Brak parkingów w Krakowie
27 kwietnia, 2009, Autor: ZiutekWkurwia mnie brak parkingów w Krakowie. Po pierwsze dlatego, że czasem muszę jeździć tymi zapchanymi uliczkami wokół Rynku dobre 20 minut albo więcej, żeby wcisnąć gdzieś swoje auto, między jakimś drzewem a śmietnikiem, albo prawie na samym przejściu dla pieszych, bo nigdzie indziej się nie da. A po drugie to tak paskudnie wygląda, że krew człowieka zalewa. Niby ładne miasto, niby piękne zabytki, niby wszyscy pieją z zachwytu, a jak się wejdzie w te uliczki to widok jest tak ohydny, że słów brakuje. Zamiast podziwiać widoki, przechadzając się zadbanymi, czystymi chodnikami, trzeba przeciskać się między obskurną, brudną ścianą kamienicy, a maskami aut, których całe setki szpecą widok miasta.
A wystarczyłoby wybudować kilka parkingów podziemnych. Ale nie, tu się nie da. Kiedyś owszem, był taki projekt, ale jak to w Polsce, miasto nie dogadało się z inwestorem co do kasy (każdy uważał, że cały zysk należy się jemu). Więc pomysł upadł, a tysiące mieszkańców miasta ma do dziś z tym przesrane. Potem czytam w prasie, że restauratorzy z Rynku zamykają swoje lokale, bo ruch turystyczny zamarł, a krakowianie nie chodzą tłumnie do restauracji, m.in. dlatego, że dojazd do Rynku jest fatalny, a przy parkowaniu można dostać białej gorączki.
I jak tu się nie wkurwiać?!
Tagi: Kraków, parkowanie
Kategoria Miasta, Samochody