Wkurwienia w kategorii: ‘Edukacja’
Kur*stwo
10 września, 2023, Autor: NukaMiałam kiedyś u siebie na studiach dwie dziewczyny.
Pierwszą z nich nazwijmy A. Drugą M.
A. z M. zaczęły się przyjaźnić na drugim semestrze pierwszego roku, kiedy to M. do nas dołączyła, przenosząc się z innej uczelni. Na początku jeszcze były w miarę normalne, w sensie szło z nimi normalnie pogadać, wyjść gdzieś czy coś. Było spoko. Na drugim roku zamieszkały już razem. Od tego czasu A. widocznie fascynowała się M. i nawet starała się mieć podobny do niej sposób bycia, czy ubierania. Było to widoczne dla wielu osób na roku. No więc wynajęły razem te dwa pokoje na parterze jednego z domku jednorodzinnych, gdzie na trzeci pokój dołączyła do nich jakaś laska z innego roku. Byłam tam kiedyś u nich na kawie. Nie ukrywam, że wpierw to musiałam sprawdzić, czy kubek do kawy jest czysty, sądząc po tym, jaki rozpierdol panował w kuchni – można było podejrzewać rozwój innej cywilizacji. Brakowało szczurów, serio. A dodam, że z Sanepidu to ja nie jestem.
Na co dzień na uczelni jednym z pierwszych pytań od jednej i od drugiej było: „A co my w ogóle dziś mamyyy?”. Stan zajebania w akcji był niemal widoczny od samego spojrzenia na ich nieskalane żadną głębszą myślą, twarze. Podobno Woodstock jest raz do roku, a tu miało się wrażenie, że one mają go codziennie. O ile M. jakoś jeszcze w miarę wyglądała i trochę dbała o higienę, o tyle A. do higieny było w chuj daleko. Zawsze jak z nią rozmawiałam, musiałam przyjmować odległość dwóch krzeseł, aby nie poczuć tego dziwnego zapachu z ust. Jestem w stanie wiele zrozumieć i zaakceptować, ale jeśli ktoś ma długo nieleczoną próchnicę w kilku zębach, co daje efekty, jakie daje – dystans jest konieczny. Tak waliło przez całe studia, ale teraz nie o tym…
Dziewczyny imprezowały przynajmniej co dwa dni. Jak tylko zdarzało się na uczelni jakieś okienko, leciały na chwilę na chatę „dospać”, potem wracały, albo i nie – a wieczorem zaś kolejne balety. I mimo, że sama nie byłam jakimś nerdem, co nie wynurzał z domu, o tyle tempa ich imprezowania nie powstydziłby się chyba żaden z uczestników Love Paradise. A tych kwestii „love” właśnie było najwięcej. No dobra… Nazywajmy już kurestwo po imieniu.
Z tego co było mi wiadome, latały na grubo po akademikach oblegiwanych przez ich „kolegów”. Budziły się w różnych miejscach i w różnych konfiguracjach. Wiem to nawet nie z plotek, a z faktu, że same zainteresowane były dumne z zaliczania kolejnych typów.
Raz przypadkiem byłam na imprezie z jedną i z drugą. Spierdoliłam stamtąd po kilku godzinach, bo jakieś resztki instynktu samozachowawczego mówiły mi, że zrobię sobie gruby przypał samym tym towarzystwem. Już pomijam, że chlały jak faceci. O ile większość facetów ma głowę do picia, o tyle nie wiem co one wtedy miały… A w klubie już i tak były ostro zaprawione. Wystrzelone na dobre, uderzały na parkiet, a tam już działo się, co dziać się miało. Czasem jedna znikała w kiblu na dłużej, czasem druga. Nie wiem – nawet nie szłam zobaczyć, kto był tam z nimi.
Przyspieszmy czas teraz o kilka lat w przód.
Jakoś tak udawało się im kulać, od zaliczenia do zaliczenia (nie tylko przedmiotów) i wbrew temu, co odpierdalały – dokulały się aż (sic!) do trzeciego roku. Na miesiąc przed obroną – jedna z drugą obudziły się, że to jakąś pracę trzeba pisać. Głęboko czasowo w dupie, zaczęły latać po bibliotekach, z myślą, że oszukają przeznaczenie. A tu chuj. Życie wyciągnęło Jokera.
Wiedząc, że jest już po obiedzie, A. na tydzień przed końcem oznajmiła, że pierdoli to wszystko i że wyjeżdża za granicę. Ciocia załatwiła jej pracę w opiecie u osób starszych i spierdoliła zaraz następnego dnia. Bo i nad czym tu się zastanawiać… Dziś, po latach – myślę, że to wszystko to było zajebiście duże uproszczenie. Po prostu skumała, że obronić się nie obroni, starzy nie dadzą jej w domu żyć, w mieście jest grubo spalona za imprezowanie i kurestwo – dlatego jedynym sensownym rozwiązaniem było zabrać dupę w troki przy pierwszym nadjeżdżającym Flixbusie i zagrać w nowe początki. Tak też się stało.
Po krótkim romansie z opieką, ciotka załatwiła jej jakąś pracę biurową, w której siedzi do dziś. No by w sumie siedziała, gdyby nie fakt, że najprawdopodobniej ciocia załatwiła jej również typa, sąsiada – z pochodzenia Niemca. I tak oto, niczemu nieświadomy Niemiec, związał się z laską, która z Polski wywiozła większy przebieg niż przeciętny Ford, czy Matiz. Jest dla mnie kupą śmiechu, kiedy teraz widzę na Facebooku, jak to dziś gra dobrą żonę i matkę na niemieckiej ziemii. Niczym Kopciuszek zamieniony w Królewnę, musi teraz udawać przed rodziną i znajomymi dobry PR. Przed rodziną, bo przecież jej „wyszło” i ułożyła sobie życie, przed znajomymi, bo przecież: Ej noooo, jakie kurestwoooo? Spójrz – mam męża, dziecko, pracuję.
Przypomnijmy kolejny raz, że innego już wyjścia nie miała, jak tym razem – złapać niemieckie gacie, bo polskich już by na nią zabrakło.
Teraz M.
M. zaszła w ciążę na trzecim roku.
Poznała gdzieś kiedyś jakiegoś typa, z którym to była całe kilka miesięcy i… wpadli. No ale cóż mogła na to rzec – przecież planowane. Co łatwo się domyślić, studiów również nie skończyła. Potem już jak w rollercoasterze. Rozstawała się z tym młodszym typem, potem znów do niego wracała. Koniec końców – w przypływie endorfin i oksytocyny, przyjęła jego oświadczyny i krótko po tym – wzięli cywilny. Ostatecznie to nie przetrwało nawet roku. Akcja rozwodowa i bejbik na karku na jej głowie. Też większych perspektyw nie było, studiów brak, doświadczenia zawodowego również brak, więc trzeba było coś na prędce wymyślić. Młodzik, ojciec dziecka – też jeszcze na studiach, więc no C’ommon, jakie alimenty? Teraz zgadnijcie co…
Pewnie nowy typ? Ha, bin-go! :)
Nawinął się jakiś policjant z własną chatą, który wziął ją i nieswojego bobasa pod dach. Na Facebooku wrzuca jedynie co jakiś czas swoje zdjęcia, prawie jak z jej niewinnych, studenckich czasów…
Tutaj, drogi Czytelniku, pojawia się kilka pytań:
1. Co kieruje faceta do związku z Fordem lub Matizem?
2. Czy taką kobiecą hipokryzję tępić?
2. Czy śmiać się takim ludziom w twarz?
Myślę, że obie lepiej i tak nie mogły trafić. Raz, że nie miały innych perspektyw, a dwa – że Niemiec nic nie wiedział. I chyba dowiedzieć się nie chciał. Jakoś tak tylko… do Polski wcale nie przyjeżdżają. Wiem Czytelniku, że znasz odpowiedź, czemu.
Pytanie numer 4. Czy powinno nam być żal nieświadomego Niemca i pewnie równie mało świadomego policjanta, którzy teraz bawią się z nimi w dom?
Cóż… w obu wypadkach – widziały gały co brały. Nie zdziwiłabym się, gdyby jeden z drugim był regularnie u urologa i nie mógł się z niewiadomych przyczyn doleczyć.
Ale póki aktorzy szczęśliwi, niech karnawał trwa!
Pozdro.
~ Wasza Nuka, jak zawsze.
Misyjność LPG
23 sierpnia, 2020, Autor: LemmyMam sentyment do wielu rzeczy. W tym Rodzina Addamsów. Ale jak wiadomo, i tu trzeba było wpierdolić politykę. Przed filmem oczywiście stosowna informacyjka, że porno dostępne od 7 roku życia itp itd blablabla. O ile powiedzmy 1/3 filmu miała parę śmiesznych i starych czarnohumorzastych gagów, to im dalej w las, tym większe gówno. Dobra rozumiem kontrast, mrok vs gałojebna landrynowatość (ale tu już aż do porzygu konkretnie, budyniu już nie musisz jeść). W pewnej chwili jest motyw chyba podstawówki (sic!) i co mamy? „Tęczowy Music Box”. Szkoda, że wcześniej trailera nie obejrzałem, bo bym wiedział, żeby tego szajsu nie puszczać. Były tam dwie dziewczynki ciągle trzymające się za łapy i chodziły do budy, więc odebrałem to w ten sposób, że to jakieś siostry bliźniaczki. Niestety nie. To były 2 nazistowskie domorosłe leSSby, a me podejrzenia wzbudził fejko-tęczarski szalik, druga natomiast miała typową naszywkę LPG. A czemu dorośli uczą się w podbazie? Chuj 1 wie. Potem trochę poczytałem o tym, że tak naprawdę to była kryptopromocja wiadomo (w sumie nie wiadomo) czego. Mamo jeden mamo dwa, jestem obojniakiem nr dwa. Ano bo dzieciaki nałatwiej ogłupić i wytresować od kołyski aż po grób… Są znaczki PEGI? To dajcie i tyncze, bo nie każdy ma ochotę oglądać propagandę i żałosnych, nudnych tekstów dla hipsterów
Jebani Rasiści i Pierdoleni obrońcy Pomnika
3 czerwca, 2020, Autor: Matka_JudaszaDzień dobry – pamiętajcie na początku warto sie zawsze z kulturką kurwa przywitać. Po pierwsze chce wam powiedzieć, że złamałam nasze prawa i oczywiście lekko opuściłam (hehe Judasz wie, że co w rodzinie to nie zginie) no ale sprawy prywatne chuj wam do tego.
Dobra przechodzimy do tematu, nie ma co pierdolić od rzeczy, słyszeliście pewnie co sie dzieje w USA, strajki, zabójstwa czarnoskórych przez policje, Trump przykryty kołderką w bunkrze, no generalnie prawie że wojna domowa, no okej niech walczą o swoje prawa, ale kurwa jak ja widze te zajebane obrończynie polskie lizodupki, które mają problem bo komuś sie nie podoba, że zniszczyli poniekąd pomniki Kościuszki to ma mnie wykurwić z laciów z sandałowca.
To że strajkują i sie ich wspiera nie oznacza że trzeba do kurwy nędzy wychwalac kazdy czyn, STEREOTYPOWĄ PRZEMOCĄ TŁUMIĆ PRZEMOC NO KURWA NIEŹLE NA TYM WYJDĄ. Żeby nie było – ja popieram akcje w 100%, podpisałam chyba z 30 petycji i nawet coś tam zapłaciłam i rozpowszechniam, musi być rozgłos by usłyszeli, wiadomo.
Jeśli nie wiecie co się stało – poczytajcie, ale w skrocie – rozjebali i namalowali grafitti na pomniku kosciuszki, a jak sie dowiedzieli czego bronili PO FAKCIE OCZYWISCIE powiedzieli „ŻE JAKBY WIEDZIELI KIM JEST” no kurwa no, typ bronił ich prawa i je próbował zapewniać w czasach gdy jedyne prawo jakie mieli to zapierdalanie w milczeniu na polu a w zamian za to dostaje pomazanie swojego pomniku i slowa „ja nie wiem kto to jest”…
Zrozumiale dla mnie, że nie ma tak dobrej edukacji o zagranicznych ludziach z historii no ale skoro jest cos wam niewiadome to po co ten akt??? Zeby jeszcze bardziej rozjebac sytuacje???
I NO WLASNIE YU WKRACZAJA TE LIZODUPCE ZAJEBANE 16LATKI SLUCHACE KEJPOPOW I WSTAWIAJACR JAK ICH IDOLE WYWIJAJA DUPECZKAMI OSTRO – LASKI TE BRONIA ICH W UPADLE, WYNOSZA NA PIEDESTAL TO ZE POMALOWALI I OBRAZAJA POLAKOW BO SIE ZESRALI, NO KURWA RACZEJ ZE SIE ZESRAJA BO JEDNAK JEST TO POSTAC HISTORYCZNA I NIE PO TO SA JEGO POMNIKI BY JE KTOS MALOWAL A UZASADNIANIE ZE „PRZEPROSILI I DA SIE ODMALOWAC” JES CHUJA WARTE, ZNACZY DOBRA PRZEPROSINY TO ZAJEBISCIE, ALE KURWA CIEKAWE KTO IM TO ODMALUJE? KTO?? NO I CO MOZE JESZCZE Z WLASNEJ KIESZENI BĘDĄ?? NO JASNE JUŻ TO WIDZE JAK LECĄ.
Morał z tego taki – jesli cos popieracie ale nie zgadzacie sie ze wszystkim nie udawajcie ze jest idealnie, nie zawsze musicie sie ze wszystkim zgadzać i wszystkie zachowania tolerować bo zawsze sa minusy i wady, ale nie zawsze trzeba je wynosić na piedestał i udawać ze jest zajebiscie bo są w dobrej sprawie. Pozdrawiam was wkurwiowicze i życzę miłej nocy.
CZEKAM NA KOMENTOWKURWIE
Tagi: #Czarnoskórzy, #manifestacje, #PiedestalikSpierdolenia, USAUczeń rozpłodnik
14 stycznia, 2020, Autor: FaquśZ racji tego, że z mojego życia nic mnie wkurwia w takim stopniu, żebym miał tu puszczać parę, to dawno mnie nie było. Ale gwizdek w czajniku wkurwienia z kapitanem państwo się odezwał no i jestem.
A wszystko zaczęło się od tego, że odezwał się do mnie kumpel, że musimy się spotkać i pogadać, bo gruba akcja jest. Myślę sobie: ,,pewnie siano chce pożyczyć, ciekawe na co? Narkodługi u jakichś lokalnych gangusów czy może wtopił? Nie, na narkodługi to jest zbyt chudy w uszach więc pozostaje to drugie.” No i trafiłem bez pudła, przy spotkaniu: pytam się go, o co się rozchodzi, a on mi na to, że wtopił i jego laska zaciążyła. Na mojej twarzy wystąpiło znane wszystkim „XD” we wszystkich możliwych rozszerzeniach plików, znane także jako „top kek”, lub bardziej popularnie: niekontrolowanym wyzwoleniem ładunku kpiąco-prześmiewczego. No i od słowa do słowa poznałem jego plan, który obejmował wyjazd na Słowację. I tak w późniejszej rozmowie dowiedziałem się, że ten kolega mój kochany nie ma nawet bladego pojęcia o antykoncepcji, zarówno o zwykłej i o awaryjnej, ani o rozwiązaniach dla takiej dość tragicznej sytuacji w jakiej się znalazł. Do tego stopnia, że uważał coitus interruptus za dobrą metodę zabezpieczania się, a chwilami słuchając go miałem wręcz flashbacki z głośnego dekadę temu filmu ,,galerianki”. Nie wytrzymałem i zwyzywałem go od debili, kiedy wspomniał, że jego laska chciała brać tabsy, ale on nie chciał, bo wg niego ,,wpływają na zdrowie”. No po prostu kurwa debil. Swoją drogą, warci siebie, żadne nie posiada pojęcia o tak ważnym temacie.
No i mając za sobą ten przydługawy wstęp mogę przejść do części głównej tej tyrady, jaką jest szczere plucie na podejście kapitana państwo do tematu edukacji seksualnej. Skoro lwia część rodziców nie potrafi/nie chce przekazać o tym wiedzy(chuja się nadają na rodziców w takim razie) to powinna się tym zająć instytucja publiczna, żeby nie było sytuacji zagrożenia spierdolenia życia przez zwyczajną niewiedzę. Ale że KP woli kłaniać się panom w sukienkach i przez to ta edukacja jest przedstawiana jako wymysł szatana deprawujący biedną młodzież, a zajęcia z takich tematów, jeśli są, to są opcjonalne(a tak przynajmniej było, kiedy byłem w tym pierdolniku zwanym szkołą) i prawie nikt na to nie chodzi, to potem się dziwić, że nikt kurwa nic nie wie, bo i skąd ma wiedzieć. Takie zajęcia powinny być nie tylko przymusowe ale wiadomości na nich powinny być gruntownie sprawdzane, żeby wtłuc wszystkim tłokom jak nie spierdolić sobie życia. Są badania pokazujące, że jeśli zapewnimy powszechny dostęp do wiedzy i antykoncepcji to spada liczba aborcji oraz niechcianych rozmnożeń.
Wiem, że szkoła nie uczy absolutnie niczego życiowego, ale nikt nie zabroni mi marzyć o lepszym świecie!
Inna sprawa to ten tzw kompromis aborcyjny. Ustalony przez smutnych panów w garniturach i sukienkach, których to problem zupełnie nie dotyczy, a przez to totalnie oderwany od rzeczywistości. Prawdziwy kompromis byłby wtedy, kiedy jak kobieta chce to robi aborcje, a jak nie chce to nie robi. To sprawa jej i jej sumienia wyłącznie. Koniec tematu.
Podsumowując, ten kraj coraz bardziej zaskakuje mnie swoim niesamowitym spierdoleniem i mam nadzieje, że to wszystko w końcu jebnie, a ja w tym czasie będę na to z satysfakcją patrzył np. z Kanady.
Hough!