Który chuj wymyślił książkę?

19 kwietnia, 2014, Autor:

Dziś przypomniałem sobie dlaczego moje słuchanie radia sprowadza się tylko do włożenia pendriva do radia i ew. skanu częstotliwości za piratami.
Na stacji Wyślij Swoje Imię fm trafiłem na temat, a raczej odkrycie, że ludzie nie czytają książek. Jakiś zapychacz musi się pojawić, kiedy tak do końca nie wiadomo o czym pierdolić na antenie. Oczywiście pojawiła się rozchichotana studentka, która wychwalała książki pod niebiosy i jakiś Zdzichu o głosie przepitego menela, którego ostatnią książką były Dzieci z Bullerbyn.
Po pierwsze primo, nie trzeba skończyć pierdolonych studiów dziennikarstwa, aby dojść do wniosku, że książki są w chuj drogie. Bo kiedy zarabia się te jebane 1200zł człowiek liczy się z każdym pierdolonym groszem, ale o tym się nie mówi, bo przecież żyjemy w kraju wyjebanym w dobrobyt.

Po drugie primo jesteśmy po prostu w chuj wygodni. Z perspektywy zwykłego przeżuwacza chleba, życie wygląda tak:   siedzi cały dzień w pierdolonej robocie, która najczęściej wkurwia z pojebanymi ludźmi i pierdolniętym przełożonym, który nadaje się tylko na poganiacza bydła. Wraca zjebany do domu, idzie na pierdolone zakupy i jeszcze musi coś ugotować, zjeść, zająć się bachorami lub partnerem w końcu późnym wieczorem padając na ryj resztką sił chwyta piwo napierdalając po kanałach w tv, a drugą ręką przewija fejsa. Gdy stanie się cud bo bachory u babci albo jest wolny wieczór to nie będzie przecież zasiadał do książki, no kurwa jeszcze go na tyle nie popierdoliło. Wiadomo, pójdzie do knajpy ze znajomymi, ewentualnie do kina, albo kurwa cokolwiek. WSZYSTKO zabiera mniej czasu niż pierdolone czytanie więc rachunek jest prosty jak walenie konia. Co wypada lepiej? Czy to, że na imprezie czy w knajpie można wyrwać laskę, lub być tą wyrwaną, na fejsie można zbudować wśród znajomych swój wizerunek zajebistej osoby z artystyczną duszą i chuj wie co jeszcze bo przecież google pod ręką, w sieci można też posiedzieć na kwejku czy jutubie, czy też, że przeczytało się książkę o której nikt nie słyszał?

Po trzecie primo ultimo, albo ja jestem jebnięty bo czytam nałogowo, albo społeczeństwo robi się popierdolone bo nie czyta. Większość naszego życia kręci wokół napierdalania na komputerze czy telefonie. Pierdolone społeczeństwo „pochylonych głów” ale przecież o to kurwa chodzi o brak własnego myślenia. Czytanie wymaga wykreowania świata, zadawania pytań, film już nie. Dostajesz wizję jakiegoś trepa, który tak napierdolił w filmie efektów specjalnych, że zamyka ryj. Może i ja też powinienem zamknąć ryj i łykać wszystko co mi podają, zdechnę  szczęśliwy, bez zadawania pytań i wkurwiania się.

 

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 9 raz(y), średnia ocen: 6,67 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Różności, Telewizja i radio, Życie

komentarze 3 do “Który chuj wymyślił książkę?”

  1.  Szturmierz pisze:
    19 kwietnia, 2014 o godzinie 11:23

    Mnie osobiście nie wiele obchodzi to czy ktoś czyta książki czy nie. Jego sprawa. Ja czytać lubię, ale specjalnie nikogo nie namawiam bo mam w zasadzie słodko wyjebane. Jeszcze tego by brakowało, żebym wkurwiał się tym jak inni spędzają wolny czas.

  2.  Dragotrim pisze:
    19 kwietnia, 2014 o godzinie 13:41

    Zgadzam się i zarazem się nie zgadzam :P Zgadzam się z tym, że książki są w chuj drogie, ale istnieje coś takiego jak biblioteka i tam nie trzeba za nie płacić. Inna sprawa, że trzeba ruszyć dupsko – to już stanowi jakiś wysiłek dla przeciętnego Janusza. Ja osobiście nie uważam, żeby czytanie było jakieś super wymagające – oczywiście, zużywam na to więcej czasu, ale osobiście potrafi mnie to nawet pobudzić. Gdybym nie miał ze sobą książki w autobusie, w którym pojawiam się gdzieś koło szóstej rano, to bym po prostu zasnął i dojechał na koniec Gdyni :P Mnie osobiście też jebie, czy ktoś czyta, czy nie, ale z drugiej strony denerwuje mnie to, gdy ktoś w czytaniu widzi coś trudnego, a nieczytaniu widzi coś zajebistego. Co do filmów, czasami wizja w nich przedstawiona bardziej mi się podoba niż ta książkowa. To w sumie tyle.

  3.  Letalne Prącie pisze:
    19 kwietnia, 2014 o godzinie 21:15

    Oczywiscie ksiazka czy sluchowisko radiowe uzywa wiekszych zasobow umyslu niz film. Nie znaczy to jedbak, ze osoba czytajaca gownoksiazki-nie tylko harlekiny;sa horrory i fantasy napisane tak durnie, ze nic tylko plakac-nie bedzie lemingiem, bo sa ksiazki oglupiajace. Bardzo rozwijajace dla mnie jest spedzanie czasu z malymi dziecmi. Zazdroszcze im ciekawosci swiata i abstrakcyjnego podejscia do swiata. Wyobraznia nie spaczona szkola, praca, doswiadczeniem – to chcialbym odzyskac;)

Napisz komentarz