Drugie w kolejności

2 maja, 2009, Autor:

Nie wiem czy zauważyliście, że kurwa mać wszyscy biorą wszędzie drugą rzecz w kolejności z pólek sklepowych. O co chodzi? Nieważne czy jest to zestaw zrób to sam meblościanka z IKEI, jogurt w spożywczaku, książka, wałki do papilotów, czy magazyn z Empiku. Wszyscy z uparciem biorą nie pierwszą rzecz tylko właśnie druga rzecz. Niektórzy nie ufają współzakupowiczom i próbują ich przechytrzyć, jakby ktoś przypadkiem ich uprzedził i biorą trzecie, czwarte lub piąte rzeczy z kolei. Ci, który chcą wszystkich dookoła maksymalnie wkurwić, idą na maksa i od razu sięgają po pierwsza rzecz od końca!

Z czego to może wynikać? Otóż z kultury hipermarketowej! Tam wszystko musi się sprzedać, nic się nie marnować! Sam po kilku wkurwiających zakupach myślałem, że mnie chuj w domu strzeli jak się okazało, że mojemu ulubionemu serkowi został jeden dzień życia! Nie wskrzesi go lodówka, nie pomogą zaklęcia, jutro będzie w krainie wiecznych łowów, spuszczony w krakowską sieć kanalizacyjną.

Nieważne co i gdzie to jest, nie ważne, że pudełko, w które produkt jest zapakowany, za pół godziny będzie rozerwane w domu i wyrzucone do śmieci. Nie ważne, że gazeta, po dwóch godzinach w PKP, będzie wymięta jak psu z gardła. Klientela wymaga schludnego opakowania, a nie czegoś kto każdy może wziąć do swoich obleśnych łapsk i obmacać: „Płacę, wymagam!”.

Oglądając ilość klienteli w owych hipermarketach, domyślam się, że nie jestem osamotniony w swoich bolączkach. Totalna walka z cwaniakami z hipermarketów przenosi się na wszystkie dziedziny zakupów. Teraz sam biorę zawsze drugie w kolejności. I to mnie wkurwia!

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 3 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi:

Kategoria Zakupy

1 komentarz do “Drugie w kolejności”

  1.  Rumun pisze:
    4 czerwca, 2014 o godzinie 21:56

    Aleś Ty tępy. Jak mój pilnik dosłownie. Jebiesz marketowców nie wiedząc o co chodzi więc tłumaczę. Bierzemy produkty oddalone ponieważ tam ich mniej łap macało. Ile razy widać jak babuleńki mające po metr 50 (1,40 bez bereta) podziwiają w łapsku jabłuszko które zdołały dosięgnąć. Nic do mooherów nie mam prócz tego by się częściej szorowali. Wiadomo gdzie babuszka paluchem grzebała? Wiadomo kiedy paluch ostatni raz myty? Nie wiadomo! Zazwyczaj sięgamy produktów z tyłu, spod spodu, z dna bo mamy większą gwarancję że takowe jabłuszko nie było dotykane tylko w dniu dzisiejszym przez 100 takowych – przykładowych moherów. Data ważności to opcja nr. 2 i tu fakt jest fakt. Jebać układaczy sklepowych :-)

Napisz komentarz