Autowkurw
20 maja, 2009, Autor: KrucabombaRzecz nie idzie o samochody ani nic z nimi związanego. Wkurwilem się na siebie na maxa. Chodzi o wstawanie do roboty. Kładę się około 2 (dzień dla mnie zawsze był za krótki) w nadziei szybkiej i efektywnej regeneracji, a tu łup 6 rano ja się budzę, nie chcę mi się wierzyć, że trzeba już wstawać i zmęczony jestem jak koń po westernie, i tak leżę, w końcu po 10 minutach wyciągam rękę po buraka… fuck 6:07! Odwracam się na drugi bok i kimam. Po godzinie lub półtorej dzwoni budzik, od 2 lat oszukuje sam siebie, że wstanę jak człowiek wcześnie do roboty, odsiedzę co moje i będę miał kopalnie z głowy. Dzwoni, proszę ja Was ten budzik i nawet jestem gotowy wstać, ale mówię sobie, jak tak dobrze się czuje, to poleżę sobie jeszcze 5 minutek, nic się nie stanie. BŁĄD! Otwieram oczy, jeb 10! Kurwa mać! I znów jestem 15 po 11 w robocie. Jak tu się nie autowkurwić.
Kategoria Ludzie, Praca
23 czerwca, 2010 o godzinie 22:01
HA…. Znam… Też mnie to wkurwia