscu tego przecięcia jest tzw. strzeżony przejazd kolejowy, czyli wiadomo – szlabany opuszczane na czas przejazdu pociągu oraz budka z panią, którą tam rządzi – no i kurwa właśnie. Nie wiem czy żeby zostać taką panią rządzącą to trzeba kurwa wykazać się żenująco niskim poziomem IQ, czy może PKP przegrała zakład z jakimś ekscentrycznym pojebanym milionerem, który nienawidzi kierowców i teraz muszą zatrudniać baby, których poziom rozwoju intelektualnego gwarantuje, że ich kompetencje okażą się za niskie nawet na stanowisko dróżnika kolejowego. No żeż ja pierdolę, a może takie są przepisy, że przejazd kolejowy musi pozostawać zamknięty nawet jak pociąg jest oddalony od niego o 10 km i do tego kurwa stoi. Słyszałem już setki razy tłumaczenia, że to dla bezpieczeństwa – więc pytam się kurwa dla czyjego bezpieczeństwa? Bo na pewno nie dla bezpieczeństwa kierowców, którzy czasem po pół godziny kurwa kwitną pod szlabanami (a czasem po odstaniu tego pół godziny pani rządząca podnosi szlabany, chociaż nie przejedzie żaden pociąg i wcale nie jest to w nocy). Ja wiem, że miejsca takie są niebezpieczne i czasem ktoś wpierdoli się na przejeździe pod pociąg ale nie chodzi mi o to, żeby dróżniczka go otwierała 50 m przed ciuchcią. Niech zagwarantuje sobie tyle czasu ile potrzeba żeby w razie zagrożenia ruszyć dupę z budki i pomóc kierowcy ręcznie wypchnąć zepsute auto z przejazdu zanim coś w nie pierdolnie (w ekstremalnej sytuacji jakby np. komuś samochód zepsuł się akurat na torach). Bo teraz jest tak, że większości przypadków stoi się kurwa tyle czasu, że zanim nadjedzie pociąg to auto można na środku przejazdu naprawić i wg mnie jest to spowodowane tym, że baba na budce jest matołem do potęgi kurwa milionowej i żeby przypadkiem nie otworzyć za szybko, to daje sobie trochę zapasu bo jej zdolność przewidywania jest kurwa zerowa. A żeby jej się nie nudziło to non stop pierdoli przez telefon ba ma za darmo i nie może otworzyć przejazdu bo właśnie ciągnie jakiś zajebiście ważny wątek z babą z innego przejazdu – pewnie kurwa o laktacycie. Czasem zdarza się ktoś na budce, kto otwiera w miarę normalnie ale strasznie rzadko i jest to tylko jebany wyjątek potwierdzający wiadomo kurwa co. Kiedyś znajdzie się ktoś kto nie będzie mógł wyładować swojej złości pisząc taki post jak ten i ten ktoś odwiedzi babę z budki i wpierdoli jej słuchawkę od telefonu głęboko w gardło i będzie wtedy baba jeszcze kurwa mogła robić za semafor.
pozdrawiam
Kategoria Różności